www.portalfantasyrpg.fora.pl

bodzia_piratka13

- Hm...wydaje mi się, że tylko Ty możesz zanurkować... - powiedziała Yasmine patrząc na księgę - Mam nadzieję, że umiesz pływać? - zapytała po chwili

Triinu

Mirgasia nie odpowiedział nic, zdejmując buty wskoczyl w odmety jeziora. Przez dłuższą chwilę nie wynurzał się wcale, zrobił to dopiero po chwili łapczywie łapiąc oddech.
-Wyląda na to, że muszę sie bardziej skupić na nurkowaniu...Widze coś na wzór ołtarza, ale jest on dość głeboko...- oznjamił po czym zanurzył sie w wodzie jeszcze raz. Mineło kikla dłuższych chwil gdy dało sie dostrzec jak woda rozjaśniała bardziej. Dopiero jakiś czas potem wynurzył się Mirgasia, w jednej ręce trzymając dawną broń. Wychodząc z wody położyłją na brzegu, sam siadajac obok i zajadle łapiąc oddech.

bodzia_piratka13

- Wow, świetnie sobie poradziłeś - pochwaliła go Yasmine
- Wszystko dobrze? - zapytała Izylana
Po czym upewniwszy sie, że chwila odpoczynku pomoże smokowi obie nachyliły się nad magicznę bronią, żeby jej się przyjrzeć
- Jaka ładna - stwierdziła Yasmine
- A jak się błyszczy - powiedziała Izylana

Triinu

-Jest doprawdy świetnei zachowana- stwierdził Constantine.Nagle w oddali posłyszeli odgłosy czyiś kroków. Po chwili z kierunku, któego przyszli ukazała sie psotać rosłego, dobrze zbudowanego mężczyzny o długich, do samej ziemi brązowo rudych włosach. Twarz Mirasi spochmurniała przybierając wrogi wyraz:
-Gaarv...-wycedził przez zęby.

bodzia_piratka13

- Kto to? - zapytała Yasmine - Nie znamy się jeszcze... - "...choć sądząc po reakcji Mirgasia spotkanie nie będzie miłe"

Triinu

Czarny smok niemalże natychmiast potem powstał z miejsca i chwycił broń w rękę, mocno zaciskając na niej palce.

- Byłem pewien, że po ostatniej walce zginąłeś...-powiedział lodowatym tonem.

-Nie tak łatwo mnie zabić, walczyłeś ze mną tyle razy że kto jak kto ale ty powinieneś o tym wiedzieć...-odpowiedział Gaarv kpiącym tonem, a na jego ustach widać było kpiący uśmieszek. – Gdy moi zwiadowcy donieśli mi, że wraz ze swoimi przyjaciółmi pojawiłeś się w okolicy postanowiłem się przywitać...Gdy byłem już tuż, tuż okazało się że wyświadczacie mi ogromną przysługę, postanowiłem zatem wam nie przeszkadzać. Nie będąc czarnym smokiem nie mógłbym otworzyć tajemnego przejścia, a tym bardziej pokonać bariery chroniącą Ragudo Mezegis...Wykonaliście kawał dobrej roboty, a teraz oddajcie mi broń...

-Po moim trupie!

-Mirga, Mirga...- Gaarv zaśmiał się ironicznie. –Znamy się już tyle lat powinieneś dobrze wiedzieć, że zawsze biorę wszystko dosłownie...Nie powinieneś zatem tak rzucać słów na wiatr...

bodzia_piratka13

- Sam lepiej uważaj, bo zbytnia pewność siebie może cię zgubić - odparła Yasmine mrużąc oczy

Izylana stała obok bacznie obserwując przybysza.

Triinu

-Widzę, że mamy towarzystwo i to nie byle kogo, potomków Walina – odparł nieznajomy nie przestając się uśmiechać.

-Nie pozwolę ci ich skrzywdzić- powiedział Mirgasia, czuć było jego gniew, narastającą furię uczucia te były wręcz namacalne

bodzia_piratka13

- My też nie pozwolimy się skrzywdzić - Yasmjine uśmiechneła się wyjątkowo paskudnie - Lepiej pilnuj swojej skóry

Triinu

-Uciekajcie – rzucił szybko Mirgasia. –Cała wasza trójka niech ucieka, ja go powstrzymam...Niechaj duchy strażników tego miejsca mi dopomogą...-powiedział niczym zaklęcie, po czym jasność spowiła jego ciało, które stopniowo zaczęło zmieniać się w smoka.

-A zatem idziemy na całość...-skomentował Gaarv wkładając na ręce rękawice o trzech ostrzach, które pełniły także funkcję naramienników (rękawice nie ostrza Jezyk

) Zaraz potem także i on rozpoczął się przeistaczać. W rezultacie stanęły naprzeciw siebie dwa czarne smoki, magiczna broń jaką przed chwilą włożył jeden z nich dostosowała się do wielkości jego ciała

bodzia_piratka13

- No chyba sobie kpisz, że ot tak uciekniemy i cię tutaj zostawimy - powiedziała oburzona Izylana, mimo, że nie czuła sie zbyt pewnie w walce
Yasmine udała, że chce uciec, a kiedy znalazła się po za polem widzenia Garva zatrzymała sie i rzuciła na niego zaklęcie "Zakorzenienie" - w końcu poznała je po to, zeby go używać Mruga

.

Triinu

Constantine wyciągając swój miecz także szykował się do walki z przeciwnikiem. Tymczasem Gaarvowi, który rękoma wykonał tajemniczy gest udało się przełamać zaklęcie Yasmine.
-Bierzcie bron i uciekajcie –powtórzył Mirgasia ruszając na drugiego smoka. – To nie jest zwykły przeciwnik

bodzia_piratka13

"No tak, nowe, niewypróbowane zaklęcie i się nie sprawdza" pomyślała gorzko
- Nie wierzę, on może nas nie doceniać, ale Ty? - zapytała z lekkim oburzeniem w głosie wyciągając miecz
Izylana też sięgneła po miecz, choć niezbyt leżał jej w dłoni. Postanowiła na razie przyczaić się, by wyczuć lepszy moment na rzucenie zaklęcia lub atak.

Triinu

Pomiedzy bohaterami oraz ich przeciwnikiem rozgorzała dość trudna walka. Choć początkowo wydawało się, że to oni mieli przewagę stopniowo szala zwycięstwa zaczęłą przechylać sie na stronę Gaarva. Nie potrafił on jednak do końca zapnować nad wszystkimi poczynaniami bohaterów. Toteż...

Nagle dookoła rozbłysło oślepiające światło. Gdy znikło okazało się, że bohaterowie znajdują sie w zupełnie innym miejscu...Dokładnei pomieszczeniu przypominającym celę - w dodatku bez broni, a na szyjach każdego ze smoków widniała obręcz, która unimożliwiała im przemaine

bodzia_piratka13

- Co się stało? - zapytała przestraszona Izylana
- A to &#(%&#&&%@*!!! - uderzyła w drzwi wkurzona Yasmine - I jeszcze te obroże, niech no tylko go dorwę, to wsadzę mu tą obrożę tam gdzie słońce nie dochodzi!!