www.portalfantasyrpg.fora.pl

Triinu

Marion w jej ramionach wydawała się być zagubioną istotą, przynajmniej przez tę chwilę gdy musiała je brać.

-Nie mamy ich więcej, więc jeśli dostanie kolejnego ataku będziemy w kropce. Musimy znaleźć jakiś inny sposób by sobie z tym radzić- skomentowała Danny

AnKapone

- Dziś dopłyniemy do brzegu, tam zapewne da sobie radę by znaleźć kolejne… - powiedziała elfka. – Chyba, ze zdradzi mi skład, to może będę w stanie przygotować jej kolejne… - westchnęła po czym dodała głośno (nieświadoma że myśli na głos) – Ale byłam głupia… mogłam jej to zabrać, a nie niszczyć… znów spieprzyłam sprawę…
- Przestań, mamo… - odezwała się Uruviel -zrobiłaś to co uważałaś za słuszne…
- Uru ma rację… - wtrącił Valteria. – Miałaś nadzieję, że brak leku jej pomoże, a okazało się inaczej…
- Wiem, że to trudne… - odezwała się po chwili Yenne - …ale traktujmy ją dobrze… bez względu na to jak oschła i niemiła będzie… czuję, że nasze ścieżki nie rozejdą się, gdy staniemy na lądzie… poza tym zasługuje na dobre traktowanie, bardziej niż nam się wydaje…

Triinu

-Nie zapominajmy ciociu, że nadal jest naszym wrogiem...Powinniśmy uważać na zacieśnianie więzów z nią...Nie możemy też pozwolić jej tak po prostu odejść może się skontaktować ze swymi przełożonymi i nam zaszkodzić...

-Przepraszam, że wtrące- zabrął głos Sheridan Posteltonwhite.- Jak wspomniałem jest jedną z nietykalnych, a ze wzgędu na ...hmmm...pewnne cechy jest dośc rozpzonawalna wśród społeczeństwa. Przebywając z nią będziemy zwracać na siebie uwagę, często nieporządaną...

AnKapone

- Co takiego odkryłeś, że chcą cię zabić… powiedz nam to wreszcie bo zaraz mnie szlag trafi… a on – tu wskazała na męża – jak nikt inny wie, że nie należy ze mną zadzierać… co więcej nie ja cię zabiję a oddam jej…

Triinu

-Tak jak wspomniałem jestem badaczem historii najdawniejszej. W swych badaniach udało mi się odkryć wiele manusktyptów dotyczących wieleu aspektów historii, która została zapomniana bądź celowo zatajona. Poza tym udało mi się dotrzeć do wielu antycznych przedmiotów, artefaktów czy ksiąg będących trkatatami magicznymi, alchemicznymi czy innymi badanimi, które w Pretanii są zakazane - kaplani i władze obiawiaja się, że ja i podobni mi ludzie mogą ujawnić pewne prawdy, które mogą być niewygodne, bo podważające ich prawa i rządy. Obawiają się, że utracą władzę...Gdy dowiedzieli się, że udało mi się dotrzeć do kolejnej z tajemnych ksiąg miarka się przebrała...Sądzę, że byłem spziegowany i zdają sobie sprawę co to jest za księga...Sam jeszcze do końca jej nie przetłumaczyłem więc wiele o niej nie wiem, ale ona jest dla nich ważna: albo jej potrzebują by utrzymać swe wpływy w państwie, albo się boją że może jej publikacja im zaszkodzić, podważyć ich autoryet...Albo zawiera pewne wskazówki, które mogą być im potrzebne....No właśnie do czego? Sądzę, że powinniśmy popytać ją, skoro dla nich pracuje. Ale sądzę, że za wiele nam nie powie...bo nie wie. Władzę realną sprawują kapłani, nie król. Wojowniczki śa tylko marionetkami w ich rękcach, którymi się posługują. To kapłani ustalają co jest Tabu, a co nie, wydają rozkazy i rozporządzenia...

AnKapone

Elfka zmierzyła wzrokiem mężczyznę.
- Nadal nie odpowiedziałeś na moje pytanie… - powiedziała, a w jej głosie pobrzmiewał lód. – Co odkryłeś?

Triinu

-Przecież pani odpowiedziałem: księgę, której do końca nie udało mi się rozszyfrować...Z jakiegoś powodu zależy im na niej, dlaczego: to właśnie sam staram się ustalić by wiedzieć czy znów nie starają się ukryć prawdy. W tej kwestii nie wiem nic więcej, a chciałbym wiedzieć czemu życie moje i bliskich jest zagrożone z powodu dotarcia do tego manuskryptu

AnKapone

- Jaki tytuł ma ta księga… - westchnęła elfka mająca już serdecznie dość.

Triinu

-Jest to dzieło bez tytułu...Jest częściowo zniszczone zatem nie posiada wszystkich stronic, nie wszystko da się rozczytać. Z tego co mi się udało dociec mówi o wiedzy tajemnej magicznej i alchemicznej . Co więcej przewijają się w niej wzmianki o świątyni zwanej Annwyn, czymże jednak jest nei udało mi się jeszcze dociec

AnKapone

Yenne położyła Marion na łóżku i przykryła ją starannie kocem. Potem odwróciła się do mężczyzny:
- Odstawimy cię do Pretanii, co się stanie potem z tobą i twoimi bliskimi nie interesuje mnie… - powiedziała. – Nie mnie decydować o waszych prawach, nawet jeżeli uważam je za bezsensowne…

Triinu

Męzczyna czuł się zaskoczony, a być może nawet rozczarowany słowami elfki:
-Chcesz zatem powiedzieć pani, że wycofujesz się z obietnicy złożonej swemu władcy? Wszak mieliście wspierać nas w poszukiwaniach? Czy na prawdę słowa tej galilicenae zdołały odwrócić twój system wartości?! To niezbyt honorowe....Rozczarowujesz mnie ufając słowom kogoś kto służy tym, kórzy grożą nie tylko mojej rodzinie, lecz ograniczają wolność całemu społeczeństu Pretanii...Najwyraźniej zbyt mało jeszcze o tym wiesz orzeczywistości w jakiej my, dzięki takim jak ona jesteśmy zmuszeni żyć! Posługujesz się magią? Zapomnij tam o tym, bo to jest poważne , wręcz śmiertelne wykroczenie? Co więcej nie wolno ci się dzielić swoją wiedzą o magii z nikimkolwiek. Podobnie jest z innymi dziedzinami nauki. Odważasz sobie mysleć inaczej niż chce tego rząd Pretanii? Błąd! Obyś trafiła jako świadek, nie osoba skazana do obozu pracy tych, którzy przeciwstawliali się władzy, łamali prawa i Tabu...Zupełnie inaczje zaczniesz wtedy myśleć, być może otowrzą ci się oczy kto jest dobry, a kto zły. Myslisz, czemy władze tak bardzo starają się kontrolować kto i po co przybywa na nasz kontynent? Boją się by zbyt wiele informacji z zewnątrz przybędzie do nas, a wtedy więcej osób zacznei samodzielnie myśleć, a oni stracą włądzę!

AnKapone

- Nie rozumiesz… - westchnęła elfka. – Mam pięćdziesiąt lat (jak to brzmi) i widziałam już nieco z niesprawiedliwości. Owszem, pomożemy w szukaniu tego czego potrzebujesz, ale nie rozumiesz, że ja i moja rodzina nie jesteśmy w stanie zmienić waszych praw… nie mniej jednak jako imigranci podlegamy waszej władzy tylko częściowo. Wedla międzynarodowych umów bezpośrednią władzę nad nami sprawuje Kalessin i jego jurysdykcji podlegamy. Zwłaszcza, że chroni nas immunitet dyplomatyczny. Co więcej nie zamierzam bez odpowiednich argumentów być przyczyną do zerwania stosunków dyplomatycznych pomiędzy E’ogh i wami… I po ostatnie, nie mam zamiaru oceniać was. Nie jestem bogiem by karać i nagradzać…

Triinu

-Cieszę się, że nie zostawicie nas samych sobie, mam nadzieję że bogowie wam to wynagrodzą. Dla mnie to co mówisz w pełni wystarczy. Dam wam pewną radę, wyjawię wam 10 podstawowych zasad tabu:
Po pierwsze: największą władzę w Pretanii posiada władca a jego przedstawicielami są kapłani oraz święte wojowniczki. Status jakim się cieszą gwarantuje im zupełną nietykalność, szacunek. Ich decyzje są ostateczne i nieodwołalne. Nie podlegają karze świeckim rządom. Kapłanów sądzić może jedynie rada kapłanów i władca, wojowniczki jedynie rada kapłanów.
Po drugie: Tworzenie spisków wmieszając w to postaci kapłanów, za ich świadomą zgodą bądź nie jest tabu i podlega karze śmierci.
Po trzecie: Kapłan, który zdradzi swój stan łamie tabu i czeka go podobna kara. Galilicenae, która dopuszcza się zdrady wobec stanu, czeka ta sama kara
Po czwarte: Postanowienia władcy oraz rady kapłanów są ostateczne i bezwarunkowe i tyczą się każdej sfery życia, od ekonomii i oborny państwa, ustaleń pranych po określone wzorce światopoglądu. Jawne podważanie ich, sprzeciwianie się im, podburzanie się im traktowane jest jako złamanie kolejnego tabu za co grozi śmierć bądź zesłanie do obozu.
Po piąte: Wiedza taka jak magia, alchemia i inne nauki tajemne są dostępne jedynie wybranym, nikomu nie upoważnionemu nie wolno podejmować ich nauki.
Po szóste: Jawne posługiwanie się mocami nadprzyrodzonymi, nawet rozmawianie o nich jest tabu.
Po siódme: Nikomu, kto posiada magiczną moc nie wolno się z nią z kimkolwiek dzielić, użyczać jej jako energii. Nawet w celu ratowania cudzego życia
Tyczy się to także kapłanów jak i wojowniczek
Po ósme: Osobom posiadającym moc nie wolno jej marnotrawić w żaden sposób. Moc musi być wykorzystywana świadomie i określonym celu. Tyczy się to także wojowniczek i kapłanów.
Po dziewiąte: Stosowanie magicznej, oraz innej tajemnej wodzy przeciw władcy, kapłanom i wojowniczkom a także by zaszkodzić sprawom ładu jest tabu.
Ostatnie: Swą mocą nie można ingerować w naturę. Oznacza to, że zabrania się wskrzeszania do życia istot, których przeznaczeniem była śmierć, czy leczenie osób znajdujących się pomiędzy życiem i śmiercią. To wbrew naturze i przeznaczeniu. Nie wolno też powoływać do życia form niezgodnych z naturą, których bogowie osobiście nie zesłali na Leunion. Nie wolno także przyzywać istot będących spoza naszego świata. To wszystko jest uznawane jako czyny będące wbrew ładowi.

AnKapone

- Czyli ja nie powinienem w ogóle istnieć, tak? – prychnął Rocco, który od jakiegoś czasu razem z innymi przysłuchiwał się rozmowie. – Jestem dhampirem. Jeżeli coś ci to mówi, to jestem synem smoczycy i wampira. Dhampir jest w połowie trupem, czyli powinno się mnie pozbyć, tak? – prychnął dhampir.
- Spokojnie, stary… nikt cię nie będzie chciał zabić… - uspokoił go Drogo.
- Oczywiście, a potem wbiją mi miecz w plecy… - syknął i opuścił zgromadzenie.
- Miło wiedzieć, co możemy robić, a co nie… - odezwała się Yenne. – Nie wyrzeknę się jednak magii. Będę jej używać tak, jak mi się to podoba i nikt nie ma prawa mi tego zabronić. Przeznaczeniu czasem trzeba pomóc, a ja nie marnuję okazji. Tym bardziej będę jej używać, jeżeli moim bliskim miałoby coś zagrozić… - powiedziała, a w jej głosie zabrzmiała groźna nuta.
- Mamo… powinnaś odpocząć… - wtrąciła się Uru.

Triinu

-Cóż z dnia na dzień o ile w ogóle nie zmienicie tego kim jesteście, co posiadacie. Dla własnego dobra, czy dobra nas wszystkich starajcie się po prostu nie ujawniać ze swym pochodzeniem czy umiejętnościami...Poza tym skoro znacie już dziesięć podstawowych praw Pretanii rozumiecie już, że nie możemy się tak bezpośrednio z nią pokazywać- wskazał na nadal nieprzytomną Marion. –Ktoś może ją rozpoznać...Musimy zatem wspólnie znaleźć rozwiązanie i na ten problem.