www.portalfantasyrpg.fora.pl

AnKapone

Pierwsze co zrobił po przybyciu do miasta, to się posilił. Skorzystał z żyły jakiegoś bogatszego kupca. Nie należała do najświeższych i najlepszego sortu, ale kiedy jest się głodnym, to się nie wybrzydza, prawda?

Tak więc z oczami koloru pistacji wszedł do tawerny. Rozejrzał się po izbie wspólnej. W odległym krańcu dostrzegł Yasmine i Constantina pogrążonych w rozmowie i własnym towarzystwie - nie miał zamiaru im przeszkadzać. Z tego też powodu zajął miejsce jak najdalej od nich. W zasadzie to czekał na Avenie. Musiał z nią pogadać, a poza tym był jej winien piwo. Nawet dwa.

Triinu

Po dwugodzinnej przechadzce po mieście czarodziejka wróciła do karczmy. Minęła po drodze smoczycę i jej towarzysza, nie chcąc im jednak przeszkadzać minęła ich. Nieco dalej zastała kolejnego ze swoich towarzyszy.

-Czemu siedzisz sam?- zapytała podchodząc do wampira.

AnKapone

- Tamtym nie chcę przeszkadzać -wskazał na smoczycę i jej towarzysza - a Voghna i Yenne nigdzie nie widziałem - powiedział lekko wzruszając ramionami. - Siadaj, zamówię ci obiecane piwo...

Triinu

"Ja przypuszczam gdzie moga być, lub chociaż co robić"- pomyślała czarodziejka. Chcąc jednak dotrzymać mu towarzystwa zrobiła o co prosił.

AnKapone

Gdy usiadła, Darlen zamówił u kelnerki dwa duże piwa. Sam go nie potrzebował, ale dla towarzystwa Cygan dał się powiesić.

- Czy moglibyśmy chwilę porozmawiać? - spytał nieco nieśmiało.

Triinu

-Oczywiście- powiedziała popijając pierwszy łyk zimnego piwa, który był miła odmianą i ochłodą po godiznach spędzonych na gorącym słońcu

AnKapone

- Chybasięzakochałem... - wypalił na jednym tchu.

Triinu

Popatrzyła na niego wzrokiem mówiącym, iż oczekuje dalszych wyjaśnień.

AnKapone

Chociaż miał nasunięty na głowę kaptur, mogła dostrzec jego zbolałą minę:

- W Gallmau...

Triinu

Gdy to poiedział popijała kolejny łyk piwa, którym niemalżę zadławiła się słysząc jego słowa. Odstawiła piwo i opanowawszy się powiedziala spokojnym tonem:
-W moim bracie? Czemu? Co cię w nim takiego zaintygowało?- zpytała z lekkim rozbawieniem, doskonale zdając sobie sprawę z jakim pierdołą wampir chce mieć doczynienia.l

AnKapone

Wampir tylko wzruszył ramionami.

- Nie wiem - odpowiedział - ale od pierwszego momentu, gdy go zobaczyłem... Słyszałaś kiedyś o miłości od pierwszego wejrzenia? To coś takiego właśnie... Wtedy w stodole myślałem, że... z resztą nieważne - mogła usłyszeć w tonie jego głosu, że temat go krępuje.

Triinu

By dodać mu pewności siebie położyła dłoń na jego i uśmiechając się lekko dodała: -Cieszę się, że starasz się byćszczery jednak obawiam się że jest pewien problem...Z tego co wiem on raczej woli kobiety...

AnKapone

Westchnął ciężko i uśmiechną się nieco smutno.

- Wiem, Avenie... i właśnie dlatego tak mi z tym ciężko. Nie mam zamiaru go do niczego zmuszać, ani przekonywać. Po prostu... chyba musiałem to komuś powiedzieć... - spuścił wzrok i zapatrzył się w piankę na piwie, jakby to była najbardziej fascynująca rzecz w całym Leunion.

Triinu

-Nie chce byś zrozumiał, że źle ci życzę ale nie jestem przekonana co do tego, czy on wogóle byłby zdolny stworzyc z kim jakikolwiek trwalszy związek...Nie jest chyba na tyle odpowiedzialny i....dośc spora z niego pierdoła

AnKapone

Uśmiechną się na jej słowa.

- Każdy się chyba poświęci, jeżeli znajdzie kogoś, na kim będzie mu zależeć, prawd? - spytał retorycznie. - Ja na przykład nie jestem już hrabią... nie jestem nawet von dem Hochenlinden... ale czy to było poświęcenie? - zamyślił się na głos.