www.portalfantasyrpg.fora.pl

AnKapone

Zeszła więc z niego i wygładziła materiał sukni.
"Nie da się ukryć, że jest praktyczna..." - pomyślała.

- To wszystko dlatego, że wolno się ubierasz... - powiedziała drocząc się z nim.

Triinu

-Ciekawe dlaczego mi to tak wolno idzie?- zapytał znaczącym tonem zakładając na siebie spodnie.

AnKapone

- Jeżeli ci się nie podobało wystarczyło powiedzieć... - powiedziała udając focha. - Zawsze możemy zawiesić... pewne czynności.

Triinu

Założywszy na siebie koszulę podszedl do niej i objąwszy ją jedną ręką w pasie pocałowałw szyję.
-Dobrze wiesz, co ja o tych "czynnościach" myślę- wyszeptał jej do ucha.

AnKapone

Uśmiechnęła się do swoich myśli, po czym odepchnęła go lekko od siebie.

- Chodź... - nachylając się nad jego uchem dodała cichutko - ...te "czynności" zostawmy sobie na później...

Triinu

Będąc już gotowym do drogi otworzył jej drzwi i przespuścił przodem: -Choćmy zatem dokąd sobie pani życzy - powiedział lekko żartobliwym tonem.

Triinu

***********************************************************

W końcu udało im się dotrzeć ze szpitala do karczmy. Ledwie przekroczyli próg swojego pokoju, gdy półsmok oznajmił: -Pójdę zobaczę czy któryś z naszych jest gdzieś w pobliżu i dam znać, że wróciliśmy tutaj. Skoro będę na dole może przynieść ci coś do jedzenia, bądź picia?

AnKapone

- Nie dziękuję, nie jestem głodna... - powiedziała siadając na łóżku.

Gdy tylko drzwi za smokiem się zamknęły, przypięła do pleców swoje miecze, a do ud kukri. Na dłonie wciągnęła rękawice z nożami. Uchyliła drzwi i zobaczywszy, że nikogo nie ma na korytarzu, ruszyła przed siebie. Szybko, na tyle ile pomagały jej jej rany, przeszła przez izbę wspólną i opuściła tawernę.

Triinu

Minęło kilkanaście minut jak półsmok powrócił do jej pokoju. Nie zastawszy jej tam przypuszczał już co strzeliło do głowy elfce. Nie chcąc jednek tracić w nią wiary (dość solidnie musiał sobie wmawiać, że: "a może jednak...." choć i tak do końca w to nie wierzył). Opuściwszy pokój pokręcił się po karczmie , popytał o nią. A gdy upewnił się do końca w tym czego od samego poczatku był pewien...wkurwił się....i poszedł na piwo XD

AnKapone

*********************************************

Wróciła do pokoju zmęczona. Bolała ją rana na brzuchu. Na szczęście nie otworzyła się, co nie zmienia faktu, że dawała się we znaki. Zrzuciła z siebie broń i płaszcz, zzuła buty. Usiadła na łóżku plecami do wyjścia. Pogrążyła się w myślach.

Triinu

Po dłuższej chwili do pokoju wszedł także i półsmok. Zobaczywszy siedzącą na łóżku elfkę odezwał się swoim obojętnym tonem, w którym nie skrywał ironii:
-A więc już wróciłaś?
Nadal starając się nie okazywać jej większej uwagi także usiadł na łóżku i zaczął ściągać buty.

AnKapone

- Tak, już wróciłam... - powiedziała spokojnym głosem, nie patrząc na niego. Ukryła twarz w dłoniach, jakby czując co się święci.

Triinu

Ściągając koszulę odsłonił swoje posiniaczone w kilku miejscach ciało. Położywszy ją gdzieś obok odchylił leżący na łóżku koc i wślizgnąwszy się pod niego najzwyczajniej w świecie ułożył się do snu. XD

AnKapone

Nie chciała tego tak zostawić. Wiedziała, że nie zaśnie, póki nie wyjaśnią sobie tej sprawy. Nie rozbierając się położyła się za nim i z wahaniem położyła mu dłoń na plecach. Powiodła opuszkami palców po ciemnym sińcu...

- Gdyby nie ja...gdyby nie to, że byłeś tam ze mną... nie byłbyś tak poturbowany... - powiedziała cicho.

Triinu

Skłamałby, oszukałby samego siebie gdyby stwierdził że uczucie jej dotyku nie było dla niego przyjemne. Podobnie jak gdyby powiedział, że nie odczuł ulgi gdy wchodząc do pokoju zobaczył ją całą. Postanowił jednak nie okazywać tego, przynamniej na razie.
-Wytłumaczyliśmy to sobie rano, teraz idźmy spać – oznajmił tym samym tonem co przed kilkoma chwilami.