Forum www.portalfantasyrpg.fora.pl Strona Główna www.portalfantasyrpg.fora.pl
Forum gier RPG Portalu Fantasy
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sen.

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.portalfantasyrpg.fora.pl Strona Główna -> Opowiadania o naszych bohaterach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rutlawski
Adept Magii
Adept Magii



Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 806
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:44, 19 Mar 2011    Temat postu: Sen.

Atabe znalazł się w kompletnej ciemności. W kwintesencji nieistnienia. Wydawało mu się, że tkwił [ w powietrzu! ] tak przez całą wieczność, nim w końcu stała się światłość.
Na początku zobaczył tylko jasny punkcik, który powoli "pochłaniał" wszystko wokół.
Co się dzieje, myślał nasz bohater.
Gdy całe otoczenie zostało skąpane w jasności, przed sobą, chłopak ujrzał tak samo unoszącą się w powietrzu postać. Zamarł.
Te czarne, spięte włosy, szare oczy, łuk... Wszędzie by go poznał.
-Cuthbert!- krzyknął, choć jak to w śnie bywa, nie usłyszał swego głosu. Czuł jedynie myśl.
Cuthbert odwrócił się, na jego ustach krył się na wpół ironiczny, na wpół empatyzujący uśmieszek.
-Czy brzmię jak Cuthbert?- zapytał niskim, ale donośnym głosem.

Chłód.
Atabe zatrzymał się - choć nie pamiętał by przedtem chciał się poruszyć. Ten głos... Taki obcy. Postać przed nim nie była jego przyjacielem.
-Kim jesteś?- zapytał.
Wieczna Świadomość zaśmiała się.
-Najważniejsze pytanie- rzekła zamiast odpowiedzi- brzmi kim ty jesteś?
*

-Jestem alkoholikiem i graczem RPG- Szybko wykręcił się Atabe ze śmiechem. Nie pozwolił jednak by pytanie pozostało bez odpowiedzi.- Czemu wyglądasz jak Cuthbert?
Postać się zaśmiała. Kiedy znów rzekła, miała głos i mowę Berta.
-A cożeś myślał? Że na spotkanie z tobą co za postać przybiorę? Lepiej chyba byś ty zaczął od tego gdzie jesteśmy?- zaśmiał się.- O mamuńciu, zawsze zadajesz pytania od tej drugiej strony...
-Ale...
-... Która tak ładnie nie pachnie. No to gdzieśmy jesteśmy?
-Ja...- Atabe poczuł się bardzo głupio.- Ja nie mam zielonego pojęcia.
-A może czerwonego?- zachichotał Bert.- Oj, Atabuś, Atabuś, a pamiętasz coś robił wtedy, zanim tu przyszedłeś?
-Bo ja wiem... Kładłem się, myślałem o...- Zamilkł. Po chwili dokończył.- Chcesz powiedzieć, że to jest sen?
-Ano sen.
-Ale... Jak ja mogę śnić i jednocześnie wiedzieć o tym? Jak mogę myśleć tak jasno, analizować? Czuję się jak w rzeczywistości.
-Powiedzmy- Głos "Cuthberta" znów stał się chłodny, daleki, nie pasujący do młodzieńca- że lepiej dostroiłeś się do rzeczywistości, którą ty nazywasz snem. Jednak wszystko tutaj, to dzieło twojego umysłu.
-Czy to znaczy- Atabe boleśnie odczuł utratę możliwości usłyszenia przyjaciela, choćby w ten sposób- że to wszystko nie jest realne?
"Cuthbert" jedynie uśmiechnął się tajemniczo.


-Kim jesteś?- zapytał nasz bohater już przytomniej.
-Jestem jedyną osobą, która zna cię lepiej niż ty sam. Jestem twoją podświadomością. Jestem też wszystkimi wspomnieniami i uczuciami. Mam pieczę nad tym co kieruje twoim człowieczeństwem, a także bestialstwem.
Atabe miał szybką wizję swoich napadów agresji w garbiarni i podczas walki.
-Czemu jednak...?
-Czemu pojawiłem się pod tą właśnie postacią? To nie jest pytanie do mnie, przyjacielu. Chyba objawiam się jako najcenniejsza osoba dla drugiego człowieka. Więc zastanawiające jest to, czemu nie wybrałeś siebie?
Atabe milczał. Nie był pewien odpowiedzi - a także tego, czy chce usłyszeć odpowiedź.
-W takim razie- zaczął zamiast tego- czemu nie jesteś Feizi?
-Sam siebie zapytaj- Głos "Cuthberta" stawał się niezwykle tajemniczy.
-To bez sensu- odpowiedział nasz bohater. Przez chwilę milczał.- Więc co planuje robić ze mną moja podświadomość, skoro już się spotkaliśmy o tak późnej porze?
-Strasznie dużo pytań rzuczasz w przestrzeń, przyjacielu. Na palcach można zliczyć jednakże te, które kierujesz ku sobie.
-Odbijasz piłeczkę, mości Podświadomościo.
-I kto to mówi, mości sklerotyku? Pomyśl chwilę... Z jakiego powodu chce mi się konwersować z tobą w nocy i odbierać sobie zasłużony sen.
Atabe ironicznie się zaśmiał. Po chwili jednak spoważniał.
-Ja... Nie wiem. Czyżbym potrzebował jakiejś pomocy?
Znów ten tajemniczy uśmiech.
-Hm... Problem mogę mieć jedynie w pamięci...- ciągnął nasz bohater ośmielony.- Jesteś tu po to, by pomóc mi odzyskać pamięć?
-Och... Zanim nasze spotkanie dobiegnie końca, zapewne wszystko sobie przypomnisz.
-Naprawdę!?! Będę pamiętał?
-Nie ekscytuj się tak, robaczku. To jest cholerny sen. Tutaj mógłbyś nawet latać gdybyś chciał. Że nie wspomnę o innych przyjemnościach z Feizi.
-A więc gdzie jest haczyk?
-Jedyny haczyk polega na tym, że rzeczywistość, która cię teraz otacza, ja - wszyscy jesteśmy zależni od ciebie. Tu działają twoje prawa. Jednak w realnym życiu tak już nie będzie. Nie możesz przenieść wody z jeziora do domu, prawda?
-To znaczy... Chcesz powiedzieć, że jak się obudzę, znów wszystko zapomnę?
-Bez wątpienia- Postać skinęła głową.
-Ojjj...- Atabe jęknął zawiedziony.- To taka strata.
-Myślę, że nie. Pamięć wróci do ciebie, kiedy będziesz na to gotowy, kiedy jej pozwolisz.
-Tyle dobrego mógłbym zrobić... Gdybym pamiętał. Tak dobrze by było znać prawdę.
-Tak ci spieszno z poznaniem prawdy?
-Pragnę tego! Calusieńkiej!
-Boś zbyt młody, żeby pojąć ile bólu taka cała prawda może dać. Ludzie tylko krzyczą "chcę prawdy", "prawda cię wyzwoli", a gdy poznają jej ledwie cząstkę, dostają depresji i zamykają się w swym małym światku.
-Nie sądzę, żeby ze mną było tak źle.
-Jesteś tego absolutnie pewien?
-No... Jasne, że nie jestem!- Atabe lekko się zirytował.- Gdybym wiedział, nie szukałbym odpowiedzi.
-Ech... Znam twoje myśli, uczucia, nie ukryjesz ich przecież przede mną. Wiesz dobrze, że w panice czasem zastanawiasz się, czy Cuthbert żyje, czy Feizi nadal na ciebie czeka...
-Tak- Kłamstwo w tym wypadku było zupełnie bezsensowne.- Zastanawiam się... Ale patrz... Przecież wiem, że obroniłem Berta wtedy... Przed wypadkiem. Ocaliłem mu życie.
-I jesteś tego całkowicie pewny? Dałbyś sobie uciąć głowę?
-Ja... Nie... A w ogóle o co ci chodzi!?!- Atabe zaczął krzyczeć.- Zjawiłeś się, żeby pobawić się mną, wodę z mózgu robić???
"Cuthbert" pokręcił głową.
-To byłoby takie proste wyjaśnienie, prawda? A jak myślisz... Czemu masz kompleks bycia bezużytecznym tchórzem? Siedzisz w miasteczku - tak jak wcześniej w Karr'namie i niewiele robisz? MÓGŁBYŚ wziąć się w garść i odszukać tego, czego pragniesz. Czy tak?
Ta cholerna podświadomość czyta mi z myśli jak z książki, pomyślał chłopak, może to i lepiej?
-Może po prostu dlatego- ciągnęła- że mieć nadzieję jest łatwiej?
-Co?
-No wiesz... Łatwo myśleć, że powinno się działać i czuć wstyd, że się nic nie robi... Niż po prostu działać.
-Sugerujesz, że nie szukam przyjaciół, bo ... Wolę się użalać nad sobą?
-Ja nic nie sugeruję, zrozum to w końcu. Z drugiej strony może to i lepiej, że nie robisz wszystkiego na łapu capu?
-No może... W końcu chyba najlepiej wybiorę co dla mnie najlepsze.
"Cuthbert" pstryknął palcami jak gdyby rozwiązali niezwykle trudne zadanie matematyczne.
-I o to dokładnie chodzi! Ty sam znajdziesz rozwiązanie! Wiesz o tym dobrze, a jednak... Zadajesz mi pytania, które powinny być skierowane do samego siebie.
-Tak... Wiem... Wiem, o co ci chodzi... A właściwie o co mi chodzi... Cholera, nieważne. Twierdzisz, że mam jeden, wielki kompleks...
-A nie masz?
-A może i mam! Widzisz w tym coś złego, moja droga PODŚWIADOMOŚCIO? Czy człowiek w mojej sytuacji nie ma prawa czuć się właśnie tak?
-Masz prawo zjeść własne odchody. I co z tego? To jest rzeczywistość, Atabe. To co było, było. To co jest, jest. Prawo w swej prostocie genialne. Dlaczego ty, nawet kiedy już wyruszyłeś, masz na przykład robić sobie wyrzuty, że nic nie robisz?
Atabe zastanawiał się chwilkę nad odpowiedzią. Jak każdy w jego sytuacji, nie chciał wyjść na durnia.
-Uważam, że w chwili, gdy straciłem wszystko, muszę mieć dużo motywacji. A prawda jest taka, że w porównaniu z poprzednim życiem, robię bardzo niewiele.
-O poprzednim życiu, przyjacielu, będziemy rozmawiać gdy popracujesz nad pamięcią.
-Ale to co? Mam działać i nie oglądać się na przeszłość... Tyle razy?- dodał po chwili.
-A jeśli przeszłość już nigdy nie wróci?
Atabe zamarł. Obca myśl uderzyła go z całej siły.
-Co ty gadasz?- zapytał poddenerwowany.- Przecież potrzebuję przeszłości by działać.
-Działanie musi wynikać z twojej teraźniejszej motywacji. Nie rozumiesz? To wspomnienia mogą być zawodne.
-Sugerujesz więc, że moje są zawodne?
"Cuthbert" popatrzył z litością na chłopaka.
-No daj spokój- powiedział.- A armia Badb?
-Co z nią?
-"Waleczna, honorowa armia" mówiłeś. Ale czy naprawdę zapomniałeś, kto należał do tej armii? Oczywiście- dodał- ty i Cuthbert niejako jesteście przykładem honoru, ale przypomnij sobie choćby Franka... Janusa... Długo mam wymieniać?
Janus... Tak... To imię powracało z ciemności niepamięci... Janus, obwołujący się mężczyzną, Janus, kaleczący sobie twarz, Janus - gwałciciel...
-Co z tego- podjęła podświadomość- że armia walczyła z Xa'nem i odpierała jego ataki, jeśli generał Frank musiał co jakiś czas kogoś zabić, a Janus napompować swoje męskie ego kolejnym gwałtem?
Atabe nie umiał znaleźć odpowiedzi.
-Więc cóż...- przemówił w końcu- chcesz mi pokazać, ile jeszcze mogłem zapomnieć?
-Na miłą Badb nie! Na Berta, Nashera, Franka, na Janusa nie! O to mi chodzi! Twoją motywacją jest przeszłość. Działasz bo chcesz tylko ją odnaleźć.
-No wiem!!! Chcę odnaleźć Feizi i to jest moim jedynym celem!!! Czy to źle!?! Sam widzisz, że przecież nikogo tym nie ranię, tyle dobra robię, a chyba mam prawo mieć prywatne marzenia!
-Co jeśli okaże się, że przeszłość jest już od ciebie tak oddalona, że jej nie znajdziesz? Wtedy stracisz motywację? Przestaniesz działać?
-Nie wiem co wtedy zrobię...- W ręku Atabe pojawiła się czerwona wstążka, pamiątka po Feizi. Jak to w rzeczywistości sennej, wystarczyła jedna myśl by ja przywołać.- Jestem jednak pewien tego, co zwę rzeczywistością... I mam na to dowody. Nie muszę gdybać.
-Ale to robisz... Atabe, ty boisz się nawet we śnie. Inaczej skąd nasze spotkanie? Drżysz na myśl, że straciłeś to, co miałeś kiedyś. Obwiniasz o to jeden wypadek.
-A kto by się nie bał?
-Może właśnie dlatego- "Bert" zignorował Atabe- nie uczestniczysz w akcji? Może po prostu obawiasz się kolejnego takiego wypadku? Nie chcesz by zniszczono w tobie jeszcze więcej?
-Dobra, masz mnie. Sikam w gacie ze strachu. Nic na to nie poradzę. Czy można sobie wyobrazić lepszego przyjaciela niż Bert? Lepszy promyk słońca niż Feizi? Czy lęk przed utratą jest zły?
-Nie jest zły... Po prostu jest obecny. Wiesz o tym dobrze.
-No.
-Wiesz jednak, że umniejszając siebie, nie przegonisz tego strachu.
-Wcale nie chcę siebie umniejszać.
-Ale to robisz.
-Dowód?
-Och, daj spokój! Kogo chcesz oszukać? A alkohol nie jest próbą na zapamiętanie przeszłości? A fakt, że chętniej oglądasz Berta niż samego siebie?
-Dobra!- Atabe czuł się jak na spowiedzi. Ta postać szukała dziury w całym.- Jesteś tu po prostu by mi powiedzieć "Atabe, weź się w garść, chłopie, i uwierz w siebie", tak?
-No i znowu to robisz. To ty sam chcesz sobie to powiedzieć. Sam wiesz, że nie wszystkie twoje emocje wynikają ze szlachetności.
-Ale nie zapomnę przeszłości, nigdy.
-Tak właśnie myślałem. Jeśli chcesz, masz prawo wszystko pamiętać. Jednak czy ta wiedza daje ci szczęście?
-Ta wiedza... Jest dla mnie wartością większą niż wszystkie bogactwa Karr'namu.
"Bert" pokiwał głową. Jego analiza zdawała się skończyć. Na to zdanie nie miał już nic do powiedzenia.
"Odchrząknął". I przemówił.
-Cóż... Strzeż jej więc... Jeśli pozwala ci być szlachetnym... Może tak naprawdę nie boisz się aż tak... A jedynie przeżywasz chwilę załamania?
-Ach tak? A czym według ciebie wywołaną?
-A czy mi się wydaje, czy poznałeś ostatnio pewną mroczną elfkę?
-Co? Że niby Yenne ma coś z tym wspólnego?
-Lubisz ściemniać własnej podświadomości, co robaczku? No nic... A pomyśl sam... Z kim, jeśli nie z Bertem, przedtem walczyłeś ramię w ramię o życie? Wiesz, że polubiłeś Yenne i nie ukrywaj tego.
Nie dość, że starasz się o jej przyjaźń, widzisz w niej formę odpowiednika Cuthberta... Ty chyba...
Przez chwilę nastąpiła niezręczna cisza.
-Chyba jesteś troszkę pokręcony.
-To wiem i bez ciebie- Uśmiechnął się Atabe.
Na to "Cuthbert" już nic nie odpowiedział. Obdarzył naszego bohatera uśmiechem i powoli, powoli zaczynał być coraz mniej widoczny.
____________
Zgodnie z jego zapowiedzią, pod koniec tego nietypowego snu, Atabe przypomniał sobie wszystko. Na szczęście lub nieszczęście, całą wieczność spędził z tą wiedzą.
Rano jednak nie pamiętał niczego ze snu, a pamięć znów wyblakła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Triinu
Administrator
Administrator



Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 6244
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:30, 19 Mar 2011    Temat postu: Re: Sen.

Rutlawski napisał:
-Jestem alkoholikiem i graczem RPG.


Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AnKapone
Bohater Legenda
Bohater Legenda



Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 5806
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Neverwinter
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:28, 19 Mar 2011    Temat postu:

Ja jestem zachwycona. :hamster_beautiful: Pod wrażeniem i w ogóle genialne! Napisz książkę, bo chcę ją przeczytać Wesoly :hamster_bigeyes:

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bodzia_piratka13
Adept Magii
Adept Magii



Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 913
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:38, 20 Mar 2011    Temat postu:

Świetne Wesoly Szkoda tylko, że Atabe nic z tego snu nie pamięta...może prześlij mu ten tekst do przeczytania? Mruga

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Triinu
Administrator
Administrator



Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 6244
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:47, 20 Mar 2011    Temat postu:

:hamster_rofl: Ale by się zdziwił XD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rutlawski
Adept Magii
Adept Magii



Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 806
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:52, 20 Mar 2011    Temat postu:

O, facet jeszcze nieraz się zdziwi Jezyk

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.portalfantasyrpg.fora.pl Strona Główna -> Opowiadania o naszych bohaterach Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin