www.portalfantasyrpg.fora.pl

Triinu

Mężczyzna nadal beznamiętnie mu się przyglądał....Choć może było w tym troche coś z zaciekawienia...Następnie powoli przenosił wzrok na kolejne osoby.

AnKapone

- Grzeczność nakazuje odpowiedzieć... - powiedziała Yenne robiąc krok do przodu.

Rutlawski

-Spokojnie- rzekł Atabe.
-Zamierzasz na skrzywdzić?- zapytał po raz drugi.- Co tu robisz?

bodzia_piratka13

- Skąd przybyłeś?

Triinu

Mężczyzna dopiero teraz, jakby uświadomiwszy sobie coś uśmiechnął się lekko po czym zamknąwszy oczy rozpostarł szeroko swoje ramiona...Ponownie skoncentrował sie na zaklęciu- tym razem znacznie potężniejszym niż poprzednie.

Stopiowo mogli zaobserwować jak powietrze dookoła zaczęło falować...Robiło sie coraz bardziej goręcej i goręcej...

-Co on chce nas upiec?- zapytał z ironią Constantine.

-To inferno...- odpowiedziała mu Avenie, rozpoznawszy zaklęcie.- Nie tyle chce "upiec" nas samych ,co obrócić w popiół to miejsce! Zaraz wybuchnie tu potężny pożar, zatem radzę brać nogi za pas!

Rutlawski

-przydałaby się ta teeportacja Mikkala. No nic. W NOGI, KOCHANI!!

bodzia_piratka13

Ruszyła biegiem do wyjścia, razem z innymi, byle jak najszybciej znaleźć się z powrotem w przytulnym tunelu.

AnKapone

- Tak, spadajmy stąd i to szybko!

Triinu

Ze względu na panujące zewsząd powietrze ucieczka stawała się znacznie trudniejsza: coraz ciężej było oddychać, coraz bardziej mroczyło się im przed oczami....Biegnąc korytarzami słyszeli jak trzaskać zaczynają rozgrzane niemalże do granic możliwości ściany....

W końcu znaleźli przejście, którym udało im się dostać do środka. Wbiegli tam dosłownie przed tym nim dosięgły ich pierwsze płomienie ognia. Jakże przyjemne było teraz kroczyć chłodnym i wilgotnym korytarzem, chociaż że śmierdzącym ( Mruga

)

Gdy wydostali się całkowicie na powierzchnie, oraz opuścili ruiny świątyni zobaczyć mogli unoszący się z pośród lasu dym, dobywający się z miejsca gdzie niegdyś mieściła się opuszczona rezydencja...

Rutlawski

-I tyle jeśli chodzi... O Plan Stworzenia Boswortha...

Devon, Laverock, oni wszyscy... Zostali pomszczeni.

AnKapone

Yenne bezceremonialnie rzuciła się na ziemię i łapała chłodne powietrze.

- Żadna siła nie zmusi mnie teraz by się ruszyć.

bodzia_piratka13

- Czyli udało nam się uratować świat, dobro zwyciężyło, wszyscy cali i zdrowi...jest co oblewać Wesoly

Rutlawski

-Znalazła się... Pierwsza pijaczka

- skomentował Atabe, podchodząc do Yenne.- Hej, wszystko w porządku?

AnKapone

- W najlepszym - mruknęła Yenne z twarzą w trawie - Ja się integruję z Matką Naturą.

Triinu

-Podzielam waszą radność i błgość umysłu jednak, czy mnie się wydaje....mam jakieś omamy po tym co przed chwilą przeszliśmy, czy moze widzę dym dobiegający z dwóch róznych stron...- powiedział Gallmau spoglądając ku górze.

-Faktycznie- odparł mu Constantine, spojrzawszy w tym samym kierunku co towarzysz....- W mieście też coś się pali..Co wiecej muszą to być dwa pożary...