www.portalfantasyrpg.fora.pl

AnKapone

Drogo rzucił pospieszne spojrzenie na Marion i bezpardonowo wkroczył mentalnie do umysłu mężczyzny. Nie chciała góra do Mahometa, musiał Mahomet do góry...

Triinu

Mógł wtedy dostrzec wspomnienia w umyśle mężczyzny – faktycznie jak sugerowała jego towarzyszka mężczyzna należał do rodziny zamieszkującej ruiny w lesie. Był bratem oprawcy, który znęcał się nad rodziną. Doskonale wiedział co dzieje się w tamtym domu jednak nie reagował, nikomu nie pomógł. Co więcej pewnego dnia sam postanowił skrzywdzić kogoś pochodzącego z tamtego domu. To on zamordował dziewczynę, która nawiedzała okolice i zakopał jej ciało w lesie. Nigdy go nie odnaleziono. Zbłąkaną dusze po latach zbudziła jego żądza majątku. Niedawno bowiem dowiedział się że leśna rodzina posiadała ukryty gdzieś skarb, do którego należało w jakiś sposób dotrzeć. Szukając wskazówek dotarł do ciała ofiary i znalazł znajdujący się przy nich kluczyk do skrzynki ukrytej w jednym z pomieszczeń w ruinach. Była w nim ukryta rodzinna biżuteria, do której teraz mógł mieć dostęp. Sprzedał ją dzięki czemu jego rodzina przez ostatnie dni, do feralnego wieczoru mogła żyć dostatnio....

AnKapone

- Bądź przeklęty po dzień swej śmierci... - powiedział Drogo wycofując się z umysłu mężczyzny. - Straciłeś wszystko, ale stracisz jeszcze więcej... - twarz smoka była grobowa. Chwycił starca za poły koszuli i uniósł do góry opierając plecami o ścianę. - Pieprzony morderca!

Triinu

-I tak by nic dobrego z niej nie wyrosło!- odpowiedział mu tamten.- Cała ta rodzina to było jedno wielkie społeczne bagno behawioralne. Wyświadczyłem przysługę i jej i całemu światu! A złoto, kosztowności? Im by się już nie przydało więc co złego że ktoś mógłby mieć z niego korzyść?

AnKapone

- Jesteś takim samym śmieciem jakim był twój brat! Wiedziałeś jak krzywdził swoją rodzinę! Jak postępował ze swoją córką! - dłoń Droga zaciskała się powoli na gardle mężczyzny.

Triinu

-I co z tego?- mężczyzna mówił z wyraźnym trudem.
-Mówiłem ci już, że z żądnego z nich nie wynikło by nic dobrego....
Marion widząc wściekłość smoka i to, że prawie dusi mężczyznę podeszła do niego i kładąc dłoń na jego ramieniu oznajmiła:
-Wystarczy już, zajmą się nim władze. My tylko mamy rozwiązać sprawę nie sądzić go i wykonywać wyrok...Zresztą nasza zadanie jeszcze nie skończone: musimy jeszcze odnaleźć jej grób i pozwolić odejść jej duszy...

AnKapone

Czując jej dotyk smok puścił mężczyznę. Grobowym głosem powiedział:
- Masz rację... - potem zwrócił się do faceta - Gdzie zakopałeś ciało?

Triinu

-W lesie, nieopodal drzewa spalonego przez piorun...

AnKapone

Nie mówiąc już żadnego więcej słowa, Drogo ruszył w kierunku lasu, by odnaleźć ciało biednego skrzywdzonego dziecka... nawet nie zwrócił uwagi, czy Marion idzie za nim czy nie...

Triinu

Nie mniej jego towarzyszka podążała za nim.
-Jeśli tylko chcesz potrafisz być przydatny ...- powiedziała po dłuższej chwili marszu

AnKapone

- Cóż... jak widzisz, potrafię być przydatny... nie jestem taki beznadziejny, za jakiego mnie uważasz... - powiedział nawet na nią nie patrząc.

Triinu

Podeszła do niego i zupełnie niespodziewanie...pocałowała go w policzek po czym raźno ruszyła dalej przed siebie

AnKapone

Zrobił zdziwioną minę O.O po czym prawie zpaominając o celu ich wędrówki ruszył za swoją towarzyszką XD

Triinu

W pewnym momencie spostrzegli wystający spod ziemi fragment materiału...czerwony tak jak w wizji Marion. Widać było, że „grób” był rozkopywany całkiem niedawno, a i zakopywany na powrót w wielkim pośpiechu. Nieopodal stało też wspomniane spalone drzewo....

AnKapone

Drogo przykląkł przy tym miejscu i zaczął rozkopywać grób. Robił to jednak z szacunkiem, daleko mu było od bycia cmentarną hieną. Bał się tego co może zobaczyć... ale wiedział, że robią właściwie...