www.portalfantasyrpg.fora.pl

Triinu

-Jaka?- zapytał się się opierając brodę o jej ramię

AnKapone

- Nasz ślub... - podjęła temat elfka dając pstryczka w nos półsmokowi. - Chyba powinniśmy poczekać z tym do rozwiązania, nie sądzisz?

Triinu

Uśmiechnął się -To zależy od ciebie, jak będziesz się czuła z tym...Jak dla mnie to możemy się pobrać nawet zaraz...-powiedział całując ją w szyję

AnKapone

W jej oczach pojawił się charakterystyczny błysk w oku.
- Więc zbierzmy wszystkich i chodźmy się pobrać... - powiedziała namiętnie całując jego usta.

Triinu

-Naprawdę chcesz teraz? Wiesz m oa propozycja była dośc spontaniczna, ale osobiście nie mam żadnych przeciwskazań by tak było...- powiedział całując ją za uchem

AnKapone

- Przecież mnie znasz... - szepnęła. - Bywam szalona więc dla mnie to nie jest problem, chociaż Therru będzie miała do mnie żal... - widać było jej niezdecydowanie. Chociaż była pewna tego, że chce zostać jego żoną, nie chciała narzucać mu terminu. W końcu podzieliła się tą myślą.

Triinu

-Tą decyzje już musisz podjąc sama. Jeśli o mnie chodzi możemy się pobrać choćby i zaraz, jeśli jednak zależy ci na tym, by była przy tym Therru mogę poczekać te trochę...

AnKapone

Przez dłuższą chwilę milczała, jakby rozważając wszystkie za i przeciw. W końcu powidziała pewnym głosem:
- Pobierzmy się dzisiaj... teraz, zaraz... - położyła dłoń na jego policzku, po którym powiodła w czułym geście.

Triinu

-Zatem dobrze,niech tak będzie- również ją namiętnie pocałował. -Chodźmy zatem powiedzieć o tym wszystkim, a poem trzeba przygotować parę rzeczy...

AnKapone

Nie czekając już na nic zaczęła się szykować. Będąc już ubraną spojrzała i spytała:
- Gotowy?

AnKapone

******

Czuła się tak szczęśliwa, że nie umiała sobie wyobrazić, że będzie mogła być szczęśliwa jeszcze bardziej. Tak bardzo nienawidziła życia, z taką łatwością była gotowa sobie je odebrać, a teraz... Usiadła przed lustrem i wypięła z włosów ozdoby. Zmyła makijaż i wpatrywała się przez chwilę w swoje odbicie.

Tak bardzo się zmieniła i nie miała na myśli tutaj efektu ciąży. Nie sprawiała już wrażenia kogoś obojętnego na życie, na sprawy świata, opętanego wręcz zemstą. Byłą kobietą. Czuła się kobietą i była z tego dumna...

Triinu

Po pewnym czasie do swojej żony dołączył także Voghn by upewnić się czy wszystko jest ,w porządku czy czegoś nie potrzebuje. Poza tym miał dla niej przygotowane coś jeszcze Cool

Siadając za nią objął ją w pasie i czule pocałował czule w szyję

-I jak tam pani Alomavaarr, jestes szczęśliwa? Niczego ci nei brakuje?

AnKapone

- Jestem najszczęśliwszą kobietą w Leunion, panie Alomavaarr... - odpowiedziała całując go w policzek. - Niczego mi nie brakuje...

Triinu

-Chodź ze mną jeszcze w pewno miejsce. Chce ci coś pokazać -wyszeptał jej do ucha. Nastepnie gdy wstała pochwycił jej dłoń i poprowadził ją do stajni, gdzie czekała na nią młoda klacz:
[img]
[link widoczny dla zalogowanych]

Uploaded with [link widoczny dla zalogowanych][/img]

Jej zakup kosztował półsmoka dwa miecze, które niegdyś należały do jego wroga, pozostaął kwotę udało mu się po części wytargować z Karr'namczykiem któy sprzedawał konie, resztę kwoty wygrać z nim w zakładzie.

-Jest bardzo młoda, ale można na niej już jeżdzić. To koń czystej krwi karrnamskiej, tak ukochany prez ludy tego kraju. Bardziej wytrzymałego i wiernego wierzchowca niż przedstawiciele tej rasy nigdy nigdzie nei znajdziesz...Dodam też, że są najpiękniejszymi końmi w całym Leunion...

AnKapone

Eflka podeszła do klaczy i położyła drżącą dłoń na jej chrapach. Zwierzę zastrzygło uszami, jednak z zaciekawieniem przyglądała się Yenne.

- Ithalla... - padło imię, które przyszło elfce do głowy. Przyłożyła czoło do chrap klaczy i dłonią pogłaskała ja po szyi. W końcu odwróciła się do półsmoka i przyjrzała się mu. Z jej oczu płynęły łzy szczęścia. Podbiegła do niego i rzuciła mu się w ramiona.

- Dziękuję... - szepnęła, gdy była już zdolna by cokolwiek powiedzieć. - Dziękuję, mój mężu...