www.portalfantasyrpg.fora.pl

Triinu

-W sumie masz racje...-powiedział kładąc sie obok niej.

AnKapone

Elfka przekręciła się na bok i spojrzała na swojego towarzysza. Przy nim czuła się jakoś spokojnie, niezobowiązująco, ale bezpiecznie. Pogładziła go po ramieniu i powiedziała cicho:

- Nie chcę się tego bać...

Triinu

Pocaował ją w usta i dodał, nieco ciszej: - Przy mnie nie musisz...

AnKapone

Zarzuciła mu ramiona na szyję i pogłaskała po karku. Spojrzała mu w oczy. W jej własnych nie było już lęku.

Triinu

Chcąc ją oswoić ze swoją bliskością subtelnie całował ją w usta, po szyji, ramionach....jednoczesnie oboma dłońmi wodził spokojnym ruchem po jej ciele

AnKapone

Poddawała się tej pieszczocie. Nawet przez ubranie czuła ciepło jego ciała. Jedną rękę wplotła w jego włosy, drugą zsunęła po linii szyi i ramienia. Oparła o jego pierś.

Triinu

Gdy poczuł, że czuje sie przy nim pewneij po woli zaczłą rozwiązywać rzemyk wiążąćy jej koszule, a następnie wolno wodząc dłonią masować jej dekold

AnKapone

Cicho westchnęła czując ciepło jego dłoni. Mimo, że miała zgrubienia - jak to u wojującego mieczem - była delikatna. Sama spróbowała sięgnąć dołu jego koszuli i ściągnąć mu ją przez głowę.

Triinu

Gdy osunęła materiał do okolicy jego ramion pomógł jej ją zdjąć. Następnie ułozywyszy ramiona na jej ciele,trzymając za materiał płynnym ruchem ściągnłą bluzkę z jej ciała.

AnKapone

Znów położyła dłoń na jego piersi. Delikatnie podążała wzdłuż linii mięśni grających teraz pod jego skórą. Uniosła się troszeczkę i złożyła na jego obojczyku pocałunek.

Triinu

Zbliżył swoje ciało do jej ciała tak, iż nawzajem zaczęły sie z sobą stykać.

AnKapone

Znów objęła go ramionami, tym razem gładząc plecy. Nawet nie zauważyła, gdy objęła go również jedną nogą.

Triinu

Wodząc ręką po jej nodze schodził coraz nizej i niżej...Docierając w końcu do okolic jej bardziej intymnego miejsca.

AnKapone

Przez chwilę przeszedł ją niepokój, ale przypomniała sobie jego słowa, że przy nim nie musi się tego bać. Pozwoliła by kontynuował. Sama jednak próbowała rozpiąć zamek jego spodni. Poczuła, że i on jest gotowy...

****************************************************

Pragnęli siebie oboje - widać było od tamtego momentu w rzece. Może mieli różne intencje, ale chcieli dać sobie wzajemnie ciepło.
Ta noc była magiczna. Chwilowy związek dwóch ciał wśród nieprzewidywalnego mroku nocy i niepewnego jutra. Nawet gdyby miała to być ich jedyna noc, wiedzieli, że żadne nie będzie tego żałować.

Zasnęli wtuleni w siebie. Tak też obudzili się następnego dnia.

Triinu

Voghn obudził się wcześniej niż Yenne. Chcąc pozwolić jej pospać (musialo byc ostro XD) pozstanowił udać się nad jezioro wykąpać...