www.portalfantasyrpg.fora.pl

Triinu

Sonya przez dłuższą chwilę nie wiedziałą co powinna tak włąsciwie sądzić o zaistniałej sytuacji. Przypomniawszy sobie jednak ostatnie słowa o paleniu sie na słońcu zunala, że to chyba jednak Darlen miał jednak rację...Skąd mogła wiedzieć, że Gallmau w jakiś dziwny sposób znalazł się w ciele kobiety.

Podeszła do stołu pod którym chował się wampir i przykucnęła. Wyciągnąwszy rekę ku niemu rękę powiodła po jego boku i zsunęła na jego biodro.

-Co boli?...- powiedziała łądodnym, jakby współczującym tonem. -Może rozmasować?...

AnKapone

Darlen zmierzył ją morderczym spojrzeniem.
- Dziękuję, sam sobie poradzę... - mruknął pod nosem. - Za co mnie bogowie pokarali takim szwagrem?

Triinu

Zaraz potem oberwał silnym ciosem w łeb.

-To za samo myślenie, że wogóle na poważnie zamierzałam cię "tam" dotykać! Za kogo ty mbie masz?!

Zaraz potem wstała z miejsca i powiedziała: -Cały Gallmau, jakiego znam...Musimy go odszukać zanim zrobi krzywdę caiłu dziewczyny, w ktorym się znajduje, albo odszukać jego ciało w którym znajduje się ona...O ile wogółe w tym przypoadku jest co szukać....

AnKapone

- A idź w cholerę... - odpowiedział jej wampir i przekręcił się na drugi bok, placami do niej.

Triinu

Sonya zupełnie zignorowała jego złościwość po czym zmierzając w kierunku drzwi zapytała: - Idziesz ze mną odszkuakć któekolwiek z nich, czy tak po prostu obrażony na cały świat zamierzasz przejęczeć cały dzień ?

AnKapone

Darlen wygramolił się spod stołu i podszedł do Sonyi nie mówiąc słowa. Z jej drugiej strony stanęła jego bilokacja.
- We trójkę będzie nam łatwiej...- mruknął i przytrzymał drzwi puszczając dziewczynę przodem.

Triinu

Poszukiwania zajęły im znacznie więcej czasu niż mogliby się spodziewać. W końcu przechadzając się po okolicy mogli posłyszeć dobiegający gdzies znad ubocza kobiecy krzyk

AnKapone

Darlen spojrzał wymownie na swoją nową towarzyszkę i uniósł brew ku górze, ale Sonyia nie mogła tego dostrzec spod kaptura.
- Dlaczego mnie to nie dziwi? - mruknął do siebie i oboje rzucili się biegiem w tamtą stronę.

Triinu

Sytuacja jaką zastali na miejscu była następująca. W pobliżu rzeki płynącej nieopodal osady zastali dwoje młodych ludzi. Jasnowłosa dziewczyna starała się unikać zalotów mężczyzny, z blizną na twarzy. Ten obejmując ja przysunął ją do drzewa, tak by odciać jej wszelką drogę ucieczki podczas gdy sam trzymając twarz blisko jej zamierzał ją pocałować, druga jego ręka wodziła po jej odsłoniętym przez rozerwaną sukienkę udzie

AnKapone

- No i masz babo placek... - jęknął Darlen i dobiegł do napastników.

- Łapy precz od mojej siostry, łachudry! - zaczął improwizować.

Triinu

Także i Sonya dobiegła do męzczyzny i szybkim ruchem powaliła go na ziemię. Następnie znalazłszy się na nim przyłożyła sztylet do jego szyi:
-Lubisz się czasem zabawić? No to zrómy to na moich zasadach...

-Nie nie rób mu nic złego!- kobiecym głosem, w kobiecym ciele zaproestował Gallmau. Ton jego głosu byl jednak przerażony,m wydaje się czymś więcej niż faktem iż własnie dobierał się do niego jakiś mężczyna, po któego stronie zaskakująco stanął.
-Nie zabijaj go, to...Keith...-wyrzucił w końcu z siebie.

AnKapone

- Ja pierdole... - skomentował wampir i zrobił zjawiskowego facepalma. - Ja mam już dosyć...

Triinu

Gallmau opierając się plecami o drzewo zsunął się po nim aż do samej ziemi. Także i dla niego to co się teraz wydarzylo było nazbyt dużym przeżyciem. Nie dość, że dziś okazało się że stałsię sam kobietą, to okazało się że jego przyjaciel, którego uznał za zmarłego powrócił w dodatku zacząłczynić wobec niego jednoznaczne zaloty...Wcześniej nie potrafiłwyznać mu prawdy...Był zbyt w dużym szoku by przynać sie do tego kim jest, zreszt a nawet jeśli...czy jego domniemany adorator zrozumiałby z tego cokolwioek?...

Tymczasem Sonya i Keih przyglądali się sobie nawzajem:

-Keith...-wykrztusiła z siebie zaskoczona ex- piratka, dopiero teraz rozpzonając w nim dawnego towarzysza podrózy. -Przecież ty powinienes nie żyć...

-Świetnie, spotykamy się po latach, a ty masz mi do powiedzenia własnie to? Kto tak ci wogółe powiedział?

-Gallmau....

-On też tu jest?

W odpowiedzi dziewczyna wstałą z niego i wskazała na siedzacą pod drzewem blondynkę...

-Żarty sobie robisz....-odpowiedział neizbyt dając wiarę jej słowom.

-Tak, a skąd niby ta dziewczyna znałaby twoje prawdziwe imię, tym samym powstrzymując mnie od zabicia, bądź okalczenia cię?

AnKapone

- Witaj Keith, jestem Darlen. A teraz skoro wszyscy się znamy, to ktoś do kurwy nędzy powie mi o co chodzi?! Jestem w stanie pojąć fakt, że jestem chodzącym trupem, ale cała reszta jakoś do mnie nie przemawia! - wściekł się już Darlen. Miał ochotę się napić. BA! Najebać na czym ten świat stoi.

Triinu

Gdy Sonya objaśniła mu całą sytuację, którą wiedziała z Darlenem Keith był w takim szoku, ze bardzo długo nei był w stanie na nic zareagować ani powiedzieć czegokolwiek. Dotarło do niego, że atrakcyjna blondynka, ktora wpadła mu w oko i z któą chciał....

-Chcę umrzeć!- wrzasnął i rzucił sie do wody.