www.portalfantasyrpg.fora.pl

Triinu · Wysłany: Wto 0:50, 22 Mar 2011 Temat postu:

-Chociaż jedna osoba, wie jak powitać przyjaciela...-westchnął tamten.

-"Przyjaciela"? -parsknęła dziewczyna- Jeśli tacy mają być przyjaciele, to ja wolę towarzystwo wrogów.

-Szkoda, bo jestem tu by wam pomóc...

Rutlawski · Wysłany: Wto 0:52, 22 Mar 2011 Temat postu:

Atabe natychmiast znów zaczął bawić się w przywódcę.
Kiwnął głową w stronę Avenie, chcąc jej przekazać "powstrzymaj na razie emocje"

-A w jaki sposób- zapytał- chcesz nam pomóc?

Triinu · Wysłany: Wto 0:59, 22 Mar 2011 Temat postu:

-Chociażby...wydostać się stąd...-odparł tamten na chwilę zawieszając głos.

Rutlawski · Wysłany: Wto 1:01, 22 Mar 2011 Temat postu:

-Ta, fajnie, jesteś tajemniczy i cool- Atabe głową wskazał Avenie drugi koniec celi.
Gdy się odsunęli, spojrzał jej w oczy i zapytał szeptem.
-To co? Teraz jesteś gotowa opowiedzieć mi o tym człowieku?

Triinu · Wysłany: Wto 1:09, 22 Mar 2011 Temat postu:

-Nie wchodź z nim w żadne układy...

Nie dokończyła, gdyż Mikkal podszedł tuż obok niego, i przyglądajać sie mu z uśmeichem zapytał:

-Komu zaufasz, człowiekowi który zna klucz do poznania twojej przeszłości, czy czarodziejce- oszustce która ma dożywotni zakaz wstępu na terytorium Akademii Magicznej w Karr'nam, stolicy wszystkich magów?Skoro się taka rozmowna zrobiła neich powie, czemu zakazano jej tam przebywać?

Rutlawski · Wysłany: Wto 1:13, 22 Mar 2011 Temat postu:

-Oczywiście, że czarodziejce- uśmiechnął się Atabe.- WYbacz m, panie Mikkal, ale Tobie bym nie zaufał nawet za... Piersiówkę. A w ogóle- Popatrzył mrużąc oczy- dlaczego uważasz, że chciałbym poznać jakąś swoją przeszłość?

Triinu · Wysłany: Wto 1:37, 22 Mar 2011 Temat postu:

Zamiast odpowiedzi mężczyzna silmym uściskiem chwycił jego ramię i przysunąwszy go do siebie położył mu dłoń na twarzy.

W myślach Atabe mignęło kilkadziesiąt fragmentów wspomnień, które znał, bądź jeszcze nie...Część z nich rózniła się od wersji w jakiej je zapamiętał...były jednak zbyt wyrywkowe by mógł sie w nie dobrze zagłebić...

W końcu Mikkal zabra dłoń z jego oblicza i odsunąwszy się o krok odpowiedział:

-Choćby dlatego...Mogę ci zwrócić tych wspomień jeszcze więcej jeśli przymiesz ode mnie pomoc, jeśli podązysz za mną....

-Co mu zrobiłeś?! Nie słuchaj go, cokolwiek ci pokazał nie wierz temu...

Rutlawski · Wysłany: Wto 1:40, 22 Mar 2011 Temat postu:

Atabe stał jak zahipnotyzowany.
Zignorował Avenie.

-Pokażesz mi wszystko?- zapytał Mikkala.

Triinu · Wysłany: Wto 1:47, 22 Mar 2011 Temat postu:

-Co tylko zechcesz?- uśmiechnął się do niego, wyciągając swoją dłoń- Chodź ze mną , zabiorę cię...Poznasz prawdę, która cię nurtuje.

Avenie uderzała pięściami w kraty, chcąc narobić jak najwięcej hałasu tym samym starając się wyrwać Atabe z dziwnego transu:

-Nie słuchaj go! Istnieją inne sposoby, by poznać prawdę któej szukasz, nie musisz mu ufać! -krzyczała

Rutlawski · Wysłany: Wto 1:56, 22 Mar 2011 Temat postu:

Wyciągnięta dłoń Mikkala spowodowała, że w głowie Atabe zapaliła się ostrzegawcza lapmka...
I wtedy usłyszał Cuthberta. Stał oparty o dom i poradził "Istnieją inne sposoby by poznać prawdę, której szukasz..."
<Tak, powiedział to wtedy, po bitwie, gdy zaprowadziłem Feizi do domu...>
Ale nie... Tym razem to nie Bert... To Avenie wykrzykiwała jego kiedyś wypowiedziane słowa... Jakie to wszystko zabawne...

I nagle otrzeźwial. Znajdował się w celi, nigdzie nie było Berta, Avenie krzyczała, a Mikkal stał przed nim z głodnym wyrazem na twarzy.

Atabe złapal się za głowę...
<płomienie, krzyczący Janus... Nie pamiętam żadnego z tych wspomnień!>

Odwrócił się do Avenie.
-Przestań!- krzyknął, nie mogąc znieść już hałasu.
-Człowieku... Co ty ze mną robisz...- wyszeptał do Mikkala.

Triinu · Wysłany: Wto 2:02, 22 Mar 2011 Temat postu:

-Już mówiłem,chcę ci tylko pomóc...Lord Laverock nei żyje, niczego sie od niego nie dowiesz, za to ja mogę znać odpowiedzi na pytania, któe sobie zadajesz...Co więcej mogę cię stąd wydostać, jesteś tu przecież nei z swojej winy...Sądzisz, żę przyajciele ci pomogą, że ONI pozwolą twoim towarzyszom zodbyć dowody, które cię stąd wydostaną?- zaśmiał sie irnocznie. -Nie, nie uda im się.....Jednak wiem, że w tobie drzemie potencjał, dlatego mogę ci pomóc tu i teraz...MUsisz tylko podjąc dezycję....

Avenie nic nie mówiła, obserwowała go w milczeniu mając nadzieję, że decyzja jaką podejmie będzie słuszna...

Rutlawski · Wysłany: Wto 2:10, 22 Mar 2011 Temat postu:

Znów... Znów Atabe stanął przed wyborem. Nie wiedział kiedy ostatni raz podejmował taką decyzję, wiedział jednak, że musiał się zdecydować... Na wsomnienia, bądź życie po swojemu... Głowa go strasznie bolała.
Ten człowiek tu znał wszyst6kie jego wspomnienia... On by mu pomógł wrócić do Feizi... Byłoby tak pięknie...

A właściwie dlaczego, odezwał się nieproszony głosik w jego głowie, dlaczego uważasz, że ten chłodny człowiek ci pomoże, nie znasz go...
Atabe chciał zignorować ten głos, ale nie dało sie.
"To ja mogę znać odpowiedzi na pytania, które mi zadajesz"...

Nie, nie, coś było nie tak.

<Ty sam sbie udzielisz odpowiedzi>, tak mówiła jego podświadomość w tamtym śnie, tak.

<Ten człowiek kłamie, manipuluje mną!>

Chce zostawić Avenie [ ta nagle skojarzyła mu sie z Yenne ], nic nie tłumaczy, kusi mnie za pomocą moich pragnień.

-Skąd wiesz, że Laverock nie żyje?- zapytał.

Triinu · Wysłany: Wto 2:16, 22 Mar 2011 Temat postu:

-Bo wiem, kto go zabił....-uśmiechnął się. -Dowiesz się wszystkiego w swoim czasie. Musisz tylko podjąc dezycję...Przypomnij sobie jak bardzo czułeś się zawiedziony gdy zobaczyłeś martwe ciało lorda Laverocka,człowieka który miał dać ci tyle nadzei...

-Ty <słuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował słowa Avenie

> !!!!

-Ależ Avenie, jeśli tylko chcesz możesz do nas dołączyć...-uśmiechnął sie do niej.

Rutlawski · Wysłany: Wto 2:19, 22 Mar 2011 Temat postu:

-A więc...-Atabe schylił głowę- jeśli pójdę z tobą, zrbię co chcesz, pokażesz mi czego pragne?

Triinu · Wysłany: Wto 2:22, 22 Mar 2011 Temat postu:

-Pamiętasz jak podczas naszego pierwszego spotkania na twoje pytanie, czy sie znamy odpowiedziałem: tak, ale nie obustronnie...Miałem na myśli, że ty mnei nie znasz,ale ja ciebie tak...Nie kłamałem i nie okłamię cię teraz...