www.portalfantasyrpg.fora.pl

AnKapone

Zdenerwowanie powoli ją opuszczało. Spojrzała na niego i ujęła jego twarz w dłonie i pocałowała go czule.
- Tak... trzeba będzie poszukać nowego... - zaśmiała się. Potem zrobiła minę jakby coś przyszło jej do głosy. - Chciałabym kiedyś zostać twoją żoną... - wypaliła, zrobiła się czerowna jak burak i spuściła wzrok. XD

Triinu

W pierwszej chwili zaskoczyły go jej niespodziewane słowa. Nigdy nie myślał o tym, by z kimkolwiek się ożenić. Nawet z nią – chociaż, że ją kochał. Uważał, że ślub to tylko zbędna ceremonia potwierdzona urzędowym papierkiem – nie sprawi, że kogoś się pokocha bardziej, lub mniej. Jednak chciał by była z nim szczęśliwa, a jeśli to miało ją uszczęśliwić, czemu nie? Nie był to chyba taki zły pomysł.
Uśmiechnął się i nachylając się nad jej uchem szepnął:
-Zatem zgodzisz się zostać moją żoną?

AnKapone

Spojrzała w jego oczy, a że bardziej zarumienić się już nie mogła, po prostu go pocałowała i wyszeptała w jego usta:
- Tak... - więcej powiedzieć nie umiała (nawet jej mama była bardziej wygadana w takiej chwili XD )

Triinu

-Dziękuję – odpowiedział po czym pocałował ją długo i z pełnym zaangażowaniem.

AnKapone

Odwzajemniła jego pocałunek i nim się oboje zorientowali Uru jakby podświadomie teleportowała ich do sypialni XD Nim się znowu zorietnowali, dziewczyna ściągnęła z narzeczonego koszulę xD

Triinu

Składał na jej szyi, ustach namiętne pocałunki, dłonie wsuwając pod materiał jej bluzki. W końcu zdjął ją z jej ciała i zsuwając się coraz niżej zmysłowymi pocałunkami pobudzał jej ciało

AnKapone

Uruviel z Garethem pogrążyli się we własnych ramionach zapominając o całym bożym świecie.
Z kolei Yenne i Voghn powoli zmierzali przed siebie... na ustach elfki błąkał się delikatny uśmiech, ale nie mówiła nic.

Triinu

W pewnym momencie, zupełnie niespodziewanie wybiegł nie kto inny jak Arya. Ścigana przez niemalże swoją rówieśniczkę, dziewczynkę o błękitnych oczach, jasnej cerze i złoto –srebrnych włosach biegła przed siebie bawiąc się z nią w chowanego. Rozpoznawszy rodziców krzyknęła radośnie rzucając się najpierw w ramiona taty, który trzymając ją w rękach okręcił się z nią w kółko.

AnKapone

Yenne przyglądała się tej radosnej scenie i poczuła jak coś ogromnego i ciepłego wypełnia ją całą. Każdy z jej członków pełen był tej wspaniałej substancji. Aż przyjrzała się swoim dłoniom, niezbyt pewna, czy są normalne. Wtedy uśmiechnęła się jeszcze szerzej.

Triinu

-Mamusiu zobacz co dostałam od Maitrei...-powiedziawszy to sięgnęła po wisiorek który wsunął jej się za bluzeczkę:

[link widoczny dla zalogowanych]

AnKapone

- Śliczny, skarbie... mamy dla ciebie z tatą dobrą wiadomość...

Triinu

-Jaką?- zapytała zainteresowana dziewczynka.

AnKapone

- Wracamy do domu... - powiedziała elfka gładząc twarzyczkę najmłodszej córeczki.

Triinu

Na twarzy dziewczynki pojawił się radosny uśmiech, wiadomość ta ucieszyła ją. Zaraz jednak uzmysłowiła sobie, że nie będzie mogła bawić się ze swoją nową towarzyszką, z którą zdążyła się już zaprzyjaźnić. Posłała zatem smutne spojrzenie na stojącą nieopodal małą księżniczkę

AnKapone

- Wiem, że trudno będzie ci się rozstać z nową przyjaciółką - powiedziała Yenne. - Ale już niedługo będziesz miała braciszka lub siostrzyczkę... i chociaż to nie będzie to samo... kogo byś wolała? Braciszka czy siostrzyczkę?