www.portalfantasyrpg.fora.pl

Triinu

- No cóż, nie można mieć wszystkeigo...próbowałeś to sie liczy...

AnKapone

Yenne popatrzyła na niego i uśmiechnęła się:

- W każdym razie dziękuję. - powiedziała. - Ważne, że spróbowałeś...

- Tak... lubię się przydać na coś. - chwilę jakby myślał nad czymś. - Kim jest ten młodzieniec? (tu opisał dokładnie Gallmau).

Triinu

-Nie wiele ci powiem; widziałme go raz w życiu i to nie dawno...Sądżąc p osytuacji w jakiej go spotkalem Yenne powinna wiedzieć o nim coś więcej...

AnKapone

- Mówisz, o Gallmau? - powiedziała. - To brat naszej przyjaciółki, dość... nietypowy gość. - rzekła uważając na słowa. - Taka trochę... pierdoła z niego. A po co ci to wiedzieć?

Darlen uśmiechnął się do siebie.

- Tak tylko pytam... - odparł. - Słuchajcie... czy bardzo by wam wadziło, bym przynajmniej do spotkania z waszymi przyjaciółmi wam towarzyszył? Może się jeszcze na coś przydam? - spojrzał na nich pistacjowymi oczami. - Obiecuję więcej nie gryźć...

Yenne przyjrzała mu się. Rozważała wszelkie możliwości. Przypomniała jej się rozmowa z Voghnem o przygarnięciu Burka...

"Wampir to może nie pies, ale może się przydać" - pomyślała interesownie elfka.

- Jeżeli o mnie chodzi, to nie mam nic przeciwko powiedziała.

Triinu

-...ta obietnica dana przez wampira...-Voghn westchnął nawiązując do słów wampira. Długo zastanawiał się nad odpowiedzią...Z jednej strony nadal był na niego zły,nie ufał mu jako wampirowi; z drugiej strony dwukrotnie zaoferował im swoją pomoc...Postawnoiłjednak nie udzielać odpowiedzi na jego pytanie - "I tak wyjdzie co ma być, jeśli już sie nas przyleił i wyraźnie szuka każdego pretekstu by zostać z nami, to łatwo sie go nie pozbedziemy, nawet jeśli zaprostestuje..."

AnKapone

- Proponuję więc zejść na dół. Atabe i Cuthbert prawdopodobnie się już niecierpliwią... - powiedziała Yenne.

- Czyli oni tu są? - spytał Darlen.

- Tak. To ci, których uratowaliśmy. - uśmiechnęła się do Voghna. - Umówiliśmy się, że zaraz do nich zejdziemy, a tymczasem zeszło nam sporo czasu. Ale poznaliśmy Ciebie. - tym razem uśmiechnęła się do wampira.

Darlen też uśmiechnął się, ale było w tym coś smutnego. Niemniej wstał z krzesła i udał się za elfką i smokiem do izby wspólnej.

"Zazdroszczę im przyjaciół... - pomyślał - Nie znoszę być samotny..."

bodzia_piratka13

Zapukali do pierwszych drzwi wskazanych im przez karczmarza. Było im wszystko jedno czy znajdą Atabe i Cuthberta czy Yenne i Vougha, główny cel to znaleźć towarzyszy - jak znajdą jednych, to drugich też (prędzej czy później). Z niecierpliwością czekali na odpowiedź.

AnKapone

Drzwi otworzyła zaspana Yenne. Pospiesznie narzuciła na siebie koszulę i spodnie i boso stanęła w progu. Kilkakrotnie mrugnęła oczami, by zauważyć, kto przed nią stoi.

Nagle na jej twarzy pojawił się znaczący uśmiech.

- Yasmine!! - i rzuciła się przyjaciółce na szyję.

bodzia_piratka13

- Yenne! - odwzajemniła uścisk - dobrze, ze was znaleźliśmy. Nawet zapytaliśmy karczmarza i ponoć są tutaj też Atabe i Cuthbert, tak? To świetnie Wesoly

Mamy wam tyle do opowiedzenia, ale nie ma na to czasu, porozmawiamy w drodze, dobrze? Bo Avenie, Gallmau, mistrz Baltzar i Amaranth jadą z armią Cymuru na bitwę przeciw oddziałom Sho...szkoda byłoby przegapić taką bitwę - puściła do nich oko

AnKapone

Yenne lekko skrzywiła się przy tym uścisku - jakoś zapomniała, że rana jeszcze jej dokucza.

- Bardzo chętnie spotkam się z Sho i jego ludźmi... Mam z nimi do pogadania - zażartowała jednak.

- Ktoś wspominał o Gallmau? - za plecami Constantina pokazała się postać Darlena. - Jest tutaj?

Yenne powiedziała jeszcze:

- Też mamy wam sporo do powiedzenia, tymczasem poznajcie osobiście Darlena.

Wampir znów pokłonił się Yasmine i skinął głową Constantinowi.

- Co do Atabe i Berta, owszem, też tu są... - dodała z westchniem.

Triinu

Słysząć zamieszanie Voghn podniósł sie w łózku do pozycji siedzącej. Widząc jednak ciągle rosnące gorno znajomych, któzy co rusz pojawiali się w drzwiach nie zdecydował się podniśc spod pościeli XD (waidomo czemu Jezyk

)

Uśemcihając się tylko pozdrowił ich.

AnKapone

- Poczekajcie...

Yenne weszła na chwilę wgłąb pokoju. Wzuła buty, poprawiła nieco wygląd i dodała:

- Zejdźmy na dół - a do Voghna rzekła - poczekamy na ciebie na dole.

Po czym wyprowadziła przyjaciół na dół.

bodzia_piratka13

"Ale się stęsknił xD"
- W pewnym sensie się znamy, a raczej poznalismy twoją postać biolokacyjną czy jak to się mówi - uśmiechnełą się do Darlena

Zeszli na dół po drodze zabierając ze sobą Atabe i Cuthberta. Yasmine koniecznie chciała sie z nimi przywitać i porozmawiać, bo w końcu ostatni raz widzieli się w Lenele. Zeszli prawie wszyscy razem i usiedli przy stole pod ścianą - wolnych miejsc nadal było pełno.
- To może siadajcie i opowiadajcie, co się tutaj działo!! - powiedziała jeszcze zanim wszyscy zdążyli usiąść

Rutlawski

Atabe, widząc Yasmine, uścisnął ją ciepło, po czym niemniej ciepło podał Constantine'owi rękę.

Bert jedynie stał uśmiechnięty i jakby nieśmiały, nie będąc pewnym jak się przywitać z... Przyjaciółmi?

-Działo się sporo- rozpoczął starszy elf- i to nam wszystkim. Do kogo kierujesz pytanie? Wesoly

bodzia_piratka13

- Do każdego po kolei, a do Ciebie mam inne pytanie - powiedziała patrząc na Darlena - Skąd się tutaj wziąłeś??