www.portalfantasyrpg.fora.pl

Triinu

Słysząc słowa o posikaniu się ich nowego podopiecznego półsmok zaśmiał się lekko. Potem odpowiedziałą na pytanie elfki:

-Może zdrzemną się przez chwilę, ale nie długo...Potem postanwoimy co dalej...

AnKapone

- Oczywiście, skarbie... - powiedziała i uśmiechnęła się do niego czule.

Gdy półsmok układał się do snu ona zabrała się za ponowne nakarmienie i napojenie malca. Rozprostowała nieco gnaty Mruga

Dopiero jakiś czas potem usiadła ponownie po turecku pod jednym z drzew. Kociaka położyła sobie między nogami, a sama wyciągnęła list i zaczęła się przyglądać szyfrowi...

Triinu

Zawarty w liściku szyfr stanowiły następujace wyrażenie:

Ze wschodu przybyła, szkarłatna krew, której porządają ci któzy w mroku się kryją.

AnKapone

- Ze wschodu przybyła, szkarłatna krew, której pożądają ci którzy w mroku się kryją. - przeczytała cicho pod nosem by nie zbudzić Voghna. - ...ci którzy się w mroku kryją... to chyba Bractwo... szkarłatna krew... czy to o mnie? Jak myślisz? - spytała kociaka, który zajęty był wbijaniem pazurków w jej udo.

"Wiedzieli, że jestem w Sibiu... - pomyślała - czy wiedzą o wszystkich innych moich posunięciach?"

- Ze wschodu przybyła, szkarłatna krew, której pożądają ci którzy w mroku się kryją. - powtórzyła szeptem. W międzyczasie kociak ponowił wbijanie pazurków ale przy okazji dziabną ją w palec.

- Osz ty mały... - powiedziała do zwierzaka. Nagle, w ramach przypomnienia swojego snu powiedziała: - Nazwę cię Rasty...

Triinu

Minął akurat jakiś czas odkąd jej towarzysz ułożył się do snu. Gdy jego drzemka dobiegła końca , obudziwszy się spojrzał na nią i zauważywszy że nad czymś myśli zapytał:
-Wpadłaś na coś ciekawego?

AnKapone

- Ze wschodu przybyła, szkarłatna krew, której pożądają ci którzy w mroku się kryją... - mówi ci to coś? - spytała. - Według moich założeń szkarłatną krwią jestem ja z kolei ci którzy się w mroku kryją to chyba Bractwo... innych pomysłów nie mam - powiedziała podając mu liścik i biorąc Rasty'iego na ręce.

Triinu

Wziął od niej karteczkę i kilkakrotnie wczytując się w jej tekst zastanowił się przez dłuższą chwilę.

-...Jeśli weźmiemy pod uwagę sprawę dotyczącą ciebie to tak, pasuje...ale tak na prawdę w zasadzie do tekstu mogłoby pasować wszystko...

AnKapone

- Ten młodszy był informatorem dla Victora... ten jeden z kamienicy powiedział, że jestem "nią"... czyli Lorcan nie wiedział, że jestem w Sibiu. I się nie dowie przynajmniej na razie... Lorcana nie ma w Sibiu... przynajmniej nie w samym mieście. - mówiła ciągiem. - szkarłatna krew też pasuje do mnie...

Triinu

-Znalazłaś coś jeszcze przy nich?

AnKapone

Yenne podała półsmokowi sztylety, truciznę oraz amulet.

- Tylko to...

Triinu

Sztylety nie wydały mu się niczym nadzwyczajnym, poza faktem iż posiadały na sobie cechy świadczące o tym, że ich właściciel przynależał do Bractwa. Zwrocił zatem uwagę na amulet i przyjzał mu się uważnie.

-Wygląda na rodzaj klucza, którym coś można otworzyć. Widzisz?

AnKapone

- Faktycznie - powiedziała przyglądając się amuletowi. - Jestem ciekawa tylko co i gdzie to coś jest... - mruknęła do siebie. Odruchowo pogłaskała kociaka, który nie przestawał wbijać w ciało Yenne ostrych pazurków. Zapewne będzie miała bardzo podrapane niektóre części ciała ;>

Triinu

-Mamy dwa wyjścia -powiedział po krókiej chwili zamyślenia. -Albo wrócimy do "Przystani", pokręcimy sie tam przez pewien czas....Z tego co widzę, czasem można ich tam zastać, więc może uda się jakieoś przydybać i wyciągnąc z niego informacje, lub....pośledzić....Bądź wracamy do Sibiu i tam szukamy....

AnKapone

- Mam pewien pomysł... ale chyba ci się nie spodoba...

Triinu

Spojrzał na nią zaintrygowany, a w kąciku jego ust pojawił się lekki uśmiech