www.portalfantasyrpg.fora.pl

Triinu

-a ja wplątany jestem w sprawy zancznie poważniejsze niż twój przyjaciel - odburknął tamten pod nosem

AnKapone

- Możemy sobie nawzajem pomóc... - spróbował Darlen.

Triinu

-Nawet chłopcze nie masz pojęcia z jakimi siłami możesz mieć doczynienia przystajac do mnie...

AnKapone

- Prawdopodobnie więc wiem nieco o tej sprawie, w której tkwisz... - odezwał się wampir. - Jeżeli to jest ta sama sprawa, oczywiście... i wierz mi, nie boję się...

Triinu

-Jeżeli już w tym tkwisz to lepiej uciekaj póki masz czas. Widząc, że tak "swobodnie" sobie ze mną rozmawiasz problem nie zdąrzyl jeszcze dotkąć ciebie wystarczająco. Ratuj zatem swoją duszę i uciekaj

AnKapone

- Wierz mi, że dotknął mnie bardziej niż możesz sobie to wyobrazić... Chcę ratować kogoś, kogo kocham i poświęcę na to nawet własną duszę...

Triinu

-Lepiej uważaj z taki deklaracjami, bo znajdzie się ktoś gotowy je spełnić, bynajmiej nie z korzyścią dla ciebie...

AnKapone

- Nie próbuj mnie straszyć, bo ci to nie wychodzi... - szepnął wampir mrużąc oczy. - Pomóż mi, a nie zostanę ci dłużnya...

Triinu

-Ja cię nie próbuję straszyć, ja cię ostrzegam - sprosotwał go męzczyzna

AnKapone

- Dobra dobra, zwał jak zwał... to pmożesz mi czy nie?

Triinu

Mężczyzna długo zwlekał z odpowiedzią, w końcu podjąwszy decyzję znów oddszedł od wampira:
-Dam ci najlepszą radę jaką zapewne usłyszysz w życiu...Uciekaj póki masz szansę...KIedyś mi jeszcze za to podziękujesz...

AnKapone

- A ile razy mam ci powtarzać, ze ja się tak łatwo nie poddaję? - spytał z ironią. - Muszę dotrzeć do Caelina i to jest sprawa życia lub śmierci..

Triinu

Znów nie mówił nic przez dłuższą chwilę, w końcu odezwal się tak cicho jak to było możliwe, ale zarazem tak by jego rozmówca mógł usłyszeć:

-Masz go przed sobą...

AnKapone

Mina Darlena nie zmieniła się, chociaż był głęboko zszokowany.

- Chodź ze mną... przyrzekam, że z mojej strony nie spotka cie krzywda....

Triinu

-Nie mogę tak po prostu z toba pójśc...-odpowiedział Caelin. -Jest ktoś kogo nie mogę zostawić tak po prostu....Zbyt bardzo potrzebuje pomocy...