www.portalfantasyrpg.fora.pl

Triinu

-Zgadzam się - odparła Avenie. -Podejrzewam, że stoją za tym ci sami ludzie, których "przedstawicielem" był ten małomówny jegomość...Kim jednak są...chyba nie prędko się dowiemy...póki co nei mamy nawet poszlak...

-A ja zajmę się tą sprawą...Dowiem sie kto za tym stoi...Potrzebuję rzecz jasna czasu, ale zrobie wszystko co w mojej mocy by poznać prawdę- powiedział Constantine.

-A zatem co teraz?...Pozwolę sobie powtórzyć pytanie... - zapytał Gallmau

-Jeśli o mnie chodzi muszę udać się do urzędu prefekta, porozmawiać z pewnymi osobami o tej całej sprawie....zatem opuszczę was lada moment. -wyjaśnił śledczy.

-Może zatem teraz rozejdziemy się, by każdy mial chwilę wytchnienia dla siebie...Wypoczął po tych intensywnych wydarzeniach, a potem spotkamy sie wszyscy w karczmie i współnie poświętujemy?- dodała czarodziejka.

AnKapone

- Dobry pomysł. W sumie, zostanę tu chwilę, muszę zrobić małe zakupy.

Rutlawski

-No, ja też muszę coś kupić- rzekł Atabe. Jednak przez chwilę spojrzal zagadkowo na Yenne, jakby miał na myśli nie tylko zakupy.

bodzia_piratka13

- Też chciaąłm sobie coś kupić, ale jak chcecie zostać sami możemy się rozdzielić...w sumie nie mam gdzie odpocząć, bo chwilowo jestem bezdomna. Zatrzymałam się w zamku prefekta, z którego teraz niewiele zostało...

AnKapone

Elfka zwróciła uwagę na spojrzenie towarzysza:

- Dlaczego mi się tak przyglądasz? - spytała podejrzliwie. Później zwróciła się do Yasmine - W sumie nie mam żadnych planów i mogłabym od razu udać się do karczmy. Chcesz iść ze mną?

Rutlawski

-Yenne- zaczął Atabe głosem tygrysa szablozębnego.

AnKapone

- Słucham? - spytała ostrożnie. Jej ręka nieświadomie zaczęła wędrować ku jednemu z kukri.

Rutlawski

-Co robisz?- zapytał bohater, dostrzegając i wskazując ruch jej ręki.- Chyba mamy pewną rozmowę niedokończoną.

AnKapone

Dopiero teraz Yenne zorientowała się co robi. Opamiętała się, ale żeby ukryć odruch zaczęła poprawiać pochwę ostrza.

- Nie rozumiem, o jakiem rozmowie mówisz. - rzekła.

Rutlawski

<Taaaak, pprawiała tylko płaszcz... Czy tak?>

No nic, pogadamy w karczmie- Jego ton głosu zmienił się na bardziej zrezygnowany.

AnKapone

- Zatem, do karczmy? - spytała Yenne towarzyszy.

bodzia_piratka13

- Chyba tak, możemy zająć jakieś dobre miejsca na wieczór - zastanowiła się chwilę - choć idź sama, ja pójdę do stryja, zobaczę jak sobie poradził z wioską i się ogarnę. To do zobaczenia w karczmie.