www.portalfantasyrpg.fora.pl

Triinu

-Ja słyszałam o czymś takim, raz nawet sama próbowałam kogoś takiego przywołać za co...No cóż, skończyło się moje bytowanie i kariera na pewnym uniwersytecie...-westchnęła. Ale my nie o tym...Z resztą gdy byliśmy w Lenele zapobiegliśmy przyzwaniu jednego z potężniejszych upadłych....Jak wiesz wszechświat dzieli się na dwie płaszczyzny: ta, w której żyjemy i Nadprzestrzeń...W porównaniu z naszą rzeczywistością budowa Nadprzestrzeni jest znacznie bardziej złożona, składa się ona z kilku....można by powiedzieć wymiarów: jest wymiar bogów, umarłych, wymiar z którego pochodzą chowańce oraz inne istoty astralne, w końcu taki który jest więzieniem dla „potępionych” dusz – przede wszystkim upadłych bogów. Oczywiście z „naszego”, a nawet „tamtego” świata można kogoś przyzwać...W różnym celu, ale zazwyczaj wiąże się to z jakimś „paktem”, sądzę że tu nie muszę już niczego wyjaśniać... Im potężniejsza istota: czy zła czy dobra, potrzeba więcej mocy, zarówno przyzywającego, lub przedmiotów które mogą mu ją zapewnić....W tej księdze jest napisane, że za czasów Pierwszej Smoczej Wojny pewien mag Aneurin, ten o którym wspominała księga którą mi pokazywałeś pracował nad tymi pięcioma brońmy, w każdej z osobna zaklęta była jakaś moc. Jednak jeśli by zjednoczyć je wszystkie dadzą niezwykle silną moc określaną tutaj jako „broń ostateczna” – moc, która służy do przyzwania do tego świata kogoś naprawdę potężnego.

AnKapone

Słuchał jej z wyraźnym podziwem. Wsłuchiwał się w każde słowo by zrozumieć wszystko, o czym mówiła. Gdy skończyła, odezwał się:

- Cóż... w teorii to brzmi całkiem przyjemnie, jednak zapewne tkwi tu jakiś haczyk...Skoro te bronie są takie bardzo magiczne, to chyba nie ma nikogo, kto mógłby opanować je wszystkie jednocześnie, prawda? To brzmi jak jakaś straszna bajeczka dla dzieci na dobranoc... przepraszam, ale jakoś trudno mi w to uwierzyć...

Triinu

-To prawda, mnei też....Pierwszy raz o tych broniach słyszę, dlatego trudno mi się do tego wszystkiego ustosunkować...-odpowiedziała. -Coś jednak musi być na rzeczy skoro tymi broniami się interesują smoki....

AnKapone

- Wiesz co... daj tę księgę... - gdy to powiedział wziął od czarodziejki tomiszce i schował odpowiednio pod połami płaszcza. Nie było na szczęście nic widać...

- Może się przydać... - zrobił niewinną minkę. - Wracamy do tawerny?

Triinu

Najpierw popatrzyła na niego takimi oczyma O.O Potem nie mogąc powstrzymać śmiechu :hamster_XD:

powiedziała:
-Ładnie sobie poczynasz, kraść książki z biblioteki...Nie wstyd ci?- było to bardziej droczenie się niż pouczenie.

AnKapone

- Jestem wampirem... jest mi wszystko jedno... - puścił do niej porozumiewawczo oko. - Najwyżej naliczą mi karę za nieoddanie w terminie... chodźmy, tamci pewnie czekają...

Triinu

-Cóż, zawsze to mnie o takie rzeczy posądzali, nie sądziłam że spotkam kogoś o rónie spaczonym poczuciu moralności- uśmeichnęła się lekko
i wstawszy z podłogi telaptycznie skontaktowała się z buszującym gdzieś w pobliżu chowańcem, jednocześnie odsyłając go do "swego wymiaru".

-Możemy ruszać- dodała po chwili.

AnKapone

- Jestem z natury hedonistą. Robię to na co mam ochotę...

Bez trudu wyszli z archiwum. Powolnym krokiem ruszyli w kierunku wyjścia z biblitoeki.

bodzia_piratka13

Przy wyjściu spotkali się z Yasmine i resztą.
- Już wychodzicie? - zapytała zdziwiona. - A my dopiero przyszliśmy...mam nadzieję, ze to nie przez nas wychodzicie Jezyk

Tak czy siak znaleźliście coś?

AnKapone

- Coś tak, ale czy to się przyda musicie zobaczyć sami. Jednak uważam, że to nie jest najlepsze miejsce do tego... - powiedział i pokazał pod płaszczem delikatny, prawie niewidoczny zarys książki.

Triinu

-Wiem, że to kręcenie się w kółko, ale wróćmy lepiej do karczmy, tam wszystko omówimy- zasugerowała Avenie

bodzia_piratka13

- Dobrze, a takim razie chodźmy. Tam na spokojnie wszystko sobie omówimy - powiedziała i wszyscy razem poszli z powrotem do karczmy. "W sumie mogliśmy sie stamtąd nie ruszać" pomyślała idąc.