www.portalfantasyrpg.fora.pl

AnKapone

Uruviel jak gdyby nigdy nic wypiła i z drugiej manierki. Nie pytajcie co robiła w Kar'rnamie, ale wyczuwając alkohol powiedziała:
- Słabe... - po czym pociągnęła jeszcze jeden solidny łyk. - Podobne piłam na studiach... ale miało bardziej owocowy posmak...

Triinu

Po raz pierwszy...uśmiechnął się na jej słowa. Lekko, ale jednak.
-Bo to nie jest najlepszy trunek jaki tu mamy, ale też nie o upijanie się przecież chodzi...Zwłaszcza gdy się podróżuje samotnie...nigdy nie mogłem zrozumieć tych, którzy robią to w tajemnicy przed całym światem...- przez chwilę zamyślił się, jakby zatonął we własnych wspomnieniach. -...swoją drogą, kiedy to ostatnio, tak właściwie upiłem się...?- po czym uśmiechnął się do swoich wspomnień jeszcze bardziej. Był to jednak uśmiech krótki bowiem, wiązał się także z czymś bolesnym dla niego.

AnKapone

Obserwowała go czujnie, ale zrezygnowała z pytań.
- Nie lubię tego stanu... rauszu... upicia się... nie lubię nie mieć wpływu na to co się dzieje... tracić panowanie nad sytuacją... - powiedziała. - Czy mogę pogłaskać twojego wilka? - spytała nagle zmeniając temat.

Triinu

-Jeśli tylko ci na to pozwoli...-powiedział popijając jeszcze jeden, ostatni łyk alkoholu. Następnie wstał z miejsca i wyciągnąwszy z torby rzeczy, które przebierał na sen zamierzał się rozebrać. Stojąc do niej tyłem ściągnął nawet do połowy plecy...Mogła wtedy dostrzec, że znajdują się na jego skórze liczne blizny po ranach jakie mają osoby skazane na chłostę. Zaraz jednak oprzytomniał jakby sobie fakt co robi. Z powrotem nasunął materiał na plecy i wziąwszy swoje rzeczy do przebrania odburknął:
-Idę się wykąpać, wrócę za jakiś czas.

AnKapone

Widząc jego blizny w jej oczach pojawiła się... troska. Przed oczami stanęła jej matka, która również miała poranione plecy.
- Jasne... idź... - bąknęła odwracając wzrok od niego. Tymczasem wyciągnęła dłoń do wilka tak by mógł poczuć jej woń. - Podejdziesz do mnie? - spytała go.

Triinu

Cień – wilk Garetha bez obaw podszedł do Uruviel i nadstawił karku dając się pogłaskać, jednocześnie pod jej dotykiem merdając ogonem. Najwyraźniej nie był tak zły jakie mógł sprawiać wrażenie, czy też przedstawiał go jego pan.
Niedługo potem wrócił sam Gareth, wtedy zdał sobie sprawę z istnienia pewnego problemu...Musieli przecież jakoś spać.
-Będziemy spać razem- oznajmił bezpardonowo

AnKapone

Uruviel akurat drapała za uszami wilka gdy usłyszała to stwierdzenie.

- Zadam pomocnicze pytanie... Wiem, że nie masz drugiego posłania jednak czy noce są tutaj aż tak chłodne, że jest to konieczne?

Triinu

-Nie bój się nie zgwałcę cię, gdybym miał to zrobić już dawno bym do tego przystąpił. Poza tym będę spał plecami do ciebie... Odpowiadając na twoje pytanie: noce nie są tak zimne jak uważasz, jednak w tym „małpoludzie z lasu” –powołał się na jej słowa. –Jest nieco z cywilizacji...Mam jedno posłanie, ale też nie pozwolę by kobieta przy mnie marzła czy spała na niewygodnym...Jednak sam nie zamierzam odbierać sobie wygód, zatem podzielimy się... Dziś jest pierwszy dzień razem zatem dam ci fory, od jutra nie będę tak szedł ci na rękę, będziesz musiała sama coś z siebie dać...

AnKapone

- W takim razie teraz i ja pójdę się umyć... - powiedziała i ruszyła nad rzekę. Kilka minut później wróciła i rozebrała się przed ułożeniem do snu. Zdjęła spodnie by ich nie pognieść, a przynajmniej tak to sobie tłumaczyła. Została jedynie w luźnej koszuli, która sięgała jej tuż za pośladki, na której spoczywały ładnie skrojone majtki XD
- Z której strony chcesz spać? - sptyała

Triinu

-Mnie jest wszystko jedno...Tylko wy kobiety przywiązujecie do takich rzeczy wagę- wzruszył ramionami po czym po prostu uwalił się na swojej połówce, tak jak obiecał plecami do niej.

AnKapone

Ułożyła się więc na drugiej wolnej stronie i bezczelnie przytknęła zimne stópki do jego ciepłych łydek XD

Triinu

-Hey! Nie przeginaj z tymi stopami, dobra?- wymamrotał jeszcze nie śpiąc, ale nie ruszając się z miejsca

AnKapone

- Sam powiedziałeś, że dasz mi dzisiaj fory... - powiedziała z rozbawieniem i przesunęła stópkami po jego łydkach XD

Triinu

Przestań!- wycedził przez zęby dłońmi strzepując jej stopy ze swoich nóg. –Bo zaraz zapomnę o uprzejmości i wywalę cię z posłania na ściółkę

AnKapone

- Jaki drażliwy... - prychnęła Uru i wstała z posłania. Nałożyła na siebie spodnie i nie mówiąc słowa ruszyła w kierunku traktu.