Forum www.portalfantasyrpg.fora.pl Strona Główna www.portalfantasyrpg.fora.pl
Forum gier RPG Portalu Fantasy
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Yenne
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 39, 40, 41  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.portalfantasyrpg.fora.pl Strona Główna -> Scenariusz czwarty
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AnKapone
Bohater Legenda
Bohater Legenda



Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 5806
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Neverwinter
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:58, 22 Lis 2011    Temat postu:

Elfka oparła na chwilę czoło o zimną ścianę i wzięła kilka głębszych oddechów, by się uspokoić, po czym najzwyczajniej w świecie puściła pawia. Gdy się uspokoiła, ogarnęła się i powiedziała:
- Masz rację, chodźmy stąd... On tam czeka... - po czym opuściła pokój.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Triinu
Administrator
Administrator



Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 6244
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:13, 23 Lis 2011    Temat postu:

Spokojnym krokiem przemierzał korytarz prowadzący do jednej z cel, głęboko pod powierzchnią ziemi. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji. Nigdy. W jego oczach tkwiło wiecznie to samo bezwzględne spojrzenie, jego twarz nigdy nie zdradzała żadnych emocji. Obce mu były uczucia, którymi się zwyczajnie brzydził, uważając je za niewarte uwagi, ułomne, świadczące o słabości...
Gdy stanął przed strażnikiem, który bez słowa otworzył drzwi prowadzące do środka.

Wewnątrz niewielkiego pomieszczenia znajdował się białowłosy mężczyzna, którego rozpostarte ręce były przypięte do łańcuchów umocowanych do dwóch przeciwległych do siebie ścian. Na ugiętych nogach klęczał na ugiętych nogach, bezpośrednio w zbierającej się wewnątrz pomieszczenia wodzie, oraz krwi spływającej z jego ran. Czując obecność uniósł głowę i posłał mu ostre spojrzenie. Złość jaka w nim wezbrała sprawiła, że poderwał się z miejsca i ruszył w stronę mrocznego elfa. Powstrzymały go łańcuchy do których był przywiązany. Z jakąż chęcią chlałby zmienić się w smoka, czuł jak nagromadza się w nim energia, której chciałby dać ujście. Ograniczała go niestety metalowa, magiczna obręcz która miał włożoną na szyję. Nadal trzymając głowę wysoko spojrzał swojemu „rozmówcy” w oczy.
W odpowiedzi zmienił się także wzrok tamtego, stając się jeszcze bardziej bezwzględny. Nie czekając dłużej wymierzył młodemu półsmokowi potężny cios w twarz.

-Zawsze byłeś słaby- oznajmił z pogardą. –Sam nie wiem jak to było możliwe, że Victor, a potem loża pokładali w tobie tak wysokie nadzieje...

Jasnowłosy uniósł głowę i ponownie spojrzał prosto w oczy mrocznego elfa:
-Odpowiedź kryje się różnicy pomiędzy nami, której nigdy nie dostrzeżesz. Po prostu korzystałem z myślenia abstrakcyjne, co dobie jest dość obce. Masz tak nieskomplikowany sposób myślenia, który dałoby się przedstawić na prostej linii narysowanej przez dziecko Miałem być może szansę zostania kimś więcej, podczas gdy ty ze swoim ograniczonym tokiem myślenia i sadystycznymi skłonnościami pozostałbyś do końca swych dni tylko psem gończym

Mroczny elf podszedł do niego i mocno chwyciwszy jego twarzy przysunął swoją bliżej i zajrzał mu w oczy
-A zatem posługując się moim prostym tokiem myślenia zadaję proste pytanie, na które oczekują od ciebie jasnej odpowiedzi: gdzie jest ta rudowłosa czarownica, z którą cie widywano swego czasu?

-Nie wiem- odpowiedział chłodnym tonem. Choć pamiętał, przypomniał sobie że ostatni raz widzieli się w Cetra wolał zachować tę wiadomość dla siebie. Zresztą odpowiedź „nie wiem” w obecnej sytuacji nie kryła zbyt wiele kłamstwa. Kto wie co mogło się z nią teraz dziać? Najbardziej bolał go jednak fakt, iż była jedną z Przebudzonych, których miał odnaleźć...Była tak blisko niego, tyle razy a nawet nie zdawał sobie z tego sprawy....Nie zdołał jej ochronić...Zawiódł ją po raz kolejny...

Nagle drzwi celi roztwarły się i do pomieszczenia weszła mroczna elfka.
-Kashimu, podręczysz go potem- oznajmiła. –Mistrz nas wzywa, ma nam cos do przekazania...

Mroczny elf odszedł od półsmoka, zaraz jednak podeszła do niego elfka. Podeszła do niego i zmysłowo powiodła po ciele dawnego kochanka najpierw przesuwając dłoni po jego, piersi potem szyi, twarzy. Nachyliwszy się nad jego uchem szepnęła znacząco:
-Lepiej zacznij z nami współpracować...Przecież nie najgorzej wspominasz czasy gdy nam się dobrze pracowało, czyż nie?- zapytała zaraz potem przesuwając językiem po jego uchu.

-Nie zapomnę też zdrad i kłamstw jakich się dopuszczałaś –odpowiedział jej lodowatym tonem. Na jego wypowiedź ton i zachowanie elfki się zmieniło. Kokieteryjny uśmiech znikł z jej twarzy, w oczach pojawiło się bezwzględne spojrzenie:
--Nie wskaże palcem prawdziwego zdrajcy pośród naszej trójki, wszyscy jednak wiemy kto nim jest. Lepiej zacznij gadać, znalazłam tę twoją wywłokę razem z tym waszym bękartem w brzuchu.

W ostatniej chwili udalo się jej odskoczyć nim rozwścieczony smok ruszył w jej stronę. Widząc, że obecnym miejscu nie może jej dosięgnąć zaśmiała się drwiąco, zaraz jednak dodała poważnym, wyrachowanym tonem:- Jeśli faktycznie coś dla ciebie znaczą zacznij gadać...Jeśli nie, z radością odbiorę ci wszystko to co jest dla ciebie cenne...

Zaraz potem drzwi zamknęły się za dwójką zostawiając o samego, z dręczącymi go wyrzutami sumienia. Nienawidził się, tak bardzo nienawidził się za swą bezsilność, za to że nie potrafił zapewnić bezpieczeństwa każdej istot, która coś dla niego znaczyła....

*****

Dwoje mrocznych elfów weszło do komnaty, w której centralnym miejscu zasiadał mężczyzna odziany w obszerny purpurowi płaszcza, zasłaniający jego oblicze. Nikt, prócz wysoko postawionych członków bractwa nie miał prawa ujrzeć jego twarz. Czekając, aż przemówi trwali w milczeniu przyklękając na jednym kolanie, ze spuszczonymi głowami.

-Zawiedliście- odezwał się stanowczy, chłodny głos.

-Ależ panie nadal szukamy...-pierwszy głos zabrała Elanor, jako najstarsza rangą.

-Zawiedliście, dziewczyna jest w rękach tego zdrajcy Mikkala...Skurczybyk nie służy nikomu innemu prócz siebie...Teraz jednak gdy ma ja...

-Odzyskamy ją panie, bądź odnajdziemy kogoś innego z Przebudzonych- tym razem odezwał się Kashimu.

-Musi to być ta, jest jedną z potężniejszych!- przerwał mu mężczyzna –moc innych może się okazac niewystarczająca, a wtedy nasza armia nie przejdzie przez granicę łączącą Leunion z Nadprzestrzenia...

-Wybacz panie....zatem odnajdziemy ją.

-Kilkoro z tych, którzy jej towarzyszyli ruszają w stronę Lullworth. Wyruszyli z Cetra jednak idą dwoma innymi drogami. Miejcie na nich oko, Mikkal lubi się koło nich kręcić. Przypuszczam, że trzymał z nimi póki potrzebna mu była ona...ale i teraz może się zdarzyć że ma wobec nich jakiś swój cel...

-Tak panie

-Jest jeszcze jedna rzecz.

-?

-Parę miesięcy temu Bosworthowi udało się dotrzeć do jednego z Przebudzonych. Trzymał go przez pewien czas po swojej stronie, potem słuch po nim zaginął.

-Po czyjej stronie może się opowiedzieć?

-To musicie ustalić....Problemem jest jednak, iż wiem kto to może być...

Nastała chwila ciszy, żadne słowa nie były im potrzebne, gdyż ton jego głosu sugerował im jednoznaczną odpowiedź....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AnKapone
Bohater Legenda
Bohater Legenda



Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 5806
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Neverwinter
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:24, 23 Lis 2011    Temat postu:

Jechali. Dzień wlókł się za dniem, a Yenne chciała dotrzeć jak najszybciej na miejsce. Miała złe przeczucia. Ale uczucia jakich doznawała od miesiąca wszystkie, bez wyjątku były złe... Nie wiedziała, jak to wszystko się rozwinie i ułoży. Ale zdawała sobie z sprawę z faktu, że jedzie się z nim pożegnać. Przy odrobinie szczęścia zginie ratując go. Może mogłaby liczyć na to, że gdyby umarła, może pochowałby jej ciało.
Jej oczy nie wyrażały nic. Nie umiała już wyrażać emocji. Po prostu chciała, by się to wszystko skończyło. Znów prawie nie jadała, prawie nie spała... po prostu nie mogła...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Triinu
Administrator
Administrator



Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 6244
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:34, 23 Lis 2011    Temat postu:

Podczas jednego z postojów Edgar podszedłdo niej i podsunął jej pdo nos miseczkę z ugotowanym przez siebie gulaszem, oraz kilka kromeczek chelba sprzed dwóch dni, żąłował że nie mógł być żwieższy , jedyne co mógł zrobić to podpiec go neico nad ogniskiem

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AnKapone
Bohater Legenda
Bohater Legenda



Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 5806
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Neverwinter
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:38, 23 Lis 2011    Temat postu:

Elfka sprawiała wrażenie jakby nieobecnej. Dopiero po chwili spojrzała na posiłek przygotowany jej przez Edgara.
- Dziekuję... - powiedziała -ale nie jestem głodna...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Triinu
Administrator
Administrator



Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 6244
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:40, 23 Lis 2011    Temat postu:

-Proszę spróbować, sam ugotowałem...-starał sie nadal zachecić ją. Krasnolud widząc, jego plany poczestowania jej ugotowanym subtelnei dawal jej sygnały by z jakiegoś powodu nie próbowała potrawy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AnKapone
Bohater Legenda
Bohater Legenda



Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 5806
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Neverwinter
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:43, 23 Lis 2011    Temat postu:

Yenne wstała i stając na palach dała Edgarowi przelotnego buziaka w policzek.
- Dziękuję, ale naprawdę nie jestem w stanie nic przełknąć... - zaraz po tym minęła olbrzyma i krasnoluda i ruszyła w kierunku lasu.
- Wybaczcie mi, ale muszę zostać przez chwilę sama...

Szła przed siebie, nie bacząc dokąd zmierza. Po prostu wyłączyła się. Mogła powiedzieć, że polubiła Ingvara i Edgara, ale miała dosyć ciągłego udawania przy nich. Ciągłego zmuszania się do słuchania ich słów i silenia się na zdawkowe odpowiedzi. Na udawanie, że wszystko jest w porządku.
Żaden człowiek nie jest samoistną wyspą, każdy stanowi kawałek jakiegoś lądu, kontynentu...Kiedy spotykasz na swojej drodze ludzi, dla których twoje życie coś znaczy, wasze losy stają się nierozerwalne... – przypomniały się jej słowa Voghna. Ale jej ląd, jej wyspa znikła, zatonęła w odmętach życia i obecnie sama dryfowała, niepewna, czy następnego dnia będzie miała siłę by otworzyć oczy.
Odeszła spory kawałek od ich obozowiska. Dopiero teraz zorientowała się, że ryzykuje bardziej niż to jest konieczne. Gdyby teraz ktoś ją napadł miałaby marne szanse na zwycięstwo w takiej potyczce. Może tutaj tkwiła metoda? Może w ten sposób miała zginąć? Może Voghn faktycznie wrócił do Elanor?
Jeśli mówimy o tym samym to przyznac muszę, że musiał być wyjątkowo wyposzczony skoro cię wziął. Normalnie nawet nie spojrzał by na takie byle co jak ty… – zabrzmiały w jej głowie słowa mrocznej elfki.
Pomyślała o sobie i… przyznała jej rację. W porównaniu z tamtą kobietą była niczym. Elanor była piękna, choć wyrachowana i zabójcza, ale w ten niebezpieczny, nieprzewidywalny i podniecający dla mężczyzn sposób. Ona- Yenne, nie mogła się a nią równać. W jej życiu byli mężczyźni, którym zawsze zależało tylko na jednym. Oparła się plecami o drzewo i zamknęła oczy. Stanęło jej przed oczami wspomnienie. Było ono jednak tak nikłe, że nie miała pewności, czy miało to miejsce naprawdę, czy było tylko senną marą, koszmarem, który podsyłał jej zmęczony życiem umysł. Odrzuciła je od siebie. Nie mówiła o tym nigdy nikomu. Ani Nasherowi, ani Tarmasowi, ani Voghnowi… i nigdy nie powie. Nie mając pewności czy to było prawdą, nie chciała wyjść na przewrażliwioną.

Oczyściła swój umysł, ale jedno wspomnienie wymknęło się jej. Zamknęła oczy i znów była w rzece, stojąc przed półsmokiem. Czuła na skórze jego dotyk. Zsunęła dłonią po swoim ciele w taki sposób, jak zrobił to ongiś on. Jedną ręką zaczęła masować swoją pierś, drugą przesunęła wzdłuż swojego biodra i uda. Westchnęła na wspomnienie ich pierwszego razu i każdej kolejnej intymnej chwili jaka miała miejsce między nimi. Po dłuższej chwili rozsznurowała wiązanie swoich spodni i wsunęła rękę między swoje uda. Na każde wspomnienie jego pieszczoty czuła, jak bardziej wilgotnieje, jak pragnie znów poczuć go w sobie. Poddała się temu. Myśląc o nim, pragnąc go, w krótkiej chwili spełnienia chciała na nowo poczuć się jakby była z nim. Chciała na tę króciutką chwilę zapomnieć o samotności, o jego nienawiści i obrzydzeniu do niej. Szczytując jęknęła cicho i osunęła się plecami po drzewie. Usiadła. Jej ciało opuszczała chwilowa rozkosz, jakby pierzchając przed pochłaniającą ją rozpaczą. Poczuła wstyd na myśl o tym, co właśnie zrobiła, tym większy, im bardziej sobie uświadamiała, że on do niej nie wróci już nigdy. Zapłakała. Nie chciała wracać. Chciała go ratować, a podroż wydłużała się jej i stawała wręcz nieznośna.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez AnKapone dnia Czw 20:22, 24 Lis 2011, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Triinu
Administrator
Administrator



Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 6244
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:18, 26 Lis 2011    Temat postu:

Jakiś czas potem przyszedł po nią Ingvar, dajac jej znac by wyruszali w podróż. Podwieczór dotarli do wioski, w kótrym panowało nie małe poruszenie. Gdy ktoryś z jej towarzyszy staral sie wypytac o to co się stalo okazało się, że całemu zamieszaniu winna jest czarownica, nad którą miał rozegrać się samosąd.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AnKapone
Bohater Legenda
Bohater Legenda



Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 5806
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Neverwinter
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:19, 26 Lis 2011    Temat postu:

Yenne postarała się dopytać wieśniaków, gdzie odbędzie się całe "przedstawienie". Cała trójka udała się na miejsce przyszłej egzekucji.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Triinu
Administrator
Administrator



Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 6244
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:10, 26 Lis 2011    Temat postu:

Na miejscu zastali przywaiżaną do wyokiego słupa dziewczynę, pod stopami, której rospościerał się stosu drewna, na którym miała sponąć. Tłum wieśników skandował skandował wyrok, który zapewne zapadł jeszcze nim ją pojmano, a co dopiero mówić o uczciwym procesie. Zrozpaczona dziewczyna starając się przekrzyczeć tłum błagała ich, prosiła a nawet gorziła by dali jej tylko szansę sie wytłumacyzć..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AnKapone
Bohater Legenda
Bohater Legenda



Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 5806
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Neverwinter
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:13, 26 Lis 2011    Temat postu:

Twarz elfki nie wyrażała nic, ale gdyby przyjrzeć się jej oczom, można by dostrzec coś niebezpiecznego. Dotarła pod sam stos, na którym miała zostać spalona dziewczyna. Zwinnie wymijając strażników wskoczyła na ułożone drwa i szybkim ruchem kukri rozcięła więzy krępujące dziewczę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Triinu
Administrator
Administrator



Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 6244
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:22, 26 Lis 2011    Temat postu:

Dziewczyna poczuła jak krepujące jej ciało więzy rozluźniają się... Obejrzała sie za siebie i dostrzegła stojącą za nią Yenne. Niestety prócz niej obecnośc elfki spostrzegł ktoś jeszcze.

-Patrzcie! Kolejny znak, że to czarownica! Przywołala na pomoc jakś swoją służebnicę, demonicę!

-No to mamy kłpoty...-westchnął cięzko krasnolud w głowie obmyślajc mowe, która mogłaby ich wyciągnac z powstałej opresji.

-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AnKapone
Bohater Legenda
Bohater Legenda



Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 5806
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Neverwinter
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:26, 26 Lis 2011    Temat postu:

- Spokojnie... - powiedziała elfka do dziewczyny, po czym zwróciła się do tłumu:
- A widzieliście jakiś błysk, znak, że zostałam przywołana? Ludzie, którzy znają się na magii tak dobrze jak wy, powinni to wyczuć... - krzyknęła, próbując przekrzyczeć tłum. Ale na nic się to zdało. Wkurwiona więc użyła zaklęcia podmuchu wiatru, by przytemperować nieco towarzystwo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Triinu
Administrator
Administrator



Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 6244
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:30, 26 Lis 2011    Temat postu:

-Wiedźmy to róznych sztuczek się imają!- warknłą ktoś

-Spalić i wiedźmę i demona! -krzyknął ktoś jeszcze.

-Hej, Ingar czy ta osoba zaraz obok tej domniemanej czarownicy...Czy to przyapdkeim nie nasza szefowa?- szepnął do niego wielkolud nachylając sie nad krasnoludem. Chwile potem oberwał w głwoe, zaraz potem słysząc komentarz:

-Bystryś ty niczym woda w wyschniętym strumeiniu!

-Ale Ingvar, w wyschniętym strumieniu nie ma wody!

Krasnolud nie skokentował -.-"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AnKapone
Bohater Legenda
Bohater Legenda



Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 5806
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Neverwinter
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:35, 26 Lis 2011    Temat postu:

- Czym im się tak naraziłaś, hę? Winnaś czy nie, nie pozwolę im cię zabić... - powiedziała do dziewczyny i z trudem dźwignęła ją na plecy: - Trzymaj się... - dodała i zeskoczyła z drugiej strony stosu. Ponowiła zaklęcie podmuchu wiatru torując sobie tym samym drogę. Przebiegła przez tłum wgłąb wsi, gdzie ludzi było stanowczo mniej, bo wszyscy zgromadzeni byli na głównym placu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.portalfantasyrpg.fora.pl Strona Główna -> Scenariusz czwarty Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 39, 40, 41  Następny
Strona 15 z 41

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin