www.portalfantasyrpg.fora.pl

Triinu

-Zasługujesz na to co najpiękniejsze i najlepsze- odpowiedział jej tuląc ją. -W Karr'namie jest zwyczaj że mąż ofiarowuje żonie konia, zazwyczaj jest to praktykowane wśród koczowniczych plemion, alei u tych meiszkających w miasta, nawet zamożniejszych też to się zdarza. Chciałem przenieśc ten zwyczaj i tu, dla ciebie...

AnKapone

- Piękny to zwyczaj - powiedziała podnosząc wzrok i patrząc w jego oczy. - Bardzo dziękuję ci za ten prezent... Chciałabym i tobie dać jakiś podarunek. Jednak nigdy nie umiałam... Obiecuję, że i ja sprawię ci kiedyś niespodziankę.. - po czym pocałowała go z uczuciem.

Ithalla zarżała cicho.

- Dziękuję...

Triinu

Uśmiechnął się do niej i pogładził jej twarz:
-Nie oczekuję niczego w zamian, po prostu chce byś była szczęślwia...

AnKapone

- Jestem... - szepnęła. - Jestem szczęśliwa... - uśmiechnęła się i z jej oczu znów spłynęły łzy szczęścia. Pocałowała go gorąco. Potem spytała:
- Czy jutro wyruszamy?

Triinu

-Sądzę, że tak chyba że chcesz pozostać jeszcze w mieście?...

AnKapone

Pokręciła przecząco głową.
- Chociaż to miasto będzie dla mnie święte, z powodu naszej ceremonii, chociaż to tutaj spoczywa Wędrowiec... nie chcę tu zostawać. Czeka nas dużo pracy w domu i co raz mniej czasu...

Triinu

-Zatem pozostaje nam tylko udać się na spoczynek- powiedzaił całując ją namiętnie następnie wziął ją na ręce i zaniósł do ich pokoju gdzie wygodnie ułożył ją na łózku

AnKapone

Chociaż ułożył ją na łóżku, ona usiadła za nim i położyła dłonie na jego karku. Powoli zaczęła masować jego mięśnie. W końcu nachyliła się nad jego uchem, do którego szepnęła:
- Co powiesz na noc poślubną, panie Alomavaarr?

Triinu

Zwrócił ku niej swoją twarz i pocałował ją namiętnie pocałował; -Zgodnie z tradycją mojego kraju nie powiniene ci omówić, co więcej zrobić wszystko by by ta noc byla dla ciebie jak nabradziej spełniona...Ja jednak chcę to zrobić z innego powodu...Mam przy sobie wyjątkowo piękną i ponętną kobietę, kto by się takiej oparł - powiedział odrwacając się w jej stronę i przerwróciwszy ją na pościel opierając się na obydwu rękach zaczął ją namiętnei calować w szyję i usta

AnKapone

Odwzajemniła jego pocałunki. W odpowiedzi na jego słowa, rzekła:

- W tradycji Xa'nu kobieta ma obowiązek spełniać każdą zachciankę męża... dać mu potomka i oddawać mu swoje ciało wtedy, gdy sobie tego zażyczy... Ale ja chcę to wszystko dać ci nie z powodu tradycji, która jest mi znana, ale dlatego, iż pragnę twojego szczęścia...

Kiedy przewrócił ją na pościel przesunęła dłńmi po jego szyi, aż w końcu zaczęła rozpoinać guziki jego ślubnej koszuli Mruga

Triinu

Nadal ją całując odnalazł wiązanie jej sukni ślubnej i rozwiązawszy je zszunął z jej ciała górną częśc stroju odsłaniając piersi i część brzucha któe zaczął smysłowo pobudzać ustami i językiem. Jedna z jego dłoni zaedrowała pod drugi koneic materiału sukienki i zaczęłą masować wentrzna stropne jej uda

AnKapone

Uporawszy się z jego guzikami zsunęła biały materiał z jego ramion, który niedbale spadł na podłogę. Dłońmi pieściła skórę jego ramion, pleców. Ustami zsunęła się na jego ucho, które językiem zaczęła pobudzać.

Triinu

Zsuwajć coraz bardziej materiał obnalżął jej ciało coraz bardziej. W końcu całkowicie zdjąwszy z niej sukienkę zacząłpieścić językiem skórę jej nóg stopniowo schodząc coraz niżej jej ciała. W pewnym momencie mogła też poczuć jak po jej brzuchu, piersiach przesuwa się jego ogon zwany powszechnei Ernestem >.<

AnKapone

Jak przystało na nowożeńców, państwo młodzi spędzili swoją noc poślubną w namiętny sposób.

Gdy oboje starali się uspokoić swoje ciała, oparł głowę o jej i spokojnym ruchem dłoni gładził skórę jej pleców.

Powoli jej ciało uspokajało się, jednak nadal drżała w jego objęciach. W końcu wysunęła się z jego ramion i położyła na łóżku, nadal czując w sobie jego ruchy Mruga

W końcu odezwała się:
- Jest w kulturze mojego kraju tradycja, kiedy to młoda para tatuuje na swoim ciele znaki, które świadczą, iż są oni małżeństwem i należą tylko do siebie...

Triinu

Ułożył się obok niej i opierając się na łokciu jednej ręki swobodnie wodził drugą dłonią po jej ciele:
-Chcesz abyśmy zrobili sobie "wspólny" tatuaż? -zapytał uśmeichając się do niej