www.portalfantasyrpg.fora.pl

AnKapone

Wampir jakimś dziwnym trafem pominął księgi poświęcone magii. Na naukę nigdy nie jest za późno, ale jakoś zależało mu, by wyciągnąć Gallmau z opresji... po raz kolejny...
Jak będzie po wszystkim zamknę go w srebrnej klatce, by już nigdy nigdzie nie uciekł... pomyślał rozglądając się za czymś przydatnym do śledztwa.

Triinu

Międzyczasie udało mu się znaleźć dokumenty zawierające w sobie fragmenty opowieści o upadłych bogach, oraz tyczącej sięich przepowiedni. W pewnym momencie w pomieszczeniu pod nimi dało się psołyszeć jak ktoś zaczyna czegoś gorzaczkow poszukwiac przechadzajac sie od pokoju do pokoju.

-Przecież nie powinno tutaj być nikogo prócz nas...-powiedziała szepterm Sonya

AnKapone

- No tak... - szepnął wampir - Jak pech to pech... chowajmy się gdzieś... gdziekolwiek... - mruknął bardziej do siebie, po cichu zamykając właz, którym tu weszli.

Triinu

W ciszy przysłuchiwali się jak tajemniczy osobnik przechadza się po pomieszczeniach na dole. W pewnym momencie dotarł do pokoju, w kórym ukryte było tajemne przejście. Zdawszy sobie sprawę, że ktoś odkył je przed nim, bądź poza nim tajemniczy osobnik nagle zacżął uciekać. Najwyraźniej wcale nei był napastnikiem.

AnKapone

Darlen czym prędzej wysłał za napastnikiem swoją bilokację, oczywiście zrywając się z miejsca i odblokowując przejście, by już jako materialna forma ruszyć za nieproszonym gościem...

Triinu

Mężczyzna wymknął się z budynku i ruszyl bocznymi miejskimi uliczkami. W pewnym momencie, w jakiś sposób zorietnował się że jest śledzony. Chcąc w jakiś sposób zmylić ścigającego go wszedł do karczmy by wymieszać się ze znajdującym się tłumem, a potem jakoś stamtąd uciec niepostrzeżenie , będąc ju pewnym że wampir zgubi jego trop

AnKapone

Darlen jednak zamienił się w psa tropiącego. Zdążył wyniuchać zapach krwi nieznajomego i po nitce do kłębka odnalazł go przy jednym ze stołów:

- Czego tam szukałeś? - wycedził przez zęby.

Triinu

-W zasadzie to ja powinienen zapytać cię o to samo...-choć nieznajomy był przestraszony w samoobornie zdecydował się zagrać tą kartą

AnKapone

- Ja zadałem pytanie jako pierwszy... - skwitował wampir

Triinu

-Napadłeś na moją osobę, nie zamierzam odpowiadać ci na cokolwiek...- dodał po dłuższej chwili zastanowienia

AnKapone

- Nawet cię nie dotknąłem... - oburzył się wampir. - Co robiłeś na miejscu zbrodni i co wiesz o śmierci Caelina?

Triinu

-Nie mam obowiązku z tobą rozmawiać...-powiedział decydując się ruszyć w swoją stronę

AnKapone

Poirytowany wampir rzucił na delikwenta zaklęcie hipnozy:

- Teraz pójdziesz?

Triinu

-Nie!- odpowiedziałzdecydowanym tonem. Podobnie jak wczęsniej napotkany mężczyzna był on w stanei odbić rzuconą na niego hipnozę i szybko ruszył przed siebie przedzierając sie przez tłum

AnKapone

- Ja cię pierniczę... - mruknął pod nosem wampir i ruszył za jegomościem.

- Stój! Ratuję dupę przyjacielowi... jeżeli wiesz, że to nie on zabił pomóż mi!