www.portalfantasyrpg.fora.pl

AnKapone

Elfka uśmiechnęła się na myśl, że mogliby tam pójść nadzy i zaśmiała się cicho. Pocałowała go namiętnie i szepnęła:
- Poszukamy czegoś rano... lubię chodzić z tobą na zakupy....

Triinu

-Miło mi, całą przyjemność po mojej stronie -dodał całując ją. Następnie odpowiednio ją chwyciwszy ją na ręce wstał i ulożył ją wygodnie na łózku, zaraz potem zajmując miejsce obok niej.

***

Nastał ranek, kiedy to bohaterowie wyszykowawszy się ruszyli na miasto w poszukiwaniu strojów dla siebie.

AnKapone

Najpierw udali się by kupić strój dla półsmoka. Elfka dopasowała ukochanemu zgrabny komplecik. Jedwabną, białą koszulę, do tego odpowiednie czarne spodnie i marynarkę.

- Wyglądasz apetycznie... - skomentowała jego wygląd.

Triinu

Dziękuję - powiedział smok calując ją długo i z uczuciem. Teraz musimy znaleźccoś także dla ciebie...

AnKapone

- Chodź... upatrzyłam sobie coś... - powiedziała i pociągnęła półsmoka do innego sklepu.
Tam pokazała mu suknię:
[link widoczny dla zalogowanych]
(jednak jest w odcieniu czerwono-czarnym Mruga

)

- Ta mi się podoba...

Triinu

-Sądzę, że będziesz w niej ładnie wyglądać. Przmierz...-powiedział całując ją w szyję

AnKapone

Uśmiechnęła się i zrobiła to co jej polecił. Wyszła zza parawanu i pokazała się:

- I jak?

Triinu

Przyglądał jej się przez dłuższą chwilę z zaciekawieniem po czym podszedł do niej bliżej i obchodząc ją dookoła, przyglądając się jej powiódł dłonią wzdłóż jej ciała zsuwając się coraz niżej.

-Podoba- powiedział w końcu zatrzymując się za nia i szepcząc jej znacząco do ucha

AnKapone

Rozpromieniona elfka odwróciła się zarzucając ręce na szyję Voghna i namiętnie go całując.

- Bierzemy... - zwróciła się do sprzedawcy. Wracając zahaczyli o drogerię, gdzie elfka kupiła nieco kosmetyków Mruga

Gdy dotarli do karczmy, zaczęła szykować się na wieczór...

Triinu

Międzyczasie Voghn starał się rozejrzeć za posotałymi przyjacółmi by dowiedzieć się czy być może oni nie dowiedzieli się czegoś nowego. Dowiedziawszy się, że znó miedzyczasie chodzi o ratowanie Gallmautowego tyłka ruszył sie wykąpać.

AnKapone

Yenne ukąpała się wcześniej więc mogła spędzić nieco czasu na szykowaniu się. Zdążyła ściągnąć z włosów farbę, tak że już miała swój naturalny, kruczoczarny kolor. Wdziała suknię i usiadła przed lustrem, by nałożyć makijaż. Chciała być gotowa, nim wróci Voghn,

Triinu

Gdy wszedł do pokoju i zastałszykującą się Yenne przystanąłna chwile i przyglądał się jej z uśmiechem na ustach

AnKapone

Dopiero po chwili zorientowała się, że jest obserwowana. Na szczęście skończyła już makijaż. Odezwała się:
- Długo mnie obserwujesz?

Triinu

-Nie wsytarczająco by się w pełni tobą nacieszyć- odpowiedział podchodząc do niej i czule całując ją w szyję

AnKapone

Trzymając w dłoni pędzelek od pudru pacnęła nim półsmoka w nos.

Yenne wstała i oparła nogę na łóżku. Podwinęła kusząco suknię do wysokości uda i na każdym przypięła po kukri. Tak na wszelki wypadek Mruga