www.portalfantasyrpg.fora.pl

Rutlawski

-Co jest w środku?- zapytał.

bodzia_piratka13

- Serio, otworzyła sie? Super Wesoly

To pokażcie co jest w środku!

Triinu

Otworzyli po mału wieczko...Ich oczom ukazał się żnieżno biały proszek.

-Też się zastanawiam co to takiego?- odparł Constantine.

Avenie pochyliła sie nad puzderkiem i kilka krotnie głebięj się "zaciągneła", Następie nabrała trochę tej substancji na palec i posmakowała.

-Nie boisz się ryzykować?- zapytał zaskocozny brat.

-...Ten proszek, to rodzaj mieszaninu wszelakich ziół i chemicznych substancji...Uczyłam sie go sporządzać gdy uczęszczałam na akademię w Karr'nam...To rodzaj ochorny przed mocami...z" zaświatów"- wtytłumaczyła

Rutlawski

-Czyżb y nasi przyjaciele potrzebowali ochrony rzed przyzywaniem dusz... Lub czymś podobnym?

Triinu

-Istoty przyzywane z nad przestrzeni cechuje wiele, czasem nawet znacznei różnią się miezy sobą naturą...Łaczy je jedno- zawsze istnieje zagrożenie że wymkną się spod kontroli, obrócą moc przeciwko swemu "panu"...Czasem gdy coś przyołujemy prócz przywołanej duszy może "przygląkać się " coś jeszcze....Dlatego podejmuje się wszelkiego typu "zapezpieczenia"..Laverosk zapewne uzywał "proszku" by chornić sie przed istotami, które sam przyzwyał, lub obawiał że moga zostać na neigo nasłane..Wszystko zależy od istoty- od pewnych istot ochorniłoby go to, od innych nie, bądź zaledwie częsciowo...Proszek ten wykorzystuje się także przy wszelakiego ordzaju egzorcyzmach, zaklęciach ,rytuałach przeciw mozom "z tamtąd"....Może nam sie przydać...Nich każdy weźmie po trosze i nosi to przy sobie, nie gwarantuje że zawsze i przed wszyskim zadziała, ochroni, ale warto mieć przy sobie...

Rutlawski

Atabe odebrał swoją "porcje"
-Dzięki, przyda się teraz.

Triinu

-Zdaje się- wtrącił Constantine, że mieliście za zadanie dowiedzieć się o tym tajnym przejściu któe ma pomóc nam wejść do środka budynku, w którym ma się odbyć cała "impreza"- zapytał Constantine chowając woreczek ze swoim "przydziałem"

Rutlawski

-No cóż... Yenne?

AnKapone

- Idziemy do lasu. Jest tam droga, która ma nas doprowadzić do świątyni z posągiem bogini. Tam jest ukryte przejście. Ruszamy?

Rutlawski

-Ruszajmy!

http://www.youtube.com/watch?v=6uWHFY3649g&feature=related

Triinu

Gdy dotarli na miejsce dowiedzieli się najnowyszch wiesci z miasta...Okazało się, że tajemniczych okolicznościach spółonął dom Devona, oraz posiadłość prefekta, gdy dotarli na miejsce ogień już dogorywał,a z obydwu domostw pozostało niewiele...Zaginął także wszelaki słuch o żonie tego drugiego, służba która się uratowała póki co nie potrafiła wyjaśnić ani źródeł pożaru, ani tego co stało się z ich panią...

Czyżby było możliwe by dwa budynki należące do dwóch osób najbardziej zamieszanych w sprawę tak po prostu spłonęły w jedym czasie? Króż mógł stać za tym? Komu mogłoby zależeżeć na zatarciu śladów zwiażanych z tajemniczą sprawą?

AnKapone

- Chyba nic tu po nas. - rzekła Yenne - Możemy ewentualnie przeszukać zgliszcza. Byłoby to jednak zbyt podejrzane, przynajmniej w tej chwili. Macie jakieś pomysły?

bodzia_piratka13

_ No, spóźniliśmy się, choć i tak pewnie byśmy nie zdążyli. Jeżeli użyto zaklęcia, to wszystko spłoneło w mgnieniu oka. Zgliszcza możemy przeszukać, ale później, jeszcze wzięto by nas za złodziei probujących się wzbogacić kosztem innych. Czyli możemy już odpocząć w takim razie Wesoly

Rutlawski

-Noo cóż... Mi to zbiega się z czasem ze spaleniem świątyni... Przez to stworzenie.
Nie mówię, że sytuacja była ta sama, ale... Okoliczności są bardzo podobne.

AnKapone

- Też mi się tak wydaje - Yenne wzruszyła ramionami. - Proponuję więc trochę relaksu.