www.portalfantasyrpg.fora.pl

AnKapone

Mimo, że prężył się jak mógł, nie udało mi się wydostać.
- Wiesz Marion, przydałabyś się... - mruknął pod nosem

Triinu

Po dłuższej chwili jego zmagań, jakby na zawołanie zjawiła się jego towarzyszka. Widząc go w takiej nie innej sytaucji założyła ręce na piersi i oznajmiła:
-Taki wielki chłopa, a do tak małej dziury się pakuje...Wiesz czasem nei zaszkodzi nieco samokrytyki w swych działaniach...

AnKapone

- Oj tam oj tam... zamiast mnie krytykować byś mi po prostu pomogła... - powiedzial próbując wygramolić się z dziury.

Triinu

Podeszła do niego i chytając go za ręce starala sie go wyciąnąć z pułapki.
-Wciągnij brzuch! - poleciła międzyczasie. W Końcu po długich zmaganiach udało jej się go osowobidzić. Jednak gdy współnymi siłami wydostali go na zewnątrz oboje stracili równowagę. W efekcie Marion upadła plecami na podłogę, zaraz na nią upadł Drogo.

AnKapone

Przez chwile przypatrywał się jej oczom, ktore nagle były tak blisko jego własnych. W końcu poddając się impulsowi, pocałował ją.

Triinu

Nie wiedzieć czemu tym razem poddała się temu pocałunkowi i nie zdeczydowała się mu przyłożyć w twarz. Być może był to efekt niedawnego zdarzenia gdy straciła kontrolę nad swymi uczuciami...Nie potrafiła sobie na to odpowiedzieć, gdy pocałunke się skończył przyglądała mu się z zaskoczeniem

AnKapone

Kiedy ta urocza chwila się skończyła nadal patrzył w jej oczy. W końcu wstał i podał jej rękę by pomóc wstać.
- Dziękuje za ratunek...

Triinu

Nie patrząc na niego (już stojąc) zapytała:
-Skoro już cię wuolniliśmy to może przyznasz się co takiego podkusiło cię by próbować wcisnąć się w tą dziurę?

AnKapone

- Widzisz, sprowadził mnie tu mały chłopiec... - tu opowiedział całą "przygodę". - Wskazał, bym szedł za nim, więc poszedłem... no i moje poszukiwania zakończyły się na tej dziurze... - uśmiechnął się zakłopotany xd

Triinu

Jak gdyby nic Marion podeszła do wyłomu w podłodze i klejąc wpuściła tam niewielki ognik by nieco rozjaśnił wnętrze kryjówki.
-Widzisz- skinęła ręką by podszedł bliżej. –Tam coś widać....jakieś porozrzucane przedmiotu jest jednak zbyt wąsko by któreś z nas się tam wślizgnęło...

AnKapone

- Zróbmy tak... przywołam ogon i postaram się wyciągać co ważniejsze rzeczy... ty trzymając tam ognik będziesz mną kierowąć....

Triinu

-Dobrze, sądzę że to dobry pomysł...
Zrobili tak jak sugerował. Udało im się w ten sposób wyciągnąć jakieś poniszczone drewniane zabawki, ubrania, zaśniedziałe monety – wszelkie dziecięce skarby, w tym także medalik:

[link widoczny dla zalogowanych]

-Widziałam go w swoich wizjach...-odpowiedziała trzymając przedmiot w ręku

AnKapone

- A więc tego szukaliśmy... - powiedział oglądając medalik. - Co tam dalej jest na liście? Ten grób dziecka?

Triinu

-Tego nie wiemy...-powiedziała przyglądając się przedmiotowi. Zamyśliła się przez dłuższą chwilę – Postarajmy się podsumować wszystko co wiemy. Znaleźliśmy medalik, na który naprowadził cię jeden z duchów związanych z tym miejscem. Nie wiemy jednak który, bo okazuje się że przebywa ich tu zapewne kilka....Prawdopodobnie jest o dusza szukająca sprawiedliwości, zadość uczynienia jednak skoro zaczęła manifestować się niedawno coś musiało ją do tego sprowokować, jeśli do tej pory nie dawała o sobie znać...

AnKapone

- Czyli jest tu jeszcze coś... wybacz, ale nie znam się za bardzo na tych sprawach, więc pozostaje mi jedynie dostosować się do twoich poleceń. Nigdy nie zajmowałem się takimi sprwaami... - powiedział zrezygnowany.