|
www.portalfantasyrpg.fora.pl Forum gier RPG Portalu Fantasy
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
AnKapone
Bohater Legenda
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 5806
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Neverwinter Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:41, 14 Mar 2011 Temat postu: Czy ja cię skądś nie znam? |
|
|
„Czy ja cię skądś nie znam?”
Zbliżali się do skraju lasu. Nie było wiatru, nie drgnęła nawet jedna gałązka. Świat stanął w miejscu, jakby opłakiwał starego druha, który zmrużywszy oczy oddał się w objęcia słodkiej śmierci. Zaraz za ostatnią linią drzew powinna ukazać się pierwsza wiejska chata. Jedyne co zastali to dogasające zgliszcza i dziedziniec usłany trupami. Porozrywane ciała, rozrzucone przed resztkami budynku. Prawdopodobnie cała wioska tak wyglądała.
Pierwsza z osób, wysoki mężczyzna z włosami przyprószonymi już siwizną, wysuną się na przód. Jego oczy dokładnie lustrowały teren. Z jego twarzy wczytać można było pełną gamę uczuć: wściekłość, przerażenie, bezsilność. A widział już niejedno. Odwrócił się do swojej podopiecznej – młodej dziewczyny. Trudno było określić jej wiek. Gdyby ktoś przyjrzał się uważnie, uznałby ją za dwudziestolatkę, jednak coś w jej postawie postarzało ją. Oczy -to niewątpliwie one zdradzały ogrom doświadczeń, które zdobyła na przestrzeni swojego krótkiego życia. Mężczyzna zawsze zastanawiał się, co by się stało, gdyby nie znalazł jej wtedy w górach. Nigdy nie chciał jej mieszać w swoje plany, w swoją chęć naprawy świata. Ale musiał ją chronić, uczył ją wszystkiego, co sam umiał (a była w tej dziedzinie uzdolniona), aby już nigdy nikt…
„Jest dla mnie jak córka” pomyślał Nasher. Spojrzał w oczy dziewczyny i ujrzał pustkę. Patrząc w nie, a przecież miały odcień ciepłego brązu, człowiek miał wrażenie, że wpatruje się o północy w dwie głębokie studnie. Jedynie ciemność i zimno. Rzadko się uśmiechała, co wcale go nie dziwiło. Sam nie był pewien, czy byłby się w stanie po czymś takim pozbierać.
- Yenne – zaczął – Nie udało nam się dotrzeć na czas. Ale przeszli tędy niedawno. Jeżeli ruszymy teraz, dogonimy ich najpóźniej jutro rano. Dasz radę?
- Tak, mistrzu. – odpowiedziała dziewczyna. – Chodźmy.
W oddali dobył się dźwięk. Niedoświadczone ucho uznałoby to za trzask ognia, jednak Nasher nie był niedoświadczony.
- Słyszałaś? Ktoś idzie. Do lasu.
Ledwo zdążyli skryć się w cieniu drzew, ich oczom ukazała się dwójka mężczyzn. Jeden wysoki, czarne długie włosy opadały mu na szerokie ramiona. Drugi, nieco wyższy, równie czarne włosy związał na karku. Szok i ból, jakie gościły na ich twarzach, potwierdzały tylko tezę o stanie pozostałej części miasteczka.
- No proszę… Atabe. – szepnął Nasher.
- Znasz go, mistrzu? – spytała Yenne.
- Powiedzmy. Zaraz po tym, jak odszedłem z Bractwa, zaciągnąłem się do Armii Badb. Atabe, bo to jego imię, jest jednym z najlepszych wojowników. Zamieniłem z nim może jedno zdanie. Mimo że na pewno mnie nie pamięta, nie chciałbym się z nim spotkać.
- Dlaczego? Przecież… - zaczęła Yenne.
- Armia Badb nie zostawia swoich towarzyszy. Ja zwątpiłem. Przed jedną z bitew uciekłem, zdradziłem po raz drugi. Tobie, Yenne, nie wolno nigdy zdradzić, pamiętaj! By ratować mój honor jest już za późno, ale będę ścigał te psy Xa’nu aż do śmierci. Zabiję tych…
Dziewczyna położyła rękę na ramieniu mistrza. Lekki uśmiech pojawił się na jej twarzy.
- Mistrzu, jesteś człowiekiem honoru. Każdy ma chwile słabości. Badb na pewno by ci wybaczyli.
- Nie sądzę, droga Yenne. Pamiętaj, że jeżeli kiedykolwiek musiałabyś walczyć z Atabe, to tylko po jego stronie.
- Dobrze, mistrzu.
- A teraz ruszajmy, musimy wziąć wet za tę wioskę.
Odwrócili się w stronę lasu i udali na polanę, gdzie zostawili wierzchowce. „Jeżeli dobrze pójdzie – pomyślała dziewczyna naciągając kaptur na głowę – dopadniemy te xańskie psy przed twoim oddziałem, Atabe.”
Pędzili wzdłuż linii lasu jakby goniło ich całe xańskie wojsko. Gałęzie chwytały ich płaszcze i uderzały liśćmi po twarzach, ale nie zwalniali tempa. Zatrzymali się jedynie na krótki popas, by konie mogły złapać oddech. Nie robili postoju, dopóki nie osiągnęli celu podróży. Tylko to się teraz liczyło, nie było czasu na zmęczenie czy jakiekolwiek narzekania. Milczeli, bo słowa były zbędne, nawet jeżeli znalazłby się jakieś, by określić trwającą właśnie rzeczywistość, a o przeszłości nie wspominając. A miało to miejsce bladym świtem, gdy świat jest jeszcze szarą zasłoną i kiedy to niewprawne oczy ledwo co mogą dojrzeć. Przed nimi rozciągał się obóz. Rozstawione w pośpiechu namioty pokrywała teraz warstwa porannej rosy.
- Yenne, powiedz mi, co widzisz? – poprosił Nasher.
Dziewczyna skupiła swój bystry wzrok na ścianach namiotów. Poprzez szarość brzasku była w stanie dostrzec dużo więcej detali niż niejeden przeszklony myśliwy. Mistrz szkolił ją także w umiejętności zwiadu, umiejętności jakże przydatnej w takich chwilach.
- Kompania ludzi. – rzekła po chwili. – Około 175 osób, w tym pułkownik i dwóch poruczników w namiocie najbardziej wysuniętym na prawo. Zaopatrzenie w centrum. Warty co jakieś pięćdziesiąt metrów. Zmęczeni, niektórzy drzemią. Nie powinno być problemu, mistrzu.
- Dobrze. Musimy przede wszystkim pozbyć się dowódców. Ty to zrobisz, ciszej się poruszasz. Ja postaram się wyeliminować straże. Pamiętaj. Nie walcz więcej niż z trójką na raz.
Dziewczyna skinęła głową i ruszyła. Nie było wiele czasu, jednakże wyeliminowanie dowódców powinno zatrzymać żołnierzy odpowiednio długo , by zdążyła tu dotrzeć armia powstańców.
„Yhh… skup się!” – prychnęła w myślach Yenne – „Zbyt wielką wagę przykładam do ich armii. Polegam na sobie i tylko na sobie! Skup się!”
Przemknęła od najmniej strzeżonej strony obozowiska. Zaskakiwała ją głupota tego wojska. Banda tępych mężczyzn nawet nie była w stanie utrzymać dobrych straży. Byli zbyt pewni swojej siły. Nie wierzyli, że ktoś jest w stanie zaatakować ich obóz. Nawet jeżeli tymi ktosiami były raptem dwie osoby. Zbliżyła się do pół namiotu i zajrzała do środka. Słychać było chrapanie przynajmniej dwóch ludzi.
„Ludzi – myślała z pogardą – oni już dawno przestali być ludźmi. Nie zasługują nawet na miano zwierząt.”
Wślizgnęła się do namiotu , uważając, by przypadkiem nie zbudzić nikogo. Wyciągnęła z pochwy umocowanej na plecach jeden z mieczy. Stanęła przy pryczy jednego z dowódców. Uniosła miecz i ugodziła mężczyznę w pierś. W ciemności błysnęły białka oczu, sapnął cicho i to by było na tyle.
Yenne wyciągnęła miecz z martwego ciała. Krew spływająca po klindze zdawała się być samą esencją ciemności w otaczającym ją mroku. Dziewczyna poczuła ogromną satysfakcję. To samo zrobiła z drugim i trzecim, jak się okazało. Żaden nie pisnął, nawet nie jęknął.
„Robota wykonana. – pomyślała- Czas wracać.” Gdy nagle do namiotu wkroczył żołdak.
- Panowie kazali się budzić o…… o kurwa! – wrzasnął żołnierz.
Yenne rzuciła się by poderżnąć mu gardło, gdy w poły rozsunęły się ponownie i pojawiło się kolejnych trzech.
„Niech to szlag!” – zaklęła w duchu.
- Brać ją!!!
W obozowisku rozległ się alarm. Już w tym momencie nie mogła nic zrobić. Pozostawała jej walka.
Z amoku, jaki ją ogarnął, zapamiętała tylko przenikliwy ból lewego ramienia. Nie zdążyła uniknąć ciosu. Wroga klinga wbiła się jej głęboko w ciało, trąc ostrzem kość i mięśnie. Ból był tak rzeczywisty, że otrzeźwił ją z targającej jej furii. Czuła jak gorąca krew spływa wzdłuż jej ramienia. To nie było bolesne. Poczuła wręcz radość, że może odczuwać coś tak błahego. Bólu, to ona nigdy nie zapomni.
Była tak skołowana, że nawet nie pamięta, jak mistrz wyciągnął ją z zawieruchy bitwy. Z jego opowieści wie, że zapanował wystarczający chaos, by zatrzymać wymarsz wojska przez najbliższych kilka dni. Potem dopadła ją gorączka. Klinga była zatruta.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez AnKapone dnia Sob 22:21, 19 Mar 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Rutlawski
Adept Magii
Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 806
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:01, 14 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
No proszę!
Byłem ciekawy, kto napisze kolejne opowiadanie o naszym Leunionie.
Podoba mi się pomysł i to, jak wszystko zdaje się plynnie lączyc.
Zastrzeżenia techniczne jakie mam, to oczywiście szybkość, która jest na mój gust zbyt duża i9 mało opisów [ albo niepotrzebnych słów ] jak na opowiadanie.
Czytałem z zainteresowaniem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AnKapone
Bohater Legenda
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 5806
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Neverwinter Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:03, 14 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Jestem niepokorna chcę wszystko szybko i zaraz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rutlawski
Adept Magii
Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 806
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:04, 14 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Wiem, wiem. Ujawnienie faktów o swojej postaci, zachęca jak nic
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AnKapone
Bohater Legenda
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 5806
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Neverwinter Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:07, 14 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
jak mnie Pan rozumie, Panie Doktorze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bodzia_piratka13
Adept Magii
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 913
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:42, 14 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Opowiadanie ciekawe - fajnie poznać coś z przeszłości Yenne, bo ona sama jest bardzo tajemnicza i raczej nic nie powie
Z tym, że 1 rzecz mi nie pasuje: jakoś nie zgadza mi się wiek Yenne i Atabe...czy Twoje opowiadanie opowiada te same wydarzenia, cio opowiadanie o Atabe?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez bodzia_piratka13 dnia Pon 21:45, 14 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rutlawski
Adept Magii
Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 806
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:57, 14 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Nasher... On chyb a jeszcze powróci nie tylko od strony Yenne
Właśnie, hmmm... Bo to jest jedna z trzech wycieczek Atabe i Berta w Cymuru, jak mniemam. Z tym, że wszystkie trzy były dość zbliżone w czasie, zaś ostatnia [ ta którą opisałem w opowiadaniu "Po Bitwie" ] zdarzyły się, jak to napisałem tydzień przed wypadkiem Atabe.
Tu zaś Yenne wygląda na młodą dziewczynę, jeszcze przed naukami... Z drugiej strony nie widzimy tu wieku Atabe.
Może w ogóle nie jest to błąd, tylko niedopowiedzenie? Jeśli jest to nieduży, ale może mieć wpływ na przyszłość
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rutlawski dnia Pon 21:58, 14 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Triinu
Administrator
Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 6244
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:41, 17 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
W końcu przeczytałam....wiem opowiadanie jest krótkie, ale wreszcie znalzłam chwile by usiąść i poczytać
Tak jak moim poprzednikom podoba mi się sposób w jaki wplotłaś w swojje opowiadanie pewne wątki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AnKapone
Bohater Legenda
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 5806
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Neverwinter Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:58, 17 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Ja nie umiem długich opowiadań pisać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rutlawski
Adept Magii
Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 806
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:55, 17 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Odniesiesz się do błędu?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AnKapone
Bohater Legenda
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 5806
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Neverwinter Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:22, 19 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Dobra, poprawiłam i dodałam ciut opisów Mam nadzieję, że teraz wszystko się zgadza. Sprawdźcie, proszę, obiektywnym okiem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rutlawski
Adept Magii
Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 806
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:14, 19 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
No proszę.
Godne podziwu jak wplotłaś w oryginał te poprawy i dodałaś to co dodałaś.
Ja nigdy za takim czymś nie przepadam, gdy piszę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|