www.portalfantasyrpg.fora.pl

AnKapone

- Och ty mój głuptasie...

W pewnym momencie mógł poczuć jak coś smyra go po udzie. To była.... jej stopa xD

Triinu

Złapał ją za nią i starał si,.e wyciągnąć spod koca.

AnKapone

Zaśmiała się na jego gest. Nie zdążyła jednak nic zrobić. W efekcie objęła go od tyłu nogami a ręce zaplotła na piersi.

- Teraz się mnie nie pozbędziesz... - powiedziała radośnie.

Po chwili jednak go puściła i usiadła obok niego na łóżku. Humor jej się nieco uspokoił. W każdym razie "spoważniała" nieco.

- Powinniśmy udać się do komendanta. Może spadnie nam nico grosza za wyeliminowanie Bractwa? Dobrze by było, bo w mojej sakiewce zaczyna być widać dno... - westchnęła z rezygnacją powróciwszy już całkiem do rzeczywistości

Triinu

Zasmiał się bardziej na jej gest, a gdy z niego zeszła i usiadła obok odpowiedział na jej słowa.

-Masz rację powinniśmy się po mału zbierać...

AnKapone

Wstała z łóżka i zaczęła się powoli ubierać. Gdy sznurowała wiązanie bluzki spytała go:

- Co miałeś na myśli mówiąc, że znajdziesz sobie zajęcie, jeżeli nie będziesz mógł spać?

Czekając na jego odpowiedź zaczęła karmić Rasty'iego, który obudził się i z radością dał wziąć się ręce swojej mamie.

Triinu

Drocząc się z nia specjalnie nie odpowiedział na jej pytanie. Jednie uśmiechnął się do siebie znacząco i kończąc wkładać spodnie sięgnął po koszulę

AnKapone

W jej głowie pojawiły się różnorakie możliwości co do tego, co mógł robić. Zrobiła się...zazdrosna. Nie dała tego jednak po sobie poznać. Zajmując się kociakiem nie zaszczyciła go nawet spojrzeniem.
W końcu zestawiła zwierzaka na pościel i narzuciła na siebie płaszcz i przypięła miecze.

Podeszła do drzwi i czekała na niego.

Triinu

Skończywyszy się szykować podszedłdo niek i chcąc jej pobrawić nieco humor, pocałował ją w szyję jednocześnie zsuwając dloń za spodnie i kładąc na pośladku.

AnKapone

Popatrzyła na niego unosząc jedną z brwi do góry. Na jej twarzy pojawił się delikatny, nieco chytry uśmieszek. Nie zareagowała na jego starania w żaden sposób.

Triinu

Przesuwając swoją rękę bardziej znacząco, dalej pieścił jej szyję, aż w końcu pocałował ją namiętnie w usta.

AnKapone

Nie mogła dłużej wytrzymać i odwzajemniła jego pocałunek. Nachyliła się nad jego uchem i szepnęła znaczącym szeptem:

- Wieczorem, skarbie...

Triinu

W odpowiedzi pocałował ją jeszcze raz, po czym otworzył jej drzwi i puścił przodem.

AnKapone

*********************

Wrócili szybko. Yenne nakarmiła panterę, która natychmiast znów poszła spać. Smok na chwilę wyszedł <pewno za potrzebą

> co ona skwapliwie wykorzystała. Zrzuciła z siebie ubranie i wdziała koronkowy komplecik. Chwilę wahała się co założyć. W końcu zdecydowała się na dopiero co kupioną suknię. Stała w pokoju i przyglądała się sobie. Czekała aż smok wróci.

Triinu

Wrócił do pokoju po duższej chwili. Widząc ją przebraną w nową sukienkę mimowolnie się uśmiechnął.

AnKapone

Dygnęła przed nim niczym dobrze urodzona panna i powiedziała.

- Usiądź na łóżku kochanie