www.portalfantasyrpg.fora.pl

AnKapone

Darlen wybałuszył oczy, jakby właśnie ktoś chciał przebić mu serce kołkiem.

- Ga... ga.... ga... gallmau.... zob... zoba... zobacz się w w w w w w lustrze.... - wydukał.

Triinu

-No teraz to jesteś bezczelny. Też jesteś kilka dni w podrózy i nei wyglądasz najlepiej ale ja ci tego nie ywpominam w taki sposób...-Gallmau strzelił focha

AnKapone

Darlen nie mogąc już nic powiedzieć, złapał Gallmau za cycki....
- A jak wyjaśnisz to?! - prawie krzyknął.

Triinu

Gallmau przez chwilę popatrzyl na niego oniemiałym wzrokiem, czując jednak dotyk wampira na...swojej piersi bardziej przyjżał się bardziej swojemu ciału. Natychmiast poderwał sie z miejsca i dobiegł do wiszącego na jednej ze ścian lustra i zaczął sie w nim przeglądać, dłońmi wodząc po swoim ciele jakby nie wierząc w to co widzi

AnKapone

- Błagam... niech mi ktoś powie, że się jednak upiłem... że jestem wstawiony, pijany jak bela i leżę zarzygany pod stołem niezdolny do kiwnięcia palcem... - powiedział do siebie.

Triinu

-Bogowie kochaneńcy, ale fantastyczna sprawa! Co za boskie ciało! - na twarzy Gallmau pojawiła sie szczra radość. Nie mogąc nacieszyć się miekkości piersi cały czas zaczła je dłońmi obmacywać.

-Czy ktoś mi wytłumaczy co się tutaj do cholery dzieje?- zapytała Sonya.

AnKapone

- Masz jeszcze te swoje kołki? - spytał dziewczyny. - Nie mogłabyś mnie przypadkiem jednym z nich przebić? Byłbym wdzięczny...

Triinu

-Uważaj o co prosisz bo jeszcze otowa jestem spełnić twoją brośbę- odpowiedziała dziewczyna, zaraz potem zastanwiając się skąd tak właściwei weszła w posiadanie owych kołków. Podobnie jsak srebrne sztylety wraz z inskrypcajmi przeciwko nadprzyrodoznymi bytami kołki stanowiły dla niej tajemnice.

-Muszę się iść wykąpać! -oznajmił Gallmau i ruszył w stronę łaźni.

AnKapone

- O nigdzie nie idziesz, mój panie! Moja panno! Bogowie wiedzą kim ty jesteś do cholery! - krzyknął za nim chwytając go za gorset, bo nic innego tam do łapania nie było. - Gdzie byłeś i jak to się stało? - spytał.

Triinu

-Puśc mnie! -krzyknął. -Czy to widziesz te boskie ciało? Widzisz je? Widzisz?...Zatem pozówl mi się nim trochę nacieszyć - powiedział Gallmau starając się wyrwać mu z objęć.

-Co ty do cholery wyprawiasz z tą dziewczyną? Do baby nie umiesz się zabrać czy jak? -zapytała Sonya nadal nie wiele rozumiejąc z zaistniałej sytuacji. - A może on się pani jednak zwyczajnie, nachalnei narzuca? To go zaraz postawię do pionu !

AnKapone

- Do cholery, Sonyiu!! - krzyknął wściekły już Darlen robiąc uniki by Gallmau nie wybił mu kłów - To jest Gallmau! Do cholery Gallmau z cyckami jak donice.... - sapnął robiąc kolejny unik. - Uspokój się!!

Triinu

-Też mi coś! Może wypiłam wczoraj za dużo, ale już wytrzeźwiałam wsytarczająco by wiedzieć że to z całą pewnością nie jest Gallmau tylko jakaś wiejska dziewka! Może tobie coś zaszkodziło i tego nie dostrzegasz...

Miedzyczasie starający sie uwolnić Gallmau szturchnął łokciem Darlena w jego najwrażliwsze miejsce....

AnKapone

Zabolało. Darlen momentalnie puścił Gallmau i zwinął się w kłębek.
- Chociaż jej powiedz, że jesteś sobą Gallmau... - jęknął za chłopakiem-kobietą.

Triinu

Gallmau nie zdąrzył odpowiedzieć , jego uwagę przykuło coś z goła innego. Poczuł na swojej skórze ciepło promieni słonecznych. W pierwszej chwili, przywykłszy już poniekąd do życia jako wampira wzdrygnął się. Zaraz jedenak zorienotwał się, że nie robi to mu żadnej krzywdy.

-Jest jeszcze lepiej! - krzyknął uradowany.- Nie palę się w słońcu !

Po czym wybiegł przed siebie na dwór wpadając przy tym, na Sonyę i omal jej nei przewracając.

AnKapone

Darlen odczołgał się pod stół, zwinął w kłębek i zbiesił się na cały świat i mamrotał pod nosem nieskładnie coś o duszy, pechu, cyckach i boskiej karze.