www.portalfantasyrpg.fora.pl

AnKapone

Nie chcąc dłużej trzymać go w niepewności rozwiązała opaskę na jego oczach i z figlarnym spojrzeniem szepnęła w jego usta:

- niespodzianka...

Triinu

Przyjrzał się jej dokładnie

, po czym stiwerdził znacząco:

-Ładnei ci w tym...

AnKapone

- Podoba ci się...? - spytała uśmiechając się do niego. - Chyba nie umiem wymyślić nic bardziej zaskakującego... nie wiem, co mogłoby ci się spodobać czy przydać... - spuściła nieco wzrok jakby speszona brakiem lepszych pomysłów.

Triinu

Wziął ujął dłonią pod bordę jej twarz, tak by spojrzała mu w oczy.

-Bardzo podoba...zawsze mnie czymś zaskoczysz...-po czym pocalował ją z uczuciem.

AnKapone

Również go pocałowała, a jej ręce powędrowały w dół jego ciała, w efekcie ściągnęła zeń koszulę. Opuszkami palców powiodła po jego skórze...

- Chcesz zobaczyć o jeszcze dla ciebie przygotowałam? - spytała kusząco szepcząc mu do ucha.

Triinu

Noc upłynęła im pod znakiem intymności, oraz szczerych rozmów jakie przytrafiły się im międzyczasie Mruga

Potem ułożyli się do snu, choć nie każdemu z nich przyszedł on łatwo...

W końcu nastał ranek, a wraz z nim trzeba było rpozcząc kolejną podróż. Większość ich towarzyszy (jak dowiedzieli się od mijanego po powrcoei karczmarza ) wyruszyła już przed nimi do Cetry, stolicy czarnych smoków. Najwyższy cza był zatem dołaczyć i do nich...

AnKapone

Yenne nie spała całą noc, pomimo zmęczenia. Chciało się jej spać, jednak tematyka rozmów, jakie im się w międzyczasie zdarzyły, zasiała w jej sercu i umyśle poważne ziarno niepokoju i troski. Musiało minąć sporo czasu, nim mogłaby przestać o tym myśleć, a i wtedy w podświadomości czyhała na chwilę jej nieuwagi.

Gdy smok się obudził siedziała na parapecie okna i podziwiała wschód słońca pogrążona we własnych myślach...

Triinu

Także i on nie mógł od razu zasnąć po zeszłonocnych wyznaniach. Gdy jednak teraz obudził się i zobaczył ją siedzacą tak i zamysloną wyrzuty sumienia powróciły...Żałował teraz, że zbytnio rozgadał się nad pewną kwestią. Wystarczyło tylko odpowiedzieć na jej bezpośrednie pytanie i nie załebaić się w szczególy...Co przecież nei zostało powiedziane, nie było klamstwem...alcz czy na pewno?...Uzmysłowił soibe, że w tejs styuacji wszystko co wtedy nie było by powiedziane, ale zostało przemilczane byłoby kłamstwem...Jednak sam przed sobą wstydził, się że zasiał w jej sercu troskę...Może i wszystko to co niepowiedziane byłoby kłamstwem, ale może czasem zwyczajnei trzeba skłamać? Co tylko by się stało, jakby się wtedy czula gdyby bez rozmwoy jaka miała między nimi miejsce tej nocy, odszedł, tak bez słowa wyjaśnienia, a ona nic by nie wiedziała a on nie pozostawiłby jej cienia domysłów...

Podsniósł się z miejsca i podeszłszy do niej objął ją i pocałował ją w szyję

AnKapone

Uśmiechnęła się do niego.

- Dzień dobry... - powiedziała cicho. - Dobrze spałeś? - spytała. - Czas nam chyba ruszać w drogę... Ale zamówiłam śniadanie. Za jakieś półgodziny powinno być gotowe...

Triinu

-Powiedzmy...-odpowiedział na jej pytanie. Odruchowo chciał zapytać: "a jak tobie?", wyczuwał jednak jej stan jaki mogła wywołać w nim wiadoma rozmowa. Nadal czuł się z tym źle, dlatego szepnął: -Przepraszam za tamto...Być może nie powinienen był tego mówić...Nie zamartwiaj się tym proszę, uznajmy że tej rozmowy nie było...

AnKapone

Początkowo nie zrozumiała o czym mówił - a może nie chciała zrozumieć?
Pogładziła go czule po policzku.

- Nie przejmuj się, kochanie. Rozmowa była i się tego nie zmieni. Jestem ci jednak wdzięczna za szczerość - uśmiechnęła się do niego lekko.

Triinu

Nachylił się i pocałował ją subtelnie w usta. -Szkoda tylko, że przyniosła ci więcej zmartwień niż dobrego...- powiedział bardziej jakby do siebie. Potem chcąc zmienić temat, by nie gnębić jej poprzednim zapytał: -Ciezysz się na nową podróż?

AnKapone

- Nie wszystko co dobre, musi przynosić dobro - skomentowała. - Prosiłabym cię jednak o jedno. Gdy będziesz kiedykolwiek chciał odejść, powiedz mi o tym. Po prostu powiedz, że musisz iść... I tak, nie mogę się doczekać, kiedy ruszymy...

Triinu

-Postaram się...-odpowiedział na jej pierwszą prośbę. -Bylaś już kiedyś w smoczych miastach?

AnKapone

Otworzyła usta by coś powiedzieć, ale zaniechała tego.

- Nie, nie byłam nigdy w tamtych rejonach... - powiedziała tylko i znów wyjrzała przez okno.