www.portalfantasyrpg.fora.pl

Triinu

Podszedł do niej bliżej i położywszy jej dłoń pod brodą uniósł jej twarz by spojrzeć jej w oczy.

-Nie wstydzę się ciebie. Kocham cię taką jaką jesteś -powiedział uśmiechając się łagodnie.

AnKapone

- Wiem... - szepnęła. - Może kiedyś się przyzwyczaję do takich strojów? - spytała retorycznie ujmując w dłoń fałdę sukni. - Może kiedyś kupię sobie coś jeszcze? - uśmiechnęła się.

Triinu

Uśmiechnął się szerzej i pocałował ją z uczuciem.
-Uwielbiam cię za te twoje spontaniczne pomysły- szepnął jej czule do ucha po czym sam zaczął się szykować do wyjścia.

AnKapone

Gdy się do niego odwróciła klepnęła go lekko w pośladek, robiąc przy tym niewinną minkę.

Triinu

Spoglądając przez ramię spojrzał na nią i uśmiechnął się zawadiacko.

-Widzę, że znów cię bierze...

AnKapone

- Ja mam łapki tutaj... - pokazała mu swoje ręce wyciągając je przed siebie - ...i jestem bardzo grzeczna

Triinu

-Coś cięzko mi w to uwierzyć- dalej się z nią droczył

AnKapone

Zrobiła naburmuszoną minkę by się z nim podroczyć.

- Nie wierzysz mi? - spytała.

Jej wzrok odruchowo zsunął się po jego ciele, aż do....

Triinu

-Jakoś nie bardzo...-powiedział stając bliżej i starajac się nakłonić ją by spojrzała mu w oczy

AnKapone

Uniosła wzrok i spojrzała mu w oczy. Położyła mu dłonie na torsie i zsunęła je powoli na jego biodra.

- Co mam zrobić, byś mi uwierzył? - spytała szeptem.

Triinu

-Przekonaj mnie jakoś...-powiedział bardziej zbliżając swoją twarz do niej. Ich usta prawie że stykały się ze sobą.

AnKapone

- To chyba da się zrobić... - powiedziała zsuwając dłoń jeszcze niżej.

Triinu

Nie zwklekając dłużej pocałował ją namiętnie i przysunal bardziej do siebie

AnKapone

Stało się to co stać się musiało, jeżeli dwoje ludzi - kobieta i mężczyzna - zostaną ze sobą sam na sam. Gdy wszystko dobiegło końca pocałowała go.
- Chyba powinniśmy się zbierać, skoro mamy iść… - szepnęła do niego.

Triinu

-Masz rację, jeśli będzie za późnonie uda nam się nigdzie wejść do środka jeśli bedziemy chcieli, bo wszystko będzie pozamykane. Jest jednak jeden mały problem....-powiedział spoglądając na nią wciąż siedzącą mu na kolanach i uśmiechając się znacząco.