www.portalfantasyrpg.fora.pl

Triinu

-Płytcy? ... To zaproponuj nam jakiś temat, który według ciebie jest na poziomie?- powiedział Keith

AnKapone

Darlen zastanowił się przez chwilę i odezwał się drapiąc się po brodzie:

- Może porozmawiamy o wpływie długości dyszla na skręcowywalność konia w prawo ewentualnie o oddziaływaniu arnheimskiej gospodarki wodnej na stosunki handlowe wobec imperium Xa'nu za czasów cesarza Baarg'our i króla Bertolda Mężnego, kiedy to wpływy te miały swoje apogeum?

Triinu

-Jestem pewien,że z pierwszym tematem to nas wkręcasz...-powiedzaił Keith. -Co do drugiego.....więcej taktu! To nie czas i miejsce na takie rozmwowy! Poza tym chyba nie chcesz kadać o tym z człowiekiem dla któego racjonalniejszym wytłumaczenien tajemniczych zjawisk jest duch niż siły natury...-tu spojrzał rozbawiony na Gallmau bowiem to jego miał na myśli.

-Przestań! W końcu się wtedy oakzało, że to ja miałem rację!

AnKapone

- Cóż... chcieliście tematu na poziomie... Poza tym istnieje wiele zjawisk, w których duchy odgrywają zasadniczą rolę... Wszystko bowiem zależy od wiary i powiedzmy... magii danego miejsca. Tam gdzie ona jest silna, występowanie zjawisk nadnaturalnych jest jak najbardziej zrozumiałe...

Triinu

-To prawda, ale nie można też wszystkiego przypisywać duchom. Najpierw należy dobrze przyjżeć się wszyskim czynnikom składającym się na dane zjawisko, a po wykluczeniu ich wziąć pod uwagę duchy. Na przykład ognie Elma, dotychczas brane za emanacje mocy samego boga, lub manifestacje duchów są tak na prawdę wyładowaniami elektrycznymi, często zwiastują nadchodzącą burzę. Legendarne świsty czy trzaski nie są ogdłosami duchów lecz powodowane są właśnie wyładowaniami energi elektrycznej...Można to także wytłumaczyc nakumulowaniem się magicznych pierwiastów elektrycznych ,ale nei zapominajmy że choć eletryczne pierwastki magiczne występują w naturze samodzielnie, to jednak nadchodząca burza jest ich prawdziwym źródłem i nawet dla maga lepiej czerpać z nich moc burzą, niż poświęceać zbytt wiele czasu i energii na koncentrację

AnKapone

- Muszę się zgodzić. Dużo wygodniej jest, jak mówisz, zaczerpnąć energię ze zjawisk naturalnych, bowiem korzystniej wpływają na organizm maga. Mało się o tym mówi, ale chociaż koncentracja faktycznie wzmacnia pschikę, może ją także znacznie osłabić...

Triinu

-To prawda...Zwlaszcza w przypadku żywiołu ognia lepiej skupić się na koncentracji i samemu skupić wokół siebie magiczne cząsteczki niż czerpać bezpośrednio ze źróda - płonącego ognia...Takie źródło energi jest znacznie trudniejsze do kontrolowania w przeciewieństwie chociażby do ziemi, czy wody które choć czasem zdarzają się być gwałtowne są z regóły żywiołami statycznymi...-odpowiedział Keith.

Gallmau siedział z taką miną

nie bardzo mając możlwiości, czy wiedzę by włączyć się w prowadzoną przez nich dyskusję...

AnKapone

- Zawsze chciałem podjąć studium magiczne na uniwersytecie w Cymuru, ale niestety wszystko potoczyło się tak, iż nie było mi dane... Jednak czytałem gdzieś kiedyś rozprawę, chyba "Krótka rozprawa o władzy nad żywiołami", w której opisano, iż magowie, którzy zajmują się jednym żywiołem i tylko nim władają, stają się dużo bardziej podatni na pozostałe. Co znaczy, że tak wąska specjalizacja bardzo ogranicza ich zdolności magiczne...

Triinu

-Tak, też o tym czytałem, ale nie pamiętam już gdzie. W zasadzie wydaje się to całkiem logiczne. Choć gdzieś czytalem nieco inną teorię mówiąca, że opanowując jeden żywioł można się także stać odpornym na przeciwżywioł jka na przyklad ogien i wioda. Szczerze w to wątpię, bardziej prawdopdobnym wydaje mi się bycie odpornym na żywiol pokrewny bądź neutralny jak na przyklad ziemia i woda....Ale ja nie mam, aż tak wystarczającej wiedzy by się na ten temat wypowiadać. Nie ukończyłem żadnej szkoly....Urodzilem sie w zbyt ubogiej rodzinie...wszystko co wiem wyczytałem z ksiąg, które udało mi się wykraść z bibliotek, lub po prostu zakraść do bibliotek i w tajemnicy z nich wyczytać....

AnKapone

- I to ci się chwali, przyjacielu... - pochwalił Keitha Darlen. - Ja niby otrzymałem odpowiednie wykształcenie, ale przez pierwsze lata... hmmm... wolności, dość kiepsko sobie radziłem w codziennym życiu. Nieprzystosowanie w brutalnym świecie dało mi się we znaki. Ale człowiek zmuszony do wielu rzeczy po prostu robi wszystko, by przetrwać... na przykład Gallmau lata za kobietami... jeste niespotykanym gatunkiem i czuje pociąg do rozmnażania...

Triinu

-W końcu gatunki najsłabsze, zagrożone wyginięciem dążą do rozmnażania z większą determinacją niż inne by w ten sposób zapewnić przetrwanie swojemu gatunkowi...-skomentował Keith.

-Znajdzie se jakiś inny obiekt do dyskusji...-wywmarotał Gallmau -.-"

AnKapone

- Właśnie trudno o ciekawszy obiekt do badań. Biorąc po uwagę twój pech i pierdołowatość, a także twój popęd seksualny, należy wywnioskować iż jako... khem... mężczyzna... czujesz się zagrożony... a to jest błędne. Wiadomo, ze osobniki słabe bądź mało urodziwe, muszą zadowolić się osobnikam swojego pokroju, co tłumaczy tę Hermenegildę, czy jak jej tam... co więcej, potrafią zadowolić sie gatunkami chorymi, co w rezultacie prowadzi do mnożenia się osobników słabiej przystosowanych do życia...

Triinu

- Mówiąc w skrócie: prawo mnożenia się powinno zostać dla ciebie zabronione...-powiedział Keith drocząc się z młodszym z wampirów.

Gallmau nie powiedział nic. Przyglądał się im z zaciekłą miną a la Bill z True Blood i wyobrażał sobie : Guy with axe

AnKapone

- Dla dobra całego Leunion, zabezpieczaj się... zwłaszcza, że twoje potomstwo byłoby teraz dhampirami...

Triinu

-No to sprawa nabiera powagi...-skomnetował Keith siląc się na poważniejszy ton.

Gallmau przyjżał się im i wycedził przez zęby: -Przestaliście być zabawni...