www.portalfantasyrpg.fora.pl

Triinu

-Niestety już jej nie ma...-westchnęła Therru wygramalając się z szafki. Dopiero wtedy zdała sobie sprawę z zaistniałej sytuacji...Będąc sobą nie mogła zrobić nic innego, jak szybciutko poprawić swój skąpiutki ubiór, tym samym zasłaniając swoje wdzięki i po prostu roześmiać się, wturując swojej towarzyszce.

Mężczyźni to popatrzyli po sobie to swoich "dziewczynach". Voghn niemalże natychmiast wybuchnął śmiechem, Mirgasia starał się powstrzymywać, aczkolwiek gdy cała pozostała trójka się śmiała dość trudno było mu zapanować nad uśmiechem, który cisnął na jego usta. W końcu i on zaniósł się od śmiechu...

AnKapone

Elfka siedząc na podłodze przez dłuższy czas nie mogła opanować śmiechu. Prawie popłakała się z tego powodu. W końcu opanowawszy się na tyle by móc wstać, zrobiła to, poprawiając przy okazji to, co poprawić wypadało.
- Panowie się dołączą...? - spytała i znów się roześmiała.

Triinu

-Najpierw wytłumaczcie nam co się tu tak właściwie dzieje?- zapytał Mirgasia gdy już mógł mówić

AnKapone

Yenne popatrzyła na Mirgasię, potem na Voghna a na końcu na Therru... w końcu znów się zaśmiała i wydukała do smoczycy:

- Ty im powiedz, bo ja nie mogę... - i zaczęła chichotać.

Triinu

Smoczyca rowniez nie mogąc nic powiedzieć, odczekała chwile i powiedziała: -A takietam babskie spotkanie....

-Babskie?- zapytał tym razem Voghn. -To może my pójdziemy?

AnKapone

Yenne puściła Therru porozumiewawcze oko i się uśmiechnęła.

- Mnie się wydaje, że możecie się przydać :3

Triinu

-Przydać?- zapytał Voghn uśmiechając się znacząco. Tymczasem Mirga stał wspary o framgę i posyłał swojej żonie charakterystyczne spojrzenia, najego twarzy widać było lekki uśmiech. Smoczyca robiła dokładnei to wyglądało to troche tak jakby się porozumiewali telepatycznei w wiadomym sobie celu

AnKapone

Yenne widząc co się święci

podeszła do swojego ukochanego i bezceremonialnie namiętnie go pocałowała, popychając go lekko na znajdującą się za nim ścianę.

Triinu

Odwzajemnił jej pocałunek,a następnie przesuwając jej w dół pleców objął. Gdy skończył ją całować w jego oczach widać było znacząco spojrzenie, a na ustach pojawił się lekki uśmiech.

AnKapone

Uśmiechnęła się, a w jej oczach kryło się równie znaczące spojrzenie, a także pytanie: co zrobisz dalej.
Nie powiedziała jednak nic i znów go pocałowała.

Triinu

Międzyczasie dwoje gospodarzy zdąrzyło już dobrać się do siebie. Obejmowali się, Mirgasia całował swoją wybrankę po szyi, ta zaś lekko oplotła go jedna nogą. Gdy ręka smoka zsunęła się nieco niżej, przez przypadek podciagając koszulę i odsłaniając znów wiekszą część ciała swojej żony ta zaśmiała się i szepnęła mu zmysłowo do ucha: -Nie przy gosciach kochanie...
Następnie zwróciła się do pozostałęj dwójki: -Zdaje się, że my jednak pozostawumy was samych....- i puściła porzumiewawcze oczko do Yenne

AnKapone

Elfka uśmiechnęła się do smoczycy i powiedziała do niej:
- Pogadamy rano...
Po czym bezpardonowo zaczęła dobierać się do swojego smoka, wsuwając dłoń w jego spodnie i znacząco ściskanająć jego pośladek.

Triinu

Mirgasia wziął Therru na ręce i opuścili kuchnie pozsotawiając pozostałą dwójkę samą sobie Mruga

Tymczasem Voghn chwycił Yenne wodpowiedni sposób i posadził ją na blacie stołu. Całując ją namiętnie w usta i po szyi zaczął dłońmi zacząłpodwijać materiał koszuli którą miała na sobie

AnKapone

Zachichotała gdy sadzał ją na stole, zaraz po tym jednak zaczęła odwzajemniać jego pocałunki. Dłonie zsunęła po jego torsie i rozwiązawszy wiązanie jego spodni, zaczęła je zsuwać z jego bioder...

Triinu

Gdy chwila ich wzajemnej bliskości minęła trwali jeszcze przez chwilę w ciszy ciesząc się swoją wzajemną obecnością. Voghn uniósł twarz ku niej i uśmiechnął się szczerze i beztrosko. Potem pocałował ją długo i z uczuciem. Nadal trzymając swoja twarz blisko niej oparł swoje czoło o jej i nadal uśmiechając się przygladał się jej kochanej twarzy, spoglądał w oczy...Jedna z jego dłoni przesunęła się na jej brzuch i powiodła po nim w czułym geście