www.portalfantasyrpg.fora.pl

AnKapone

- Powiedz mi jednak... - Darlen przyglądał się Avenie, dopiero teraz spojrzał na meżczyznę - czy jesteś jednym z Przebudzonych?

Triinu

Caelin pospieszył z wytłumaczeniem: -Oczywiście, że jest...dowodem na to jest chociażby znamię - symbol na jej czole, kazdo z nich je posiada gdy zacznei korzystać z mocy, choć jeszcze nei musi stać się Przebudzonym otrzymuje określony symol...Sądzę, że coś musiało sie wydarzyć być może zderzyły sie ze soba dwie silne osobowości zamieszujące w jej ciele: tą jaką ją poznałeś, a tym kim była w poprzednim wcieleniu jako upadła. w efekcie doszło do zrodzenia się trzeciej, niczego niświadomej osobowości z którą mamy do czynienia...Jest to jakby proces obronny jej umysłu, ktory stara się nie opóśic do włądzy osobowości upadłęgo ducha...

AnKapone

- Czyli rozumiem, że ona walczy z tą osobowością Upadłego? - spytał Darlen nieco skołowany.

Triinu

-Zapewne tak, choć nie mam pojęcia co dokładnie może rozgrywać się w jej głowie. Przypuszczam, że proces "przwyrócenia" jej normalnemu stanowi będzie polegał na scaleniu wszystkich istniejących w niej osobowości w jedna...Będzie tą osobą, czyja osobowość okaże się dominująca. Pytanie tylko która, jak na razie mamy trzym możliwości...

AnKapone

- 33 procent szans jest lepsze niż zero... - skomentował wampir. - Chodźmy po tę księgę... im szybciej z tym wszystkim się rozprawimy tym lepiej....

Triinu

-Nie, ktoś powinin tutaj z nia pozostać. To prawda zaryzykowałem i zostawiłem ją dziś samą jednak nei chcę tego powtarząc. Nie dziś, zwłaszcza że ktoś mógł nas widzieć gdy rozmawaliśmy i współnie zmierzxaliśmy w to miejsce. Lepiej nie ryzykować, zwłaszcza że w tym stanie, nie pamiętając mocyżadnej ze swych pozostałych osobowości jest zupełnie bezbronna...

AnKapone

Darlen zamyślił się. Caelin musi się ukrywać. Avenie tak samo. Ale jeżeli zostawi ich samych, a dopadnie ich Mikkal znów straci wszelki trop... Gdy pójdzie sam Caelin i Mikkal go znajdzie też będzie źle... Jako bilokacja też niewiele będzie mógł... w dodatku sprawa z Gallmau...

- Nie wiem... zupełnie nie wiem... - mruknął do siebie. Zamknął oczy by chwilę się zastanowić. - Pójdę... lecz zostawię tu swoją bilokację... będę wiedział wszystko co się tu wydarzy... zawiadomię resztę znajomych... im nas więcej tym lepiej...

Triinu

Caelin przystał na propozycję wampira izostal sam z Avenie, która zaraz potem ułożyła się w kłebęk i zasnęła.

***

Gdy wampir dotarł do karczmy czekali tam na niego pozostali towarzysze, któych zostawił na mieście jak równiez krasnolud oraz Wędrowiec. Brakowało jedynie Voghna i Yenne.

-Gdzie się podziewałeś? -zapytała Sonya. -Zniknąłes nagle z naszych ,oczy nie potrafiliśmy cię odnaleźć...Coś się stało?

AnKapone

Darlen zgarnął wszystkich bez słowa i udali się do pokoju. Wampir przesadnie ostrożnie rozejrzał się czy aby ściany nie mają uszu.
- Znalazłem Caelina i Avenie... - po krótce powiedział co się wydarzyło. - Więc tak to wygląda... a co z Voghne i Yenne?

Triinu

-Mijaliśmy się za dnia, kiedy ciebie nie było -odpowiedział Keith. - Wtedy nie wiedzieliśmy że odnalazłeś poszukiwana dwójkę, wspomnieliśmy jedynie że Gallmau ma znów kłopoty. Po nich sama przybyła niejaka Erwana i zabrała ich na jakieś spotkanie, by zapoznac ich z jakimiś ludźmi którzy być może pomogą w całej sprawie...

AnKapone

- Cóż... pozostaje nam liczyć, że dadzą sobie radę... są dorośli... - skomentował wampir. - To teraz tak... trzeba znaleźć bezpieczne miejsce dla Caelina i Avenie... Musimy ukryć ich oboje przed Mikkalem... i co zrobić z Gallmau...?

Triinu

-Najlepiej dać na odstrzał - skomentowała Sonya pod nosem, odnośnie Gallmau.

-Cóż jeżeli wolno mi wyrazić swoje zdanie -zaczął Ingvar. -Jezeli z tego co się orientuje miasto jest wręcz usiane osobistościami z Nowego Millenium, a na karku mamy jeszcze Mikkala oni nigdzie nie będą bezpieczni...

Po dłuższej chwili głos zabrał Wędrowiec:
-Jeżeli także wolni mi się wtrącić. Moge spróbwać coś zrobić, ale zaznaczam, że to bardzo ryzykowane...Mogę spóbować dokonać na Avenie pewnego rytuału, coś w stylu egzorcyzmu...Coś co mogłoby pomoc powrócić jej dawną osobowość, wymagać to ode mnei bedzie zużycia wielekiej mocy, w zależności jak potężna Przebudzona w niej siedzi...A byc może przypuszczam jaka....-dodał ciszej, choć bardzije do siebie. - Jest pewno ryzyko, ale mogę postarać się je podjąc, jeśli się zgodzicie oczwywiście....

AnKapone

Darlen słuchając Wędrowca zastanowił się nad tą propozycją.

- A jaka jest szansa, że ten... rytuał... się nie powiedzie?

Triinu

-Trudno powiedzieć, "dobrze" by było gdybym powiedział chociaż "pół na pół", ale wszystko zależy od drzemiącego w niej ducha Upadłego i w jakim stopniu już jest Przebudzony...

AnKapone

- A co się stanie, jeżeli zawiedziesz?