www.portalfantasyrpg.fora.pl

Triinu

Zaśmiała się radośniei wyjaśniła: -Jeśli chodzi o to, to się nie martw. Mam pewno doświwdczenie w tej kwestii i zaopiekuję się tobą. Jeśli tego sobie życzysz będę przy tobie i towich dzieciach gdy będą przychodziły na świat...

Po chwili przyszło jej coś na myśl i chwyciwszy elfkę za rękę oznajmiła: -Choć chcę ci coś pokazać...

Następnie poprowadziła ją do swojego pokoju. Tam otworzywszy szafę zaczęła gorączkowo przeglądać znajdujące się w niej pudła i pudełeczka. W końcu znalazłszy właściwe wyciągnęła je i wręczyła elfce:
-Pomyślałam, że jeśli się jednak zejdziecie z Voghnem i dojdzie do waszego ślubu wręczę ci to i założyszsz na siebie. Tak się jednak nei stało, chciałabym byś to zachowała dla siebie.

Gdy elfka zajrzała do pudełeczka mogła dojrzeć w nim ozdobę do włosw taka jak na tym rysunku: [link widoczny dla zalogowanych]

-Miałam to na swoim ślubie, ale chcę by stało się to twoim prezentem ślubnym ode mnie...-wyjaśniła

AnKapone

Elfka popatrzyła na smoczycę i wzięła do ręki podarunek.
- Ja... nie mogę tego przyjąć... to jest twoja pamiątka... pamiątka twojego ślubu...

Triinu

Smoczyca zaśmiała się lekko:
-Nie, nie. Choć nei powinnam tak mówić, bo to teraz mój podarunek dla ciebie to jednak tylko przedmiota. Najważniejszą pamiątką z mego ślubu jest to co zachowałam w swoim sercu....Poza tym jeśli chodzi o materialne rzeczy nadal mam sari, w którym brałam ślub. Jeśli urodzę córkę, ona ją otrzyma. Jeśli chodzi o biżuterię chcę by należała do ciebie...

AnKapone

Elfka uśmiechnęła się i przyjęła podarek od Therru. Objęła smoczycę jeszcze raz.
- Dziękuję... - szepnęła. - Jestem taka szczęśliwa... i wiesz co... już rozumiem co miałaś na myśli mówiąc o smoczych cechach gdy jesteś blisko z Mirgą...

Triinu

Nic nie mówiąc przyjżała się Yenne z pytająco, a w jej oczach tkwiło zaintrygowanie Chytry

AnKapone

Na ustach Yenne pojawił się szeroki uśmiech. Nachyliła się nad uchem przyjaciółki i szepnęła:

- Nazwałam jego ogon Ernestem Chytry

Triinu

Smoczyca zaśmiała się, a gdy już opanowała swój śmiech powiedziala: -Prawda, że gdy nie mogą opanować swoich postaci są jeszcze bardziej fascynujący?

A czy tylko ogonmu się czasem zdarza, wymsknąć?

AnKapone

Elfka zachichotała i dodała:
- W pewnych znaczących momentach ma też skrzydełka

a czasami na jego rękach pojawiają się łuski, co przyznam jest wielce przyjemne...

Triinu

Therru także jej zawtórowała i dodała; -Gdybyś była smoczycą poleciałbym ci także byście popróbwali zbliżyć się do siebie w smoczej formie

AnKapone

Yenne uśmiechnęła się tajemniczo.

- I tu kolejną niespodzianke mam dla ciebie... mogę zmienić się w smoka :3

Triinu

-Naprawdę? -zapytała zaskoczona Therru. -A zatem mogę podsun ąc ci parę pomysłów - powiedziała po czym nachyając się nad jej uchem wyszeptała kilka podpowiedzi

AnKapone

Elfka początkowo zrobiła taką minę słysząc wskazówki O.O a potem zachichotała.
- Brzmi fascynująco... Chytry

Ale jednak poczekamy z tą zmianą jak już dzieci przyjdą na świat... boję się że zmiana może im zaszkodzić...

Triinu

W pewnym momencie drzwi do pokoju szepczących i rozmawiających z sobą przyjaciółek uchyliły się nagle uderzając o ścianę, a do pokoju wpadła dwójka smoków, którzy przez pewien czas starali ię przysłuchiwać rozmowom swoich żon. Voghn nie chcąc stracić równowagi chwycił się obiema rękoma framugi drzwi, jednak zaraz potem opadł na niego Mirgasia, któy także stracił równowagę. W rezultatcie w niedługiej chwili oboje legli na podlogę

AnKapone

Początkowo Yenne była zszokowana

jednak sam fakt, że Voghn padł na podłogę, a zaraz na nim leżał Mirgasia... Po prostu wybuchła niepohamowanym śmiechem.

Triinu

Therru także miała atak śmiechu. Zaraz jednak drocząc się zapytała stnaowczym tonem, w którym niejako pobrzmiewała groźba: -A wy co tutaj robicie? Ładnie to tak possluchiwać?

Międzyczasie obydwaj przyjaciele wstali z miejsca.

-Po prostu skończyliśmy swoje zajęcia i chcieliśmy do was dołączyć. A że nei mogliśmy znaleźć was w kuchni, tam gdzie miałyście być to zaczęliśmy was szukać- zaczął tłumaczyć Mirgasia jak zwykle swoim poważnym tonem i wyrazem twarzy