www.portalfantasyrpg.fora.pl

AnKapone

Kociak zmrużył oczy i powiedział:

- To jest bardzo przyjemne....

Z kolei Yenne zmierzyła Mikkala wzrokiem i spytała:
- Co masz na mysli?

Triinu

-Już udało im się zodbyć antyczną broń, gdy wpadli w ręce Gaarva...

-Kogo?- zapytała Avenie.

-Czarownika, zdrajcę czarnych smoków....można by nawet rzec zdrajcę ogólnie smoczej rasy- odpowiedziała jej Therru.

-Nie do końca, współpracuje z czerwonymi i fioletowymi smokami...

-Nie wiem kim, jesteś ale wylgląda na to że obydwoje go znamy. A jak wiesz Gaarv nie służy nikomu, nigdy nie jest po czyjejś stronie...- odpowiedziała Therru.

bodzia_piratka13

Gwen drapała Rasty'ego, ale jednych uchem przysłuchiwałą toczącej się rozmowie. W końcu odezwała się
- Ale żyją, prawda? - zapytałą z troską, oczywiście nie przestając drapać kotka

AnKapone

Elfka tym razem nic nie powiedziała. Nie wiedząc co powinna zrobić, po prostu przysłuchwiała się rozmowie. Za to Rasty był wniebowizięty.

Triinu

-Zaraz, czy dobrze zroumiałam...-wtrąciła Avenie z ironią, podejrzliwym wzrokiem mierząc czarodzieja. -Nam przyszedłeś z pomocą, ich zostawileś na pastwę losu, choć wiedziałeś co się z nimi dzieje? Czymże zasłużyliśmy sobie na to ""wyróżnienie"?...Czy może powinnam zapytać: co takiego mamy co mógłbyś od nas chcieć? Czy chodzi o antyczną broń?

-Broń nie jest moim celem, choć faktycznie czegoś szukam...Nie pomogłem waszym przyjaciołom ponieważ Gaarv przesniósł ich do swojej siedziby, do któej nie mam wstępu....

-Ale wcześniej mogłeś przeceiż zareagować, a nie zrobiłeś tego...

-Czekałem jak potoczy się bieg wydarzeń...Nie sądziłem, że Gaarv nałożył "aż takie środki bezpieczeństwa" przeciw magom mojego poziomu...

-O jakich to środkach bezpieczeństwa mówisz?

-Bariera. Jego siedzibę otacza magiczna bariera, jednak nei mogę jej przekroczyć -broni ją zaklęcie ochronne chyba, że ktoś pomoże mi je przełamać...Będąc tam wytarczy, że któeś z was odprawi rytuał zwany "przełamaniem Anzema", potrzebować do tego będziecie mojej krwii, której wam naturalnie użyczę....Jednak rytuału musi dokonać ktoś o dużej mocy i wiedzy magicznej - tu spojrzał na Avenie.

-I co liczysz, że ci będe pomagać? Znów wspólpracować z toba?- parsknęła

bodzia_piratka13

- Avenie...chyba nie masz wyjścia, jeżeli chcesz ratować resztę... - stwierdziła - Fajniutki jesteś, mogłabym cię zagłaskać na śmierć - powiedziała do Rasty'ego, dała mu buziaka i postawiła na ziemi - Później jeszcze cię podrapię - obiecała i otrzepała się z sierści - To gdzie jest ta siedziba? - po chwili jej się coś przypomniało, postanowiła od razu zapytać - A w ogóle czego ty tutaj szukasz? - tym razem zwróciła się do czarodzieja

AnKapone

Yenne podeszła do Avenie i położyła jej dłoń na ramieniu.

- Musimy im pomóc. Nie chcę na ciebie naciskać, bo nie tędy droga, ale jeżeli będziesz potrzebować mocy, mogę ci życzyć swojej...

Triinu

Czarodziejka spojrzałą na elfkę i uśmeichnęłą się do niej.
-Dziękuje, przyda się wsparcie - powiedziała.

Tymczasem głos zabrał Mikkal. - Jak powiedziałęm szukam ,czegoś i nie będe sie z tym ukrywał. Jak to się mówi: coś za coś: pomogłem wam i jeśli chcecie przetelportuję was do siedziby Gaarva. Mogę nawet wspomóc was w walce z nim, a także w odzyskaniu broni...jednak oczekuję czegoś w zamian, musicie mi pomóc dostać się do środka.

-A propos broni- wtrącił Voghn.- Nadal nei udało nam się dostać do Galveiry, która pozostaje dla nas niedostępna poza tymi skałami...

-I tu mogę wam wyświadczyć przysługę...Posiadam zdolnośc telportacji, mogę zabrać ze sobą kogoś z was, byście meili pewność że was nei oszukam- tu spojrzał na czerwonego smoka. -To przełmania bariery, chroniącą broń potrzeba mi kogoś twojej krwii, oczywistym jest że musisz udać się tam ze mną...

-Zdaję sobie z tego sprawę, że moja obecność tam jest niezbędna. Jednakże nie udam się tam sam z tobą...Jeszcze tak neidawno wymordowałeś kilkudziesięciu moich rodaków dosłownie jedynym skinieniem palca...Pamiętasz obornę naszej twierdzy na Krwawej Grani, prawda?

bodzia_piratka13

- Proponuję, żebyś zabrał ze sobą przynajmniej 3 osoby, tak dla bezpieczeństwa. Owszem, może i uratowałeś nas kilka razy, ale to jednak nie jest powód do zaufania.

AnKapone

- Ja pójdę... - odezwała się elfka po krótkiej chwili zastnowienia. - A właściwie ile osób możesz teleportować naraz?

Triinu

-Teoretycnie mógłbym teleportować całą waszą grupę jednak nei uważam to za konieczne. Zgodzę się jednak zabrać teraz ze sobą ową trójkę: czerwonego smoka, Yenne oraz kogoś jeszcze. Sądzę, że to będzie wystarczające...

-Zatem weź mnie - powiedziała Therru. Wiedziała, że nie dorowónuje mocą Mikkalowi, jednak jeśli coś złego miałoby się wydarzyć będzie bronić ich obojga...

Czarodziej zgodził się i koncentrujuąc się na zaklęciu zabrał ze sobą cąłą trójkę bohaterów. Wewnątrz jasnini dostrzegli to co widział mały pantera, zniszczone posągi zapewne zapomnianych już bogów, walające się gdzieś fragmenty stronicksiąg, któych nie można już było rozczytać. Był też i łuk- Galveira. Młody smok zbliżył się do niego, a otaczająca go energia intensywniej zaregowała na jego obecność w tym miejscu wypełniając pomioeszczenie coraz jaśniejszym blaskiem. W końcu udało mu się zdobyć prawdawną broń, trzymając ją czuł energię jaka wypełniała artefakt. Gdy ich misja była zakończona ponownie pojawili sie przed jaskinią gdzie cekali na nich pozostali towarzysze.

bodzia_piratka13

Gwen się nie nudziła, w międzyczasie by umilić sobei oczekiwanie znowu zaczełą drapać Rasty'ego. Gdy wrócili obejrzała łuk.
- ładny - stwierdziła - Czuję jego moc. Skoro mamy łuk, to może dobrze byłoby zawieźć go do Certa, gdzie będzie bezpieczny? A po za tym możemy ruszać na odsiecz.

AnKapone

Rasty widząc Yenne zerwał się pobiegł prosto do niej. Elfka wzięła go na ręce i przytuliła.

- Możemy się rozdzielić... Jedna grupa pojedzie do Cetry, druga na odsiecz...

Triinu

-Jesteście pewni, że rozdzielenie to dobry pomysł? -zapytała Therru.

bodzia_piratka13

- Nie wiem...ale z drugiej strony gdybyśmy chcieli wszyscy odwieźć broń do Cetry i póxniej ruszyć na pomoc, to stracilibyśmy trochę czasu...