www.portalfantasyrpg.fora.pl

AnKapone · Wysłany: Sob 23:15, 24 Mar 2012 Temat postu:

Słysząc słowa boga Drogo poczuł się zazdrosny... Wiedział o relacji jaka łączyła go z Finduilas i nie mógł zaprzeczyć tej więzi, ale egoistycznie poczuł się zazdrosny i chciał powiedzieć bogowi, by trzymał łapy przy sobie i nie macał jego pochewki. Ale w ostatniej chwili ugryzł się w język.
- Zatem wracaj panie do Nadprzestrzeni zregenerować siły... ale może udzieliłbyś nam kilku wskazówek? - spytał. - Wiesz może coś o Feniksie i o tym jak go przywołać?

Triinu · Wysłany: Sob 23:51, 24 Mar 2012 Temat postu:

Kukulkan wyczuł nutkę zazdrości w intencjach smoka. Odwróciwszy się przez ramię w jego stronę uśmiechnął się znacząco. Zaraz potem jednak spoważniał i wstając ze swego miejsca, zwróciwszy się w stronę obojga powiedział:
-Jeśli chodzi o feniksa, jest to wiedza tak zamierzchła że bogowie niższego stopnia jak ja nie do końca mają do niej dostęp...Choć wątpię by najpotężniejsi znali odpowiedzi na wszystkie wasze pytania. Niestety staliśmy się wam na tyle odlegli, że waszych wyobrażeniach urośliśmy do rangi nieomylnych. Niestety, tak jak ludzie mamy swoje, wady, rządze które nas gubią...ale także wbrew temu w co się wierzy nie jesteśmy tacy wszechmocni – dlatego, każdy ma przypisane sobie zadanie, bowiem jeden bóg choć posiada ogromną moc, nie mógłby rozporządzać wszystkim...Kolejny dowód naszej nie doskonałości...Wracając do twego pytania: jedyne co wiem o feniksie to, że gdzieś w południowych krainach znajdowała się świątynia mu poświęcona. Była ona celem jego wędrówki by po kilkuset latach na nowo odtworzyć swoje życie, bowiem feniks jest tylko jeden: musi umrzeć by odrodzić się, zregenerować ale wciąż to ta sama istota. Jako, że każda strona świata musi posiadać swoje przeciwieństwo, a skoro mityczny ptak odradza się na południu musi przybywać tam z północy . Z tego co wiem jeszcze na jego temat, rytuał przyzwania go musi odbyć jednak bezpośrednio w świątyni. Musi odprawić go dwoje ludzi, którzy posiadają w swoich żyłach smoczą krew. Mogą być małżeństwem, ale zarówno rodzeństwem, najlepiej bliźniaczym – to nada rytuałowi większą moc. Poprawnie wykonany rytuał przywoła ptaka z północy, do świątyni na południu gdzie po raz kolejny poświęci swe ciało, ale odrodzi się. Wtedy przez tę krótką chwilę umysły osób odprawiających rytuał scalą się z sobą, oraz mitycznym ptakiem posiadając cześć jego wiedzy którą nosi w sobie od zarania dziejów...Niestety co wiem to wiedza ogólna, nigdy nie byłem świadkiem odprawienia takiego rytuału nie wiem jak go przeprowadzić, ani co dokładnie dzieje się po przysłowiowym potem...

AnKapone · Wysłany: Nie 0:00, 25 Mar 2012 Temat postu:

Drogo wysłuchał słów boga.
- Mamy bliźniaki, w których żyłach płynie smocza krew... - powiedział. - Pozostaje nam zatem odnaleźć świątynię i sposób odprawienia rytuału... jak jednak pokonać sługi Gwyn ap Nudda?

Triinu · Wysłany: Nie 10:49, 25 Mar 2012 Temat postu:

-Przede wszystkim musicie poznać ich prawdziwe imię. To jednak nie wszystko, musicie odnaleźć przedmiot przymierza. Może to być kamień, bądź inny artefakt w którym zapieczętowana jest cząstka mocy konkretnego Upadłego. Gwyn nie jest głupi, nie mógł pozwolić by każdy z jego sług zachował pełnie swojej mocy, inaczej mógłby się postawić przeciw niemu. Osłabił ich zatem i w pewien sposób zmusił do posłuszeństwa zaklinając część ich mocy w kamieniach. Jako, że Annwn –jego świat znajduje się stosunkowo niedaleko, biorąc jego położenie geograficzne kamienie mogą znajdować się w jego pobliżu. Są jednak ukryte tak, by żaden ze sług nie mógł ich odnaleźć...Choć w pewnym stopniu moc kamienia przymierza, może ich przyciągać w miejsce ukrycia....gorzej z odnalezieniem go...

AnKapone · Wysłany: Nie 10:56, 25 Mar 2012 Temat postu:

- Nie mamy więc wyboru... trzeba szukać artefaktów - stwierdził Drogo. - Nie dowiemy się więcej raczej o rytuale, ale pozostaje nam pozbyć się tego, który się tutaj pałęta... a może odnajdziemy sposób na bardziej efektywne znajdowanie przedmiotów przymierza?

Triinu · Wysłany: Nie 11:21, 25 Mar 2012 Temat postu:

Dziewczyna skinęła głową na znak, że przyjmuje do wiadomości jego prośbę. Nim jednak bóg opuścił ich podszedł do galiliceanae i ująwszy jej twarz w dłonie pocałował subtelnie jej usta. W tym pocałunku było jednak coś mistycznego, nie mniej zaskoczona Fin nie wiedziała jak zareagować. Tymczasem Kukulkan rozpostarł swoje skrzydła i wzbił się w powietrze

AnKapone · Wysłany: Nie 11:22, 25 Mar 2012 Temat postu:

W Drogo rozgorzała dzika furia nazywana potocznie zazdrością. Przywołał swoje smocze skrzydła i poleciał za bogiem.
- Hej! Co to miało znaczyć?! - krzyknął za nim gdy byli tak daleko, że Fin nie mogła ich usłyszeć XD

Triinu · Wysłany: Nie 11:44, 25 Mar 2012 Temat postu:

Kukulkan zatrzymał się w powietrzu, zwracając się w stronę smoka posłał mu subtelny uśmiech, nie było jednakże w nim nic z drwiny.
-Finduilas, jest poją podopieczną – tylko dawałem jej błogosławieństwo. Jeśli też sobie życzysz trzeba było powiedzieć...

AnKapone · Wysłany: Nie 11:49, 25 Mar 2012 Temat postu:

- Nie powinieneś był tego robić i nie mam na myśli tylko swojej zazdrości - powiedział chłodno Drogo. - Nie wiem czy widzisz, ale od kiedy jej ułożony świat się zawalił jest bardzo zagubiona. Silna jest, ale teraz jest zagubiona... jej filid też był jej "opiekunem" - teraz to słowo powiedział z odrazą. - Nie takie relacje powinny was łączyć, a przynajmniej nie do czasu, gdy ona wszystkieog się nauczy i wszystko zrozumie...

Triinu · Wysłany: Nie 12:22, 25 Mar 2012 Temat postu:

Twarz boga spoważniała, podobnie ton jego głosu:
-Znam ją dłużej i wiem o niej znacznie więcej niż ty. Nie możesz też nawet w najmniejszym nawet stopniu zrozumieć więzi nas łączącej. Nie masz zatem prawa mnie krytykować i oceniać. Wierz mi, gdy tylko Finduilas będzie potrzebować pomocy zawsze przybędę jej z pomocą. Jeśli jednak widzisz we mnie rywala, czy tego który chce ją skrzywdzić to się mylisz. Żyję już tysiące lat, jej życie podług mojego jest zaledwie chwilą, choć jest mi przez wzgląd na łączącą nas więź bliska to jednak dalekie jest to temu co podejrzewasz...lecz tak jak mówię trudno zwykłemu śmiertelnikowi rozumieć tę więź łączącą galiliceanae i jej boga opiekuna, ponieważ nie ma ona odpowiednika w ziemskim świecie....

AnKapone · Wysłany: Nie 12:28, 25 Mar 2012 Temat postu:

- Nie traktuję cię jak rywala, bowiem wiem, z jej opowieści o jakiej więzi mówisz, panie... nie zrozumiem jej jednak, tak ja twierdzisz... - duma Drogo nieco opadła. - Chroń ją... chroń ją jednak zawsze, a zwłaszcza wtedy, gdy mnie z jakiegoś względu przy niej nie będzie... jej dobro jest dla mnie bowiem najważniejsze...

Triinu · Wysłany: Nie 12:39, 25 Mar 2012 Temat postu:

-Nie, to ty ją chroń. Zawsze bądź przy niej, gdybym z jakiegoś powodu nie mógł przybyć jej z pomocą niech ma oparcie w tobie- także i on złagodniał.

AnKapone · Wysłany: Nie 12:42, 25 Mar 2012 Temat postu:

- Będę ją chronił, choćbym miał poświęcić życie w jej obronie... - powiedział i wyciągnął do boga dłoń. - Jak zobaczysz jednak, że robię coś nie tak, zstąp z niebios i daj mi kopa w tyłek...

Triinu · Wysłany: Nie 12:57, 25 Mar 2012 Temat postu:

Kukulkan uśmiechnął się po czym uścisnął smokowi dłoń.
-Lepiej staraj się nie ginąć...Ona bardzo będzie cierpieć jeśli cię straci –odpowiedział po czym by nie wygadać się z niczym więcej odleciał w przestworza.

AnKapone · Wysłany: Nie 13:00, 25 Mar 2012 Temat postu:

Drogo uśmiechnął się i czym prędzej wrócił do swojej ukochanej.Wylądował obok niej i poweidział:
-Przepraszam kochanie, że musiałaś czekać...