www.portalfantasyrpg.fora.pl

AnKapone

- Gallmau niech idzie z Keithem, ja pójdę z tobą... chyba że nie brzydzisz się wampirzego towarzystwa. Ważne by w każdej parze był ktoś, kto jest pewny prawdziwego obecego wyglądu Gallmau...

Triinu

-Nie brzydzę się...Po prostu jeśli czegoś spróbujesz to...po porstu cię zabiję- powiedziała opanowanym tonem

AnKapone

- Obiecanki cacanki... - mruknął wampir. - Ruszajmy już... z każdą chwilą gdy ta biedna dziewczyna przebywa w jego ciele, jest coraz większe prawdopodobieństwo że coś odwali... a chcemy tego chyba uniknąć...

Triinu

-Żebyś się czasem nie zdziwił...- odburknęła Sonya, po czym ruszyła z karczmy.

Przez jakiś czas przeszukiwali okolicę, aż udało im się dotrzeć w okolice cmentarza. Ich uszu mógł dobiec odgłos walki, gdy zakradli się na miejsce mogli dostrzec, jak "zguba" w psotaci ciałą Gallmau, w kórym uwięziona była pechowa czarodziejka starało sie walczyć z atakującym ją mrocznym elfem

AnKapone

Darlen tylko westchnął i dobył swojego sejmiara. Ruszył na przeciwnika. Liczył tylko na to, że gallmauwate ciało zbytnio nie ucierpiało w starciu, co więcej nie ucieknie gdy walka zmieni nieco tor.

Triinu

Także i Sonya dobywszy swojej broni ruszyła na pomóc fajtłopatowemu wampirowi, który choć nie był do końca sobą pozostawał pierdołą, nawet większą >.<

Walka z mrocznym elfem do najłatwiejszych nie należała, z trudem potrafiła radzić sobie z odparciem jego ataków, choć zazwyczaj walka nie sprawiała jej problemów...Przeciwnik dostrzegłszy dwójke nowych napastników zaczal atakwoac bardziej zdecydowanymi ruchami. W pewnym momencie słychać było strzał, z jednej z broni należacych do Gallmau. Feralnie wystrzelony pocisk trafił wampira nie gdzie indziej jak....w cztery litery >.<

AnKapone

Wampir zawył. Generalnie siła strzału powaliła go na ziemię i o mało nie wybiłby sobie kłów o pobliski kamień. Widział go wyraźnie, kiedy zrobił zeza.

- Ja go zabiję... - mruczał do siebie... - Ją, jego i wszyskich w pobliżu...

Triinu

Widząc chwilową...ehkm...niedyspozycję postanowił zająć się przeciwnikime na tyle ile umiała. Zaraz jedenak została rzucona przez niego na jeden ze znajdujących sie nieopodal nagrobków. Mroczny elf tymczasem podszedł do postrzelonego wampira i niezbyt subtelnie uniósł go z ziemi:

-Ten idiota nic nei wie, to może chociaż ty wiesz gdzie jest Mikkal? Swego czasu waszą dwójkę widziano w jego towarzystwie w Cetra...

AnKapone

- Jeżeli się do mnie przyłączysz to możesz liczyć, że go spotkasz... ta menda nadal czyha na moją duszę... - odpowiedział Darlen z miną :3 i z impetem kopnął elfa w krocze

Triinu

Elf stęknął po czym zgiła się w pół. Starając się opanować swoją tymczasową słabośc wycedził przez zęby:

-W dupie mam co się stasnei z twą duszą...Potrzebuję tylko pewnych informacji, potem was wyrżnę kolejno jak leci...

AnKapone

Darlen zyskawszy przewagę nad elfem kopnął go z impetem w twarz łamiąc nos i może też szczękę.
- Ale gówno się dowiesz... - powiedział z sadystyczną miną i kopnął go ponownie, tym razem w splot słoneczny.

Triinu

Mężczyzna zachwial sie na nogach jednak przezwycięzajac, potęzny ból tak jak go tego uczono wykonał ciecie meiczem raniąc wmapira w brzuch. Chciała zadać jeszcze jeden cios, ale jego ruchy były zbt spwoolnione, malo prezycyje, W pewnym momencie zza jego pleców wyłoniła sie Sonya, która zdzieliła go kamieniem w łeb.

-Ironia losu co? Taki z ciebie kozak, a baba cię powaliła?- zadrwiła z niego

AnKapone

Rana na brzuchu wampira od razu zaczęła się goić. Traf trafem ostrze nie było zrobione ze srebra.

- Imponujesz mi, wiesz? - spytał dziewczynę.

Triinu

-Tylko bez tanich spoufaleń...-powiedziała po czym sięgnęła po swój miecz i schowała go do pochwy

AnKapone

- Phi... powiedz coś miłego a kopną cię w dupę... - mruknął do siebie i zwrócił się do kobiety w ciele Gallmau:

- Panienko... byłbym wdzięczny, gdybyś powiedziała mi, co ten cholerny dziwkarz chciał ci zrobić i w jaki sposób jesteś w jego ciele?