www.portalfantasyrpg.fora.pl

Triinu

Mężczyzna spojrzał na nią swoimi błękitnymi jak pogodne niebo oczami. Starał się unieść, ale rana zbytnio mu jeszcze doskwierała. Gdy zabrał głos było pewnym, że nie pochodził on z tego kontynentu:
-Nazywam się Sheridan Posteltonwhite, pochodzę z Pretanii...Jestem uczonym, wraz z synem przybyliśmy tutaj schronić się przed ludźmi, którzy nas ścigają...Co z moim synem?

AnKapone

- Nie będę ukrywać, że nie jest dobrze. Przeszedł ciężką operację. Ma jednak silny organizm i powinien się wylizać… zaraz do niego pójdę, bo niedługo może się obudzić. Panu polecam jednak odpoczynek… niedługo będzie pan mógł go odwiedzić…
Wstała i odrzuciła fartuch na stertę brudnych ubrań. Udała się do pokoju młodszego pacjenta. Zmierzyła jego puls, oddech… stała i wpatrywała się w młodzieńca… jak dużo czasu minęło, gdy ona sama leżała w takim stanie po walce? Gdzieś w jej duszy pojawiła się tęsknota. Nawet nie wiedziała, że gapi się bezczelnie na młodziaka.

Triinu

Młody męzczyzna w końcu otworzył oczy i widząc przed sobą obcą kobietę starał sie odsunąć od niej jak najdalej. Ból nadal obecny w jego ciele uniemożliwił mu to jednak. W jego oczach jednak widać było strach

AnKapone

„Świetnie… po prostu cudownie… nawet obcy faceci się mnie boją… chyba rzeczywiście jestem jakimś potworem…” skomentowała w myślach zachowanie chłopaka.
- Spokojnie… - odezwała się elfka. – Jesteś bezpieczny… przeszedłeś ciężki zabieg i musisz odpoczywać. Nikt cię tutaj nie skrzywdzi… - powiedziała spokojnie uśmiechając się. Położyła dłoń na czole pacjenta by sprawdzić, czy nie ma gorączki. – Chcesz zobaczyć ojca?

Triinu

-Mogę?...On żyje?...Gdzie ja jestem?...my jesteśmy?...-wydukał z siebie

AnKapone

- Żyje i ma się lepiej od ciebie… - powiedziała elfka. – Zaraz go przyprowadzę. A jesteście w Cetra, smoczym mieście z dala od waszego kontynentu i ojczyzny… Jesteście w szpitalu Elitarnego Bractwa Druidów i nic wam nie grozi…

Triinu

-Mam wrażenie, że to nielegalni imigranci z Pretanii powinnismy to zgłosić. Nie wiadomo kto i za co ich ściga, a nie możemy sobie przysporzyć dyplomatychnych problemów z ich państwem-kontynentem...Odpowie za to nie tylko nasz kraj, ale cały kontynent- powiedziała do elfki Therru przyglądając sie obydwu męzczyznom, którzy coś szeptem między sobą ustalali....

AnKapone

- Tak, masz rację, ale dopóki tutaj są podlegają jurysdykcji lekarza… - chcąc przerwać konspirację mężczyzn elfka powiedziała do młodzieńca: - I jeszcze jedno, przeszczepiliśmy ci przyrodzenie owczarka karrnamskiego… niestety twojego nie dało się uratować…

Triinu

-To prawda co opowiadają o Eo'gh...Nie dośc, że mówią dziwacznie, tak archaicznie to mają tu poczucie humoru, które rozumieją jedynie sami...-skomentował ojciec, syn także najwyraźniej nie złapał w locie żartu.

AnKapone

- Równie dziwnie i wy mówicie dla nas… - wtrąciła się poirytowana elfka. Komentarz mężczyzny się jej nie spodobał. – Pan wybaczy… ponieważ syn musi odpoczywać i to dużo… poproszę ze sobą tylko pana. Musicie spotkać się z odpowiednimi ludźmi, którzy sprawdzą kim jesteście…

Triinu

-Dobrze -odpowiedział mężczyzna wstając ze swego miejsca i podążając za elfką oraz smoczycom i jej córką.

AnKapone

Dotarli do dworu Kalessina, a tam do odpowiedniego urzędnika państwowego.
- Wybacz Narsilu, że ci przeszkadzamy po godzinach, ale mamy prawdopodobnie nielegalnych imigrantów z Pretanii… - przedstawiła elfka mężczyznę smoczemu urzędnikowi.

Triinu

-Jak pan się nazywa?- urzędnik bezpośrednio zwrócił się do mężczyzny.

-Sheridan Posteltonwhite.

-Gdzie się pan urodził? Skąd pan dokładnie pochodzi?

-Urodziłem się i wczesną młodość spędziłem w Baile Átha Cliath, niegdyś ta cześć Pretanii należała do samodzielnego państwa Eire. Studia rozpocząłem również w niegdysiejszym eiryjskim mieście Béal Feirste, potem kontynuowałem tam swoją pracę naukową na tamtejszym uniwersytecie, oraz osiadłem z rodziną.

-Czym się pan zajmował?

-Badaniem historii dawnej, jeszcze sprzed Czasu Chaosu.

-Z jakiego powodu przybył pan do Eo’gh?

-Wraz z moją rodziną zostałem prześladowany, szukałem schronienia w obcym kraju, a nawet kontynencie...

-Dlaczego był pan prześladowany?

-Tego nie mogę dokładnie powiedzieć, chodzi o wyniki mojej pracy naukowej...Nie mogę jednak zdradzić tajemnicy zawodowej.

-Przybył pan tu sam?

-Nie, z synem Rolandem.

-Co z resztą pańskiej rodziny?

-Miałem tylko syna, żona Molly Malone – Posteltonwhite zmarła rok temu na tajemniczą chorobę...Nie będę ukrywał przypuszczeń, iż prawdopodobnie została otruta.

-Czy uzyskał pan zgodę swego państwa na przyjazd do Eo’gh, swobodnego przekraczania granic jego krajów?

-Nie będę ukrywał, że ani ja ani mój syn owej zgody nie uzyskaliśmy...Musieliśmy tu przybyć nielegalnie, jak to się niezbyt chwalebnie nazywa gdyż jak wspomniałem nasze życia były zagrożone. Straciłem już żonę, chciałem ratować siebie i syna...a także wyniki moich ostatnich badań: te jednak ukryłem dobrze w Pretorii...Tylko ja wiem gdzie są, nawet mój syn tego nie wie, ani zaufani współpracownicy. Jeśli zginę przepadnie wszelka wiedza na ten temat...chyba, że ją ktoś odkryje na nowo...Niestety niedawno okazało się, że ci których zadaniem było pozbawienie nas życia, oraz wcześniejsze zdobycie informacji dotarli aż tutaj, co więcej wiedzą o naszym prawdopodobnym pobycie tutaj. To właśnie przez jednego z zabójców zostaliśmy odnalezieni w górach i zaatakowani, cudem udało nam się ujść z życiem...Lecz jak się okazuje zasługa ta jest nie tylko nasza, gdyby nie druidzi z bractwa już byśmy zapewne nie żyli...

AnKapone

- A zatem pozostaje nam ruszyć z wami do Pretanii by odnaleźć te wyniki… - powiedziała elfka z szerokim uśmiechem na ustach.

Triinu

-Nie tak szybko- przytemperowała jej zapędy Therru uśmiechając się lekko. –Dostać się tam wcale nie jest łatwo i to bynajmniej nie ze strony naszego kontynentu lecz Pretanii, to oni chcą kontrolować kto przybywa i kto opuszcza ich kontynent, a międzypaństwowe porozumienie kontynentalne im to zapewnia. Musisz najpierw zdobyć odpowiednie upoważnienie, które jasno będzie określało czas twojego pobytu tam jak i powód. Podanie o nie musi być także dobrze uargumentowane, bądź podparte sporą sumą gotówki, sądzę że dobrze wiesz o czym mówię.

-Póki co powrót do Pretanii na pewno odbędzie pan Posteltonwhite oraz jego syn, bez stosownego zezwolenia nie wolno wam przebywać na terenie Eo’gh, a nam was przetrzymywać. Prawo jest prawem i czy ego chcecie czy nie musicie powrócić do ojczyzny...