www.portalfantasyrpg.fora.pl

Triinu

Spostrzegła zaistniałą "sytuację". Z kamienną miną spojrzala w jego strone i posłała mu ostre spojrzenie. Chwyciła coś cięższego ( tym przypadku akurat napatoczyła się poduszka) i z całej siły rzuciła nią w jego głowę.
-Zboczeniec!- starała sie by jej głos zabrzmiał poważnie.

AnKapone

Poduszka opadła z jego twarzy, a jego mina była nadal zszokowana:

- Ja?! - spytał oburzony. - Ja tylko chciałem pomóc...

Triinu

-No tak chcesz pomóc,a jednymi z pierwszych rzeczy jakie bierzesz do ręki są moje majtki- powiedziała nadal stanowczym tonem, aczkolwiek całą sytuacja zaczęłą ją bawic po mału.

AnKapone

- A to moja wina, że tu leżały? - spytał nadal oburzony. - Może to ich szukał twój niespodziewany gość... - po czym bezpardonowo rzucił w nią jej majtkami.

Triinu

-No tak, bo moja bielizna o fetysz no.1 na rynku leuniońskich fetyszystów. Wręcz zabijają się o nią- żachnęła się.

AnKapone

- Ja tam nie wiem... różne bywają zbiory i kolekcje -powiedział pokazując jej język. - W sumie chciałbym cię kiedyś w nich zobaczyć... - wypalił.

Triinu

-Gdyby nie znajdujące się na moim tyłku gacie to byś zobaczył- dorcząc się, zlekką złośliwością powiedziała nieco ciszej niby nei chcąc by o usłyszał.

AnKapone

Oczywiście, że słyszał. Nie było możliwości, by nie usłyszał. Uśmiechnął się do siebie.

- Właśnie!- powiedział - Skoro mowa o majtkach, to Gallmau tutaj jest!

Triinu

-No proszę znów na siebie wpadamy...-powiedziała uśmiechając się lekko po czym się nieco zamyśliła.

AnKapone

Nie mówił nic więcej. Ogarnął znaczną część pokoju, po czym powiedział:
- Niedługo będzie narada. Powinnaś nieco odsapnąć... spotkamy się pewno w zamku...

Triinu

-Spokojnie dam sobie radę...Nie jestem wbrew pozorom taka delikatna, przywykłam do trudó podrózy - uśmiechnęłą się lekko. -A jak tobie minęła twoja część zadania?

AnKapone

Uśmiechnął się na jej słowa, jednak od razu odpowiedział:
- Bez problemów, o dziwo... - stwierdził. - Choć zapewne nie wiesz, ale córka Tuathy, Lilith, podbiła serce smoczego władcy... - zaśmał się lekko.

Triinu

Również się zaśmiała, po czym powiedziala: - Czasem się wszystko róznie układa....

AnKapone

- A jak tam wasza podróż? Widząc Mirgasię w kiepskim stanie, chyba nie było łatwo...

Triinu

-Usiądź sobie, to trochę potrwa...-powiedziała, po czym najkrócej ale najbrdziej rzeczowo owpowiedziała mu o tym co sie przydarzyło po dordze do dawnej jaskini, wk ótj ukryta była zapomniana swiatynia, a potem o zdarzeniach z Gaarvem