www.portalfantasyrpg.fora.pl

AnKapone

Jakiś czas szukali odpowiedniego noclegu. Minęli nawet dom publiczny, który zrobił na półsmoku... dziwne wrażenie. Yenne musiała go wręcz odciągać od drzwi. Jezyk

W końcu znaleźli tawernę. Weszli do karczmy. Nie da się ukryć, że ten przybytek był dużo lepszy niż niejeden w którym nocowali.
Yenne podeszła do karczmarza i spytała półsmoka:

- Jaki bierzemy pokój... - rzuciła mu zalotne spojrzenie.

Triinu

Odpowiedział jej tym samym spojrzeniem:
-Co powiesz, jeśli weźmiemy to co zawsze?

AnKapone

Elfka uśmiechnęła się do karczmarza:

- Ma pan wolne pokoje dla dwóch osób?

Triinu

-Z podwójnym łóżkiem, czy z pojedyńczym...Cena jest ta sama,wiem, że być może pytam o oczywistośc, ale wolę się upewnić...

-Poprosimy z podwójnym łóżkiem- odpowiedział półsmok.

-Dobrze, cena wynosi 40 szt złota za osobę. W tym jest wliczony jeden posiłek- oznajmił karczmarz

AnKapone

Poszli więc do pokoju. Elfka rzuciła na łóżko płaszcz i miecze. Nawet nie rozejrzała się po izbie - jakoś wystrój nigdy nie zwracał jej uwagi. Postawiła nogę na krześle i zapięła pochwę na udzie.
Przez chwilę ćwiczyła, jak szybko ostrze wysuwa się z pochwy. Była idealnie dopasowana więc nie było z tym problemu.

Niemniej nie odezwała się do smoka ani słowem...

Triinu

Jej towarzysz sciągnąwszy buty i płaszcz ułożył się wygodnie na łóżku. Chwilę trwało pomiędzy nimi milczenie, po czym droczącym się tonem odezwał się do niej:

-Widzę, że ostatnio humor ci dopisuje: dość chętnie rozsylasz uśmiech każdemu napotkanemu mężczyźnie...

AnKapone

Rzuciła mu przelotne spojrzenie. Choć trwało to chwilkę mógł dostrzec w jej spojrzeniu radosne iskierki.

- Czyżbyś był zazdrosny? - spytała obojętnym tonem, by nieco go podrażnić.

Triinu

-Nie ja nie jestem zazdrosny, tylko stwierdzam fakt- zaprzeczył, ale potem dodał: -...a może powinienem zacząć być?- zapytał lekko się usmiechając, jednocześnie posyłając jej zawadiackie spojrzenie.

AnKapone

- Jesteś zazdrosny... - powiedziała, a na jej ustach pojawił się szelmowski uśmieszek. Oparła się o stół i przyjrzała się jego zachowaniu.

Triinu

-Jestem?...Czy może chciałabyś bym był?- -zapytał nadal się z nią drocząc i przyglądając jej z ukosa.

AnKapone

- A co byś zrobił, gdybym chciała byś był...? O Atabe byłeś zazdrosny... - zagrała ciężką kartą. Dopiero jak wypowiedziała te słowa, zorientowała się, że były nie na miejscu.

Triinu

Mina mu najwyrażniej zrzedła, spuścił wzrok. Przez chwilę milczał, po czym sam przerwał panującą ciszę:
-Może nie jestem zazdrosny ani o kowala, karczmarza, ani o innych do których posyłać będziesz przelotne uśmiechy. Jednak byłem i nadal będę zazdrosny o każdego mężczyznę, z którym będą łączyć cię bliskie relacje, których do końca nie będę pewien...Nawet jeśli to tylko on będzie stroną bardziej zaangażowaną...

AnKapone

- Dobrze wiesz, że nie ma takich mężczyzn. Z żadnym nie łączą mnie bliskie relacje, prócz ciebie...

Zawahała się chwilę po czym powiedziała jeszcze:

- Nigdy nie dopuszczę do siebie nikogo, prócz ciebie. Jestem jak jeż, a dla ciebie chowam kolce...

Triinu

Starał się uśmiechnąć.
-Wiem, Yen że tak jest, ale to jest tak naturalne, że zawsze w mniejszym bądź większym stopniu będzie we mnie siedzieć...Będzie dlatego, że bardzo mi na tobie zależy...

AnKapone

Dopiero teraz podeszła do niego i usiadła obok. Wzięła go za rękę i spojrzała w oczy.
Uśmiechnęła się do niego i powiedziała tylko:

- Nie zostawię cię...