www.portalfantasyrpg.fora.pl

Triinu

Mężczyzna zrobił jak go poproszono, nie mniej trójce przyjaiół i ich "przewodnikowi" towarzyszyła obstawa straży. Znalazłszy się na miejscu dostrzegli znajdującego sie w celi Gallmau, któy siedziała właśnie na swojej pryczy. Widząc jednak wściekły wzrok Sonyi poderwał się z miejsca i podpełznął bliżej rogu tak jakby staral sie przeniknąc przez ścianę

AnKapone

Darlen podszedł do krat i oparł czoło o zimną stal.

- Powiedz, co się wydarzyło... - poprosił, na razie spokojnym głosem.

Triinu

-Ale ja nic nei wiem. Oskarżyli mnie o morderstwo kogoś kogo nawet na oczy nie widziałem...Nawet teraz mi go nie poakzali , nise spytali czy go znałęm...Ja na prawde karmiąc się nie zabiłem nikogo odkąd byliśmy w Cetra...

AnKapone

Miarka się przebrała. Darlen wręcz rzucił się na kraty i wrzasnął!

- Gadaj kurwa co się wydarzyło a nie co ci się wydaje!!!! Gadaj kurwa wszystko od momentu gdy kłóciłeś sie z Sonyią!!!

Triinu

Strażnicy juz chcieli ruszyć się by uspokoić rozwścieczonego wampira , gdy powstrzymała ich Sonya mówiąc:
-Spokojnie, z nim właśnie tak trzeba rozmawiać....

-Już ci do cholery mówiłem, że nic nie wiem. Sam jestem jestem tą sytaucją zaskoczony. Sprzeczaliśmy się z Sonyą, nadle naszła ns grupka strażników z tym gościem na czele i rzucili się na mnie wrzeszcząc, że jestem oskarżony o morderstwo. Chcieli też złapać Sonyę za współ udział ale udało je się uciec. Po drodze gdy mnie tu prowadzili gadali mi o moich prawach, o procesie...Ja na prawdę nic nie wiem! Ja nikogo nei zabiłem!

AnKapone

- Ja cię zaraz zabiję za twoją głupotę!! Czym ty bogom zawiniłeś, że gdzie się nie pojawisz tam ciągną się za tobą kłopoty!! - darł się Darlen na cały areszt. - Wbiję ci osikowy kołek! Najpierw w dupę, byś poczuł, a potem ten sam kołek w serce!!! - furia wampira nabierała na sile. Gallmau mógł się cieszyć, że oddzielają go od wampira kraty.

Triinu

Gallmau widząc starszego wampira w furii se strachu wtulił sie jeszcze bardziej w podszyty wilgocią i grzybem kąt celi. Teraz na prawdę dziekował bogom, że oddzielają ich od siebie te kraty, modlił się by dalej wytrzymywały.

Sonya starała się zachować powagę, jednak trudno jej było opanować rozbawienie. Jedynie Keith zachował opanowanie:
-Darlen, może już wystarczy?- powiedział przyglądając się lustrujących ich wzrokiem strażniokm i ich dowódcy. Co jak co, ale za szczenięcych lat nei wyniósł z więzienia dobrych wspomnień wieć dalej nie kojarzyło mu sie zbyt dobrze...

AnKapone

Darlen mocno zacisnął dłonie na kratach i wziął kilka głębszych oddechów...

- Tak... już... jestem... spokojny... - wysapał. W końcu zwrócił się do strażników. - On jest niewinny... On jest zbyt dużą pierdołą by umieć kogoś zabić...

Triinu

- Jednak relacje kilku świadków obicążają go. Parę osób widziało go ponoć na miejscu zbrodni...Dlatego nie możemy go wypuścić...-odpowiedział dowódca

AnKapone

- Wiecie co... macie rację... trzymajcie go za tymi kratami... kiedy jest za nimi przynajmniej nie zrobi sobie krzywdy... - mruknął pod nosem Darlen. Zwrócił się do towarzyszy - Musimy znaleźć dowody na uniewinnienie tej pierdoły...

Triinu

-Musimy najpierw dowiedzieć się dokładnie co się stało? Czy wolno nam porozmawiać ze świadkami, bądź chociaż zobaczyć miejsce zbrodni?- zapytała Sonya.

-Świadowie są objęci programem ochornnym, dla ich bezpieczeństwa nie mogą spotykać sie z nimi żadne osoby powiazane z oskarżonym. Nie chcemy wydwać pochopnych sądów, ale kto wie kim na prawdę jesteście i jakie są wasze intencje.

Sonya chciała coś powiedzieć, ale uprzedził ją Keith:
-To może wolno nam zobaczyć miejsce przestępstwa?

-Chyba nie sądzi pan, że pozwolimy wam pójśc tam samodzielnie? Jeśli już to wolno wam je odwiedzić pod nadzorem jednego, bądź dwojga moi ludzi...

AnKapone

- Proszę pana... ukończyłem studia prawnicze na uniwersytecie w Arnhaimie z tytułem doktora. Jestem uprawniony by reprezentować osoby przed sądem, więc od tego momentu występuję jako adwokat Gallmau d'Arc. Jako adwokatowi przysługuje mi prawo porozmawiania ze świadkami i zobaczenie miejsca zbrodni. Zabronienie mi tego jest niezgodne z prawem...

Triinu

-No dobrze, dobrze: wszystko pięknie ale czy ma pan coś co potwierdza pańskie kwlifikacje? Bo wie pan, ja też mogę teraz powiedzić że jestesm nieprawym synem króla Bowena i to mnie należy się jako obecnemu jedynemu spadkobiercy tron Cymuru....

AnKapone

Darlen pogmerał chwilę przy płaszczu i po chwili wyciągnął pokaźny plik dokumentów, ktore były potwierdzeniem jego stopni naukowych. Znalazł odpowiedni i pokazał strażnikowi.

Triinu

Mężczyzna przeczytał dokument, po czym z powrtoem oddał go wampirowi.

-no dobrze, powiedzmy ze panu mogę zezwolić ale...co z pozostałą dwójką?

Pozostala dwójka wymowni milczała