www.portalfantasyrpg.fora.pl

AnKapone

Elfka wkurwiła się znowu. Tym razem podbiegła szybko do smoka i wspierając się kukri, które wbijała w jego ciało, wspięła się na jego grzbiet. Walcząc o równoewagę dotarła do jego pyska, i ponowiła atak, przeprowadzony ongiś na czerwonym smoku. Tym razem wbiła mu ostrza w każde z oczu.

Triinu

-Naturalnie -odpowiedział Mikkal do Yasminei korzystając z prostego (dla niego zaklęcia) sprawił, że magiczna obręcz zsunęła się z szyi Yasmine.

Yenne nie udało sie zranić przeciwnika oczy, któy silnym szarpnięciem strącił ją z siebie. Przed upadkiem na ziemię uchronił ją Voghn który chwyciwszy ją w ramiona zaraz zestawił ją na ziemię. Po czym wypowiadając zaklecie cienia zmienił swoją postać by uniknąc zranienia przez przeciwnika i ruszył na niego z kolejnym atakiem.

Niestety ranny został Mirgasia, którego skórę przecieły ostre pazury broni jego przeciwnika. Dodatkową właściwościa Nezard była znajdujaca sie na ich ostrzach "truzizn" ktora po zranieniu zaczęła palic tkankę nowo powstałej rany. Pomieszczenie przeniknął ryk rannego smoka

bodzia_piratka13

Yasmine, widząc, że siostra trzyma się nieco z boku rzuciła jej miecz
- Trzymaj, siostrzyczko, ja mam lepszą broń - mówiąc to zmieniła się w smoka i rzuciła na Gaarva. Izylana zręcznie złapała miecz i już miała atakować, ale kiedy zobaczyła co stało się Mirgasi rzuciła na niego zaklęcie "leczenie", żeby choć troszkę mu ulżyć, po czym zaatakowała czarnego smoka tnąc go w brzuch mieczem.

AnKapone

Yenne rzuciła na swój miecz zaklęcie lodowego ostrza i znów rzuciła się na smoka. Tym razem wbiła ostrze w przednią łapę smoka i znów znalazła się na jego grzbiecie. Teraz wbiła miecz w kręgosłup smoka.

Triinu

Avenie widziala, że walka jaką staczają jest trudna...Bała się, że żadnoi z zaklęc jakie posiadała nei zadziała wystarczająco...Było jeszcze jedno, dużo potężnijesze od poprzeednich...istniało jednak pewno ryzyko...czy jed podjąć?

-Zaczekaj- powstrzymal ją Mikkal, jakby czytajac jej w myslach. -czujesz on jest wściekły kumuluje energię by wypowiedzieć na prawdę potężne zaklęcie....Otworzę portal, uciekniecie przez niego...ja zajmę się Gaarvem. Nie mów nic po prostu zróbcie co mówię...

Nie mineła nawet chwila, gdy w miejscu w któym walczyli pojawił się noiwo utworozny portal. Każde z pochaterów w swoich myślach usłyszało rozkaz jakie wysłał im Mikkal, by wraz z czarodziejką przeszli przez portal.

bodzia_piratka13

- Mam uciekać?? - krzykneła oburzona Yasmine, wahała się, czekała na reakcję reszty. W międzyczasie nie przestawała atakować.

Izylana nie ruszyła się z miejsca - wiedziałą, że nie zostawi siostry. Zamiast stać jak kołek dalej atakowała czarnego smoka.

AnKapone

Yenne ani się śniło zeskakiwać ze smoka. Dla zasady wbiła mu miecz w kark.

- Ja tu jeszcze nie skończyłam... - warknęła zdenerwowana.

Triinu

Mikkal czuł jak zaklęcie natęza się, rozpoznał je i wiedział że jeśli zostanie wypowiedziane do końca żadno z nich nei przeżyje. Mógł próbować wypowiedzieć kontr zaklęcie, ale potrzebował ku temu pełnego skupienia. W dodatku ryzykował życie pozostałych osób. Nigdy by się tym nie przejmował jednak jakiś chwilowy kaprys sprawił, że...

-Niech was wszystkich szlag- syknął i koncentrując swoją moc zamknął otwarty portal. Korzystając, z okazji że walczący bohaterowie odciągają uwagę wroga skoncentrował się tak bardzo jak tylko poptrafił by móc wypowiedzieć dwa zaklęcia na raz.

********************************************************

Nagle cała walka jaka ich otaczała znikła, wszystko nagle sie urwało. Znaleźli się w zupełnie innym miejscu. Nie było wokół celi, worga ani maga...Znaleźli sie na górskim trakcie, któy prowadził do....Cetra.

bodzia_piratka13

- Co jest? - rykneła Yasmine. Po chwili zorientowała sie, że wciąż jest smokiem i zmieniła postać. - Skąd się tu wzieliśmy??
Izylana rozejrzała się zdziwiona.
- Dzięki - Oddała miecz Yenne - I co teraz? Chyba najlepiej byłoby wrócić do zanku i opatrzeć twoje rany, Mirgasia...

AnKapone

Yenne wzięła od Izylany miecz. Była wściekła. Normalnie aż ją nosiło. Podeszła do Mirgasi i pomogła mu wstać, pozwalając by oparł się na niej.
- Dasz radę iść? Jakby co to możemy rozwiązać ten problem... - powiedziała. Jakoś bliskie stosunki z Therru nakazywały jej opiekę nad Mirgasią, jeżeli taka była potrzeba.

Triinu

-Sądzę, że tak dam radę dotrzeć do Cetra- odpowiedział smok, choć nadal czuł ból, pieczenie z rany jaka mu zadano.

bodzia_piratka13

- W takim razie chodźmy. - stwierdziła Yasmine i ruszyła w kierunku miasta. Kiedy dotarli na miejsce skierowali się do domu zielonych smoków, bo tam mogli znaleźć Raziela.