Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Triinu
Administrator
Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 6244
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:38, 14 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Kalessin widząc co się dzieje natychmiast zareagował, przelewając cały swój gniew , nienawiść na broń ruszył w stronę wroga. Także i Mikkal, chcąc ostatecznie wspomóc walczących, oraz moce ich broni rzucił zaklęcie które potroiło ich działanie. Minęło kilka minut, doszło jeszcze do kilkukrotnej wymiany ciosów, gdy cielsko pokonanego Gaarva runęło na podłogę. Przez jakiś czas jeszcze starał się łapać oddech, usiłować coś jeszcze broić, bronić się...czy to bronią, czy magią. Chwilę potem jednak jego martwe ciało zastygło w bezruchu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
AnKapone
Bohater Legenda
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 5806
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Neverwinter Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 8:55, 14 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Tuatha nie umiał już zareagować. Czuł jak trucizna z broni Gaarva rozprzestrzenia się po jego ciele, jak wypala go od środka, powodując ogromny ból. Wiedział, że konający smok jest sporym zagrożeniem dla nie-smoków, dlatego ostatkami sił powrócił do ludzkiej postaci. Poza tym chciał coś jeszcze powiedzieć. Już jako człowiek starał się utrzymać na nogach, ale ciało odmawiało mu posłuszeństwa. Topór wypadł z jego rąk i z hukiem uderzył o ziemię. Kolana ugięły się pod fioletowym smokiem i Tuatha runął na ziemię w kałuży własnej krwi.
Darlen, widząc to, w mgnieniu oka był przy przyjacielu. Chociaż krew i wampir to nienajlepsze połączenie, nie mógł zostawić towarzysza:
- Tuatha... wszystko będzie dobrze... zaraz cię stąd zabierzemy...
- Nie, Darlenie... Czeka na mnie Ingrid... dziękuję ci, Darlenie, za naszą przyjaźń... wiele dla mnie znaczłyła...
- Ćśśś... nie mów nic... uratujemy cię...
Smok pokręcił przecząco głową i zakaszlał krwią. Walczył o każdy oddech, ale to przecież jeszcze nie wszystko.
- Panie...? - spytał i nie było wątpliwości, kogo prosi...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Triinu
Administrator
Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 6244
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:11, 14 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Także i Kalessin przybrał ludzką postać i podszedł do konającego smoka. Tak wiele mu zawdzięczał, a teraz umierał i nic nie można było zrobić. Podszedł do niego i klękając przy nim powiedział:
-Tak panie...-można było wyczuć, że jego glos drży lekko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AnKapone
Bohater Legenda
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 5806
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Neverwinter Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:24, 14 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
- Chyba śmiało możesz mi mówić "tato" - zażartował Tuatha, i chociaż się uśmiechną, w jego oczach można było dostrzec jak bardzo cierpi. - Jestem zaszczycony, że mogłem ci służyć, panie, chociaż służba moja okazała się nader krótka... - tutaj musiał przerwać na chwilę, gdyż ból jaki targnął jego ciałem uniemożliwił mu nawet złapanie oddechu. - Za... zaopiekuj się moją córką. Ona jest silna, a jednocześnie tak delikatna... jak lilia... tylko o to cię proszę... - zakaszlał, a krew spłynęła mu po brodzie. Drżącą dłonią sięgnął za poły koszuli i zerwał z szyi medalion.
- Przekaż to jej...zawsze powinno do niej należeć... i powiedz im, im obojgu... że ich kocham...
Chciał coś jeszcze powiedzieć, lecz kolejna fala bólu zalała jego ciało. Przymknął powieki i próbował walczyć o każdy oddech, chociaż walka ta była już z góry przegrana. Jedno należy przyznać - przyjął na siebie śmierć z honorem i nie chciał dać po sobie poznać jak bardzo cierpi. Odruchowo jednak zacisnął dłoń na przedramieniu Kalessina:
-Zrobisz to dla mnie? - szepnął.
Darlen odstąpił ciała przyjaciela, zaraz jak podszedł do niego Kalessin. Nie chciał się wtrącać. Jednak strata przyjaciela bardzo go bolał, gdyby mógł, płakałby...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Triinu
Administrator
Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 6244
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:44, 14 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
-Dziekuję ci...Nigdy nie spłacę i nie spłaciłbym dłuu jaki u ciebie posiadam...Dziekuję ci za życie i za nią, obiecuje się nią zawsze opiekować i sprawić by była szczęśliwa...
Avenie widząc smutek Darlena i wspólczując mu straty przyjaciela, chcąc go poceiszyc, dodac otuchy podeszła do niego i bez słowa delikatnie chwyciła jego dłon
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AnKapone
Bohater Legenda
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 5806
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Neverwinter Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:49, 14 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
- Nie dziękuj... - powiedział ostatkiem sił. - Po prostu bądźcie szczęśliwi...
To były ostatnie słowa, jakie był w stanie powiedzieć. Jego ciałem targnął kolejny, silniejszy spazm bólu, a płuca oddały ostatni dech. Chwilę później uścisk na przedramieniu smoczego władcy osłabł i ręka Tuathy bezwładnie opadła na kamienną posadzkę.
Darlen czując w swojej dłoni dłoń Avenie, mocniej ją ścisnął. Jego twarz nie zdradzała emocji, jednak w oczach widać było ból.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bodzia_piratka13
Adept Magii
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 913
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:00, 14 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Gwen nie zastanawiała się długo, przyklękneła przy jeszcze ciepłym ciele, dotkneła jego czoła jedną ręką, podczas gdy drugą odnalazła swój amulet i zaczeła się po cichu modlić. Po chwili zaczeła odczuwać coraz silniejszy ból, ale nie mogła przestać tego robić. Świat wokół przestał dla niej istnieć, była tylko ona i Tuatha. Nie mogła wytrzymać, zacisneła powieki, ale nie przestała. Miała wrażenie, że słabnie, czuła się coraz gorzej, zaczeła płakać. Nagle poczuła ruch pod dłonią trzymaną na twarzy Tuathy - smok otworzył oczy. Bez pośpiechu skończyła modlitwę i uśmiechneła sie do niego
- Już wszystko będzie dobrze - powiedziała. Widziałą w jego oczach tylko wielkie zdiwienie - No tak - mrukneła i otarła łzy. Na ręku miała krew. Ogólnie czuła lekkie mdłości, postanowiła je opanować, choć na razie nie miałą zamiaru wstawać. Pewnie od razu by się przewróciła. Po prostu klęczała sobie, musiała chwilkę odpocząć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Triinu
Administrator
Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 6244
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:41, 14 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Wskrzeszenie Tuathy wprawiło większość z zebranych w zdumienie, w końcu nikt sie nie spodziewał że sprawy przybiorą taki obrót
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AnKapone
Bohater Legenda
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 5806
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Neverwinter Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:48, 14 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Tuatha otworzył oczy. Zamknął je. Znów otworzył. Nic go nie bolało. Usiadł. Rozejrzał się dookoła i popatrzył po twarzach...
- Jeżeli dobrze pamiętam to wygraliśmy... - odezwał się zachrypniętym głosem. W ustach nadal czuł smak krwi. - Więc nie możecie być wszyscy martwi... Gdzie jest Ingrid? Przed chwilą miałem ją w ramionach... - gadał nieco bez ładu i składu, nie wiedząc co się właściwie stało.
Darlen widząc, co się dzieje, a raczej co się stało, po prostu usiadł na ziemi tam gdzie stał. To go kosztowało za dużo nerwów... Stanowczo za dużo...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Triinu
Administrator
Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 6244
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:52, 14 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
-Pan przed chwilą był martwy -palnal bez chwili zastanowienia Gallamu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bodzia_piratka13
Adept Magii
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 913
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:03, 14 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
- Ale już nie jest - dopowiedzała Gwen w razie gdyby nie zauważył
W międzyczasie Yasmine rozmawiała z Izylaną. Martwiła się o siostrę, ale na szczęście żadna z nich nie odniosło poważnych obrażeń. Początkowo nie wiedziały co wywołało takie zamieszanie.
- Możesz sobie ot tak wskrzeszać ludzi?! - zapytała zdziwiona Yasmine. W odpowiedzi Gwen wzruszyła ramiona mówiąc:
- Umiem to i owo...
- Masz chusteczkę i wytrzyj się, wyglądasz prawie jakbyś wyszła z rzeźni - stwierdziła Izylana i podała dziewczynie szmatkę
- Dzięki - Gwen wzieła skrawek materiału i zaczeła się wycierać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Triinu
Administrator
Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 6244
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:14, 14 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Kalessin podszedł do Tuathu i kucając wręczył mu medalik, który jeszcze przed chwilą otrzymał od niego.
-Sądzę, panie że sam bedziesz mógł go jej dać...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AnKapone
Bohater Legenda
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 5806
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Neverwinter Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:50, 14 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Przez chwilę myślał nad tym wszystkim, co się wydarzyło i jakby przypomniał sobie niektóre szczegóły. Kiedy Kalessin ukucnął obok niego, Tuatha popatrzył na niego ze zdziwieniem, potem na medalik. I rzucił się w na niego w braterskim uścisku, w efekcie przewracając króla i lądując na nim...
- Chyba mi wybaczysz ten mały nietakt, ale to z radości... - powiedział ze śmiechem Tuatha.
Darlen z kolei siedział i mamrotał do siebie:
-Ja pierdole... ja pierdole... gdybym żył zszedłbym na serce... muszę się napić... i beczka rumu to będzie mało...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Triinu
Administrator
Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 6244
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:57, 14 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
-Lepiej byś optrzytomniał bo dziesję się na prawdę- powedziała czarodziejka, po czym przylozyła mu w dupsko by chłopina nieco oprzytomniał, po czym zapobiegawczo wstała i odeszła do swego brata. W ostatniej chwili przytrzymując sie go za ramię.
-Wszystko w porządku? -zapytał.
-Tak, jesem troche oslabiona bo użyłam dwóch poteżnych zaklęc pdo rząd- odpowiedziała równie cicho i uśmeichnęła sie lekko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bodzia_piratka13
Adept Magii
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 913
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:18, 14 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Gwen doszła trochę do siebie. Gdy wstawała lekko się zachwiała, ale Izylana pomogła jej wstać
- Świetnie się spisałaś - powiedzała z uśmiechem - dzięki temu nie ponieśliśmy żadnych strat - spojrzała na siostrę i zauważyła, że coś jest nie tak - Czemu masz taką kwaśną minę? - zapytała
- Przyszłam po mój miecz i bez niego nie wyjdę - stwierdziła Yasmine - A skoro on nie żyje to będę musiała przetrząsnąć cały jego zamek - "zajmie mi to duuuuużo czasu" pomyślała gorzko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|