www.portalfantasyrpg.fora.pl

AnKapone

- A ja Darlen... wiem, że nie jesteś zbytnio zadowolona ze swojej zmiany, więc dla własnego dobra chodź z nami...

Triinu

Zaraz potem wyruszyli na poszukiwania swoich dwóch pozostałych towarzyszy. Ledwo Gallmau i Catheryn się nawzajem zobaczyli ta doskoczyła do niego i rzucając się na niego wrzasnęła:

-Oddawaj mi moje ciało, ty bydlaku!!!

AnKapone

Darlen w ostatniej chwili złapał kobietę w ciele Gallmau w pasie i przytrzymał ją mocno.
- Chyba nie chcesz skrzywdzić swojego ciała, co? - spytał.

Triinu

-Ty obwiesiu, zapłacisz mi za to....Niech no tylko okaże się, że robiłeś cos niestosownego z moim ciałem to jak już wrócimy do swych ciał to cie za jaja powieszę!- darła się na niego dziewczyna.

-Nie wiem czemu, ale ta mała brzmi jakoś znajomo jak dla mnie...-skomnetował pod nosem Keith ukradkiem uśmiechając się i spoglądając na Sonyę.

-Trzeba było rzucać zaklęcie!? Sama jesteś sobie winna!- odpowiedział jej Gallmau. -A ty jej...to znaczy mnie tak nei obmacowuj!- zwócił sie juz do Darlena

AnKapone

- Ja cię zaraz pomacam... - odburknął do Gallmau wampir - Jak ja cię pomacam to z jajek zostaną ci rodzynki...

Przez chwilę trzymał jeszcze dziewczynę, po czym dodał:

- Proponuję zawiesić na razie działania wojenne i ustalić, co robimy dalej...

Triinu

-Dokładnie: mamy kopot, ażadno z nas nie ma nawet zielonego pojęcia jak mu zaradzić...-podumował Keith

AnKapone

- Dlatego proponuję się uspokoić i zacząć myśleć... Przynajmniej jedna osoba w tej grupie ma mózg i jest nim Sonya - odezwał się wampir. - Możemy poszukać jakiegoś maga...

Triinu

-Hey, to co właśnie powiedziałeś obraża mnie!- zaznaczył Keith.

-No tak, typowe dla faceta. Zamydlić oczy kobiecie komplementem tak, by ją zmanipulowac a w efekcie tego osiągnąc cel: by to ona odwaliła całą robotę. Nic z tego w tym przypadku ten numer nie przejdzie. Nie traafiłeś na wystarczająco głupią- skomentowała Sonya

AnKapone

- A odpieprzcie się ode mnie wszyscy... - mruknął zirytowany Darlen. - Coraz częściej rozmawiając z tobą, Sonyu, zaczynam się zastanawiać czy nie jesteś przypadkiem facetem...

Triinu

-Strzeliłabym ci w twarz, ale nie chcę się zniżać do twojego poziomu, bo mnie jeszcze pokonasz doświadczeniem -skomnetowała jego ostatnią wypowiedź adresowaną do siebie.

Keith i Cathelyn, którzy najkrócej byli w grupie czując panujący w niej nastrój zaczęli obawiać się o samych siebie, milcząc przyglądali się wszystkiemu z takimi oczyma O.O

AnKapone

Darlen zamilkł. Postanowił się już nie odzywać. Strzelił focha i tyle :hamster_picknose:

Triinu

Tym razem inicjatywę postanowił przejąc Keith. W końcu trzeba było jakoś załagodzić nastrój w grupie, ale także pomóc dwóm ofiarom losu powócić do swoich ciał.

-Zatem by szybciej zakończyć tę srpawę, chodźmy poszukać tego maga, czy kogotam...

-Zgoda, chcę jak najszybciej powrócić do swojego ciała- zazanczyła Cathelyn. -Cały czas będę miała cię na oku- dodała patrząc z ukosa na Gallmau.

-A ja na ciebie- odgryzł się. -Do świtu nie pozostało wiele, a moje ciało reaguje na słońce w dość specyficzny sposób.

"Świetnie gdzie ja trafiłem"- pomyslał Keith po czym dał znak reszcie by wyruszli już w końcu ze swoimi poszukiwanimi Udało im się dotrzeć do rzekomego wioskowego czarownika. Przestrzegano ich, że jest to starzec nie do końca spełan rozumu, ale rzekomo miał znać się na rzeczy.
Towarzysze zastukali w końcu do jego domu. Ich oczom ukazał sie łysyleńki, niskawy, wychudzony człowieczek z dość pokażnym garbem . Zorientowawszy się, że w grupei znajduje sie dójka wampirów tymczasowo zatrzasnął im przed nosami drzwi. Zaraz potem wyściubił zza nich nosa ponownie tym razem obwieszony dwoma wianuszkami czosnku

AnKapone

- Proszę się nas nie obawiać... nie mamy zamiaru sprawiać problemów.., chcielibyśmy prości o pomoc. Słyszał pan może o możliwości zamiany ciał?

Triinu

-Tak to dość swego czasu prkatykowany zwyczaj przez czarowników....Sądzę, że poniekąd jest nadal w niktórych kręgach, bądź przez indywidualnych...

AnKapone

- A umiałby pan takich delikwentów przywrócić do ich własnych ciał?