www.portalfantasyrpg.fora.pl

AnKapone

- Chyba mi się wydaje, że nie byłeś pierwszym, który nie chciał dalej grać… - skomentował Drogo. Rocco zapobiegawczo zmienił się w skąpo ubraną kobietę o długich rudych włosach.
- Nie poznają mnie, co? – mruknęła dziewczyna.
- Chodźmy sprawdzić…

Triinu

Gdy podążali śladem krwi mogli spostrzec siedzącą w zaułku ulicy młodą dziewczynę, w zakrwawionych szatach. Siedziała na ziemi z podkulonymi kolanami w których szlochając chowała twarz.

AnKapone

Drogo podszedł do dziewczyny i przyklęknął niedaleko niej.
- Panienko, coś się stało? - spytał

Triinu

Dziewczyna przestała płakać i unosząc nieco twarz spojrzała na niego. Jej ironiczny uśmiech jasno zdradzał, że oto dali zapędzić się w pułapkę, a zjawienie się chwilę potem trojga zbirów, którzy odrodzili im drogę ucieczki tylko mogło utwierdzić w tym przekonaniu

AnKapone

- Masz swój humanitaryzm… - bąknął Rocco w kobiecej postaci.
- Czego chcecie? – spytał lodowatym wzrokiem Drogo.

Triinu

-Wbrew temu co wynika z sytuacji możemy zaoszczędzić wam kłopotów...Wydajcie nam tylko profesora, a pozbędziecie wolni...

AnKapone

- Cóż… - zaczął Drogo. – Najpierw powiedzcie po co wam on, a moja koleżanka zastanowi się nad odpowiedzią… - wskazał na Rocco.

Triinu

-Nie zwykliśmy negocjować....Zazwyczaj to inni wykonują nasze warunki...Doprowadźcie nas do profesora...

AnKapone

- Błędna odpowiedź… - skomentował Drogo i rzucił się na pierwszego ze zbirów. Jego oczy z błękitno szarych zmieniły się na srebrne ze smoczymi szparkami. Sam zainteresowany nawet o tym nie wiedział.

Triinu

Mężczyzna spostrzegł tę przemianę jednak postanowił się odeprzeć jego atak, jeden z nich postanowił wesprzeć swojego przyjaciela atakowanego przez Drogo, trzeci zaatakował Rocco. Dziewczyna w jakiś sposób skorzystała z okazji i ulotniła się z całego tego zamieszania

AnKapone

Drogo nie bawił się i błyskawicznie wyciągnął sztylet o trzech ostrzach i wbił go pod żebra mężczyzny. Co do Rocca, chłopina pokazał przeciwnikowi cycki by odwrócić jego uwagę, po czym kopnął go mocno w jaja, pieprznął w nos, aż zagruchotał i wbił palce w oczy.

Triinu

Choć dwóch z przeciwników zostało już, na ich miejscu pojawiło się trzech kolejnych . Poza tym jeden z pozostałych mężczyzn (tych pierwszych trzech) wbił pod żebra jasnowłosego sztylet

AnKapone

To było za wiele. Drogo się rozsierdził i to nie na żarty. Chłopak, zda się stoik, stracił kontrolę nad sobą. Nim ktokolwiek zdążył się zorientować, tym bardziej on sam, zmienił się w srebrnego smoka. Jego łuski zabłysły w słońcu jak diamenty, a oczy zdawały się być z czystego srebra. Zaułek wypełnił smoczy warkot.
- O kurwa…- skomentował Rocco.
- Idźcie stąd… - warknął srebrny smok.

Triinu

Mężczyźni najpierw zrobili takie oczy O.O W sumie widok smoka, w dodatku srebrnego był czymś niezwykle rzadkim w Pretanii. Nieco ochłonąwszy po tym zdarzeniu zwyczajnie wzięli nogi za pas...

AnKapone

Gdy znikli Drogo wrócił do swojej poprzedniej postaci.
- No to faktycznie dziwak ze mnie… - mruknął dociskając dłoń do krwawiącej rany.
Rocco znów był sobą, to znaczy mężczyzną i podbiegł do przyjaciela. Dał mu swój płaszcz by zakryć krwawienie.
- Chodź, potrzebujesz pomocy…
Drogo zgodziłby się na wszystko