www.portalfantasyrpg.fora.pl

Triinu

Poszukiwania ciągły się godzinami. Tak jak uprzedzał Gallmau trudno byo natrafić na ślad tajemniczych napastników, każdy też zapytany zdawał sie, bądź usiłował sie nic o nich nei wiedzieć. Zatem choć poszukiwania wydawały sie bezowocne wampirowi udało sie natrafić na slad kogoś kto być może byłby użyteczny. W jednej z uliczek dostrzedł jak przemyka ktoś, kto nosił podobny medalik do tego jaki dałmu Gallmau by ułatwić mu poszukiwania

AnKapone

Darlen ruszył za tajemniczym ktosiem. Starał się pozostać niezauważony.

Triinu

Postać, którą śledził jakby rozmyła się przed nim w jednym z zaułków. Zaraz potem poczuł jak jest osadzony, choć napastnicy jeszcze nie zdąrzyli mu zajść drogi.

AnKapone

- Chyba nie wiecie, z kim zadzieracie... - powiedział spokojnie wampir. - Nie zachodzi się wampira... w dodatku głodnego...

Triinu

-Wampira? -dezwał się głos jednego z nich. -To się może nawet lepiej składa, w końcu będzie użytek z naszych mieszy...

Po czym kilku z nich wyciągłeło broń, nei było wątpliości że część z nich posiadało broń wykonaną ze srebra...

AnKapone

- Nawet nie wiecie, że srebro to lichy metal na broń... - powiedział ze spokojem. Wtedy stało się coś niesłychanego. Postać wampira się... rozmyła, a zaraz jeden z oprychów gdzieś znikł, upuszczając uprzednio swój srebrny miecz. rzezimieszek znikł, bowiem realna forma Darlena porwała go i zatykając usta odciągnęła w mrok zaułka, a wampirek się posilił.

Triinu

Jego przeciwnicy spostrzegłszy zniknięcie wampira zaczęli rozglądać się za nim, słusznei przypuszczając że ten musi być gdzieś w pobliżu

AnKapone

Darlen wysłał swoją bilokację z drugiej strony, by odciągnąć uwagę od swojej kryjówki.

- Coś licho walczycie, jak na wytrenowanych zbójów... - mruknęła wampirza kopia i zahipnotyzowała najbliższego przeciwnika, który rzucił się z mieczem na towarzysza obok.

Triinu

Niedługo potem dało się posłyszeć strzały, choć trudno było zlokalizować skąd dobiegały sprawiły, że dwoje z napastników padło bez życia na ziemię

AnKapone

Darlen zauważywszy, że ma towarzysza broni nakazał zbójowi podejsć do jego materialnej formy.
- Kim jesteście i czego chcecie od czarodziejki? - spytał powtrzymując się przed natychmiastowym zabiciem wroga.

Triinu

-Kazali nam ją znaleźć, przyrpowadzić....Mówią, że jest jedną z tych, któzy posiadają jakieś nadprzyrodzone umiejętności, są jakby nadludźmi...Mamy też wystrzegać się, mężczyzny o niezwykle jasnych oczach. Też posiada symbol, tak jak ona, ale na szyi....

AnKapone

- Dla kogo to robicie?

Triinu

-Dla ludzi posługujących się symbolem trójnogiej czaszki...Nie wiemy kim są, kazano nam wykonać zlecenie, zapłacono więc robimy co do nas należy- odpowiedział.

Międzyczasie, gdy wszyscy jego towarzysze byli już martwi podszedł do nich nie kto inny jak sam Gallmau. Nic nie mówiąc przysłuchiwał sie "przesłuchaniu"

AnKapone

- Gdzie nawiązujecie z nimi kontakt? - warknął dalej Darlen.

Triinu

-Kręcą się w okolicy Lullworth, jednak bardzo trudno się tam dostać. Dlatego dobrze będzie jeśli będziecie szukać w mieście kurtyzany imieniem Erwana...Jest zarazem szpiegiem ,ma więc odpowiednei znajomości, które pozwolą się wam tam dostać....