Forum www.portalfantasyrpg.fora.pl Strona Główna www.portalfantasyrpg.fora.pl
Forum gier RPG Portalu Fantasy
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Po Bitwie.

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.portalfantasyrpg.fora.pl Strona Główna -> Opowiadania o naszych bohaterach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rutlawski
Adept Magii
Adept Magii



Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 806
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:25, 09 Mar 2011    Temat postu: Po Bitwie.

Okres: Tydzień przed Wypadkiem.



Dwie postaci szły przez ogień.
W mieście płonął pożar, budynki niemalże zrujnowane, niczym delikatne domki z klocków, martwi ludzie. To wszystko sprawiało wrażenie spełnionej apokalipsy. Po mieście przeszło ZNISZCZENIE, nie zostawiając po sobie nic. Lub odwrotnie - zostawiło po sobie nic.
Oto w małym, zrujnowanym miasteczku Smitko, znajdowało się teraz wyłącznie NIC.
Wszystkie budynki zostały splądrowane, odrapane, a szyby wybito. Rosnący pożar miał niedługo zatrzeć ślad po wszystkich drewnianych domkach.
Nie było już tu żywego ducha.
Oprócz oczywiście wyżej wymienionych dwóch postaci.

To niemożliwe, myślała jedna z nich, zaledwie 300 lat upłynęło od Czasu Chaosu, trwał czas odbudowy... Tymczasem już trzeci raz coś takiego...

Mężczyzna mógł mieć 20 - 21 lat. Jego długie, czarne włosy opadały na szerokie ramiona, plecy, gdzie nosił ostry miecz. Choć postawny, twarz miał łagodną. Niesamowicie niebieskie oczy skanowały sytuację.
-Wojska Xa'nu?- wychrypiał Atabe, bo nim oczywiście był ów młodzieniec.
-Wojska Xa'nu- potwierdził cicho drugi chłopak. W jego głosie dało się wyłapać pozostałości po prostej gwarze.
Ten z kolei mógł mieć najwyżej 19 lat. Nie był tak postawny jak Atabe, za to nieco wyższy. Też miał długie, czarne włosy, które jednak związał z tyłu głowy, jak gdyby chciał powiedzieć: "Widzisz? A ja jestem inny".
Jego oczy miały czarny jak smoła kolor. Oprócz noża i małego kozika, przez ramię przewiesił sobie łuk i nosił kołczan pełen strzał.

-Odwiedzili kolejne miasto...- Atabe starał się kontynuować, przerwać tę koszmarną ciszę.
Jego towarzysz jedynie skinął głową. Żadnego komentarza, refleksji, to było tak niepodobne do niego...
Przez chwilę szli w milczeniu.
-Bercie!- Panika w głosie naszego bohatera była wyraźnie dostrzegalna.- Rozmawiajmy, mów do mnie! Nie dajmy się pochłonąć tej śmierci wokół.
Cuthbert ostrożnie przeszedł nad kawałkiem ludzkiego jelita jak gdyby robił to codziennie.
-I co?- zapytał.- Czy to, że będziemy gadać coś zmieni? Nagle wszystko zniknie nam z oczu? TO jest rzeczywistość. Jakbym mógł uciec, tobym to zrobił. Ale to jest Imperium Xa'nu, jego robota. To mój wróg.
Atabe, choć niechętnie, musiał zgodzić się w duchu.
Tak wyglądała rzeczywistość. Masakra, na którą patrzył istniała, niezależnie od tego, w co wierzył.

Pożar odbijający się w kałużach krwi był jak najbardziej realny. Zbeszczeszczone, poszarpane ciała ludzi - najczęściej z oderwanymi kończynami były boleśnie realne.
-Jak oni... Mogli?- zdołał wyjąkać.
Cuthbert nie odpowiedział. Położył jednak rękę na ramieniu przyjaciela.

Jak oni mogli? Jak drugi człowiek w ogóle mógłby być w stanie...?
Atabe wiedział jak. Tysiące razy podczas bitw, patrzył w twarze oprawców, w ich oczy. Nie dostrzegł niczego. To już nie byli ludzie. To były bestie, ulegające praniu mózgu, a nawet praniu duszy. Tylko jedna myśl, jeden cień uczucia mógł wypełniać te worki z ludzkiej skóry: nienawiść, chęć unicestwienia drugiej osoby.

Te bestie, myślał chłopak, taplałyby się w swoich odchodach z bezzębnym uśmiechem na ustach. Ten brak całkowitego myślenia zdawał się najbardziej przerażający.

A teraz widział efekt spuszczenia takich bestii ze smyczy na całkiem niewinnych wieśniaków. Znajdowali się bowiem już w trzecim miasteczku, w kraju Cymuru, w którym taka masakra miała miejsce.
Atabe bał się iść dalej. Wiedział, co zobaczy na rynku. Obecność Cuthberta, choć nie całkiem, podnosiła na duchu.


___________________

Gdy dotarli na rynek, nasz bohater musiał sobie ponuro pogratulować w duchu. Miał rację. Centrum miasteczka było bowiem pokryte palami, brutalnie wetkniętymi głęboko w ziemię. Już sam ich widok był zadziwiająco groźny. Jednak do każdego przywiązana była martwa, naga lub półnaga kobieta. Cuthbert miał minę jakby zbierało mu się na mdłości. Atabe zresztą także. Zacisnął dłonie na nożach, zatkniętych za pas. Iskierki gniewu i nienawiści już zaczęły w nim tańczyć. Tyle pięknych kobiet, delikatnych, mniej delikatnych, niskich, wysokich, świętych istot, potrafiące dać życie i tyle - jak się Atabe przekonał - miłości...
Tak zbeszczeszczone. Bydlakom nie wystarczyła ich śmierć. Musieli jeszcze poniżyć ofiary, pokazać kto tu rządzi.
Każda kobieta miała puste oczy skierowane do góry. Wyglądało na to, że w chwili orgazmu, oprawcy wbijali im nóż w serce. Po gwałcie oczywiście. Brutalne ślady, siniaki, okropności, jakich Atabe sobie nawet nie wyobrażał, mówiły same za sobie, jakiego rodzaju był to gwałt.
Nagle zaskoczyła go myśl, która sprawiła, że krew w nim zawrzała.

-I pomyśleć- powiedział przez zęby, trzęsącym się głosem- że dokładnie to samo mogło spotkać Feizi... Gdybyśmy jej nie uratowali.
-Feizi?- Cuthbert miał nieobecny wzrok. Próbował jakoś ogarnąć widok przed sobą.- A tak. Z pewnością by to przeżyła...
-Zabiję bydlaków- Jak bardzo teraz Atabe chciałby żeby jakikolwiek wojownik Xa'nu stanął przed nim. Utoczyłby mu krwi, zadał taki ból, jaki musieli znieść mieszkańcy. Ile matek zginęło brutalnie, zostało zgwałconych na oczach córek i synów? Ile rodzin zostało rozbitych? Jak wiele dzieci podziwiało i kochało swoich ojców, kiedy nagle pięć bestii rozerwało biedaka, zostawiając rodzinę bezbronną?
-To nie była bitwa...- wyszeptał Cuthbert.- To rzeź. Poprzednie miasteczko broniło się, walczyło. Tu, w Smitku, mieszkali sami wieśniacy... Sam widzisz... Drewniane domki, żadnej broni... Imperium nie musiało tego robić. Urządzili masakrę, bo chcieli się zabawić.
Jaki chory, wypaczony umysł, myślał młodzieniec, czerpałby z tego zabawę? Jak bardzo trzeba było być skrzywionym by w ogóle móc zaplanować coś takiego?

Przeszli w uliczkę naprzeciwko, przerażeni liczbą pali. W pewnej chwili Atabe ujrzał męską rękę bez dłoni. Poczuł, że jego obiad niedługo znajdzie się na zewnątrz.

Powietrze niosło niesłychany smród krwi, potu, trupów. Ogień, dotykający ciał, tylko utrudniał sprawę.
Jeśli zaraz stąd nie wyjdziemy, myślał młodzieniec, udusimy się.
Jeszcze jednak nie mogli wyjść. Musieli zdać raport.

-Cokolwiek zrobię- odezwał się nasz bohater do przyjaciela- powstrzymam ich. Nigdy nie pozwolę by skrzywdzili resztę mieszkańców i Feizi...
Cuthbert dopiero po chwili zaskoczył, że to zdanie było skierowane do niego.
-Co? Och... Jasne, wiem, wiem. Nie odpuścisz.
-Nigdy. Feizi liczy na mnie.
Cuthbert przystanął na chwilę zaskoczony. Jednak szybko wyrównał krok.
-Feizi?- zapytał zdumiony. Patrzył na przyjaciela tak, jak gdyby pierwszy raz go zobaczył.
-No... Tak. Nie dam jej skrzywdzić tym łotrom...
-Ale Atabe... Feizi...- Cuthbert najwyraźniej chciał coś dodać, ale nie zdążył.
Weszli w ciemną uliczkę. Drewniane pojemniki i kontenery wskazywały na to, że to tutaj gromadzono wszelkie śmieci i nieczystości. Jednak teraz pojemniki były pełne. Zapchane martwymi ciałkami niemowląt.

Atabe upadł na kolana.
Jego przyjaciel stanął jak wryty. W końcu zwymiotował.
Nasz bohater nie mógł wydobyć z siebie głosu. Zwrócił twarz ku niebu.
-KURWA MAĆ!!!- ryknął, a echo zdawało się powtarzać przekleństwo. Nikt nie zareagował. Nikt go nie usłyszał. Jedynie Cuthbert, już po raz drugi, położył dłoń na jego ramieniu.

-ZABIJĘ ICH!- wrzeszczał Atabe i prawie wyjął miecz.- WYPRUJĘ FLAKI TYM BYDLAKOM! JAK SIĘ CIESZĘ, ŻE WYRŻNĘLIŚMY ICH TYLE WTEDY!!! DAM IM POSMAKOWAĆ BEZRADNOŚCI, PONIŻENIA, ZANIM ICH STORTURUJĘ NA ŚMIERĆ!!!
Cuthbert zamknął oczy i pokręcił głową.
-Ochłoń żesz. Nie walczymy by rozlewać więcej krwi i powiększać tej masy trupów. Walczymy by jej zapobiec. Nie zapominaj.
Atabe oskarżycielsko puknął palcem w pierś przyjaciela:
-Jak TY możesz być taki spokojny!?! Jak możesz trzymać emocje na wodzy, widząc to wszystko!?! Co jest! Co jest, do cholery!!! Musisz czuć to co ja!
W odpowiedzi Cuthbert jedynie chwycił go za ramiona i spojrzał głęboko w oczy.
Jego spojrzenie, choć oczywiście żył krócej niż Atabe, wyrażało wiele, wiele więcej. Naszego bohatera po raz pierwszy tak poważnie to uderzyło. Cuthbert niejedno już widział w swoim życiu... Zapewne ten widok nie wytrącił go tak z równowagi, ponieważ... Znał go. Znał to wszystko.

W przeciwieństwie do mnie, pomyślał, wie do czego zdolny jest człowiek.

-Chodź- powiedział Cuthbert, niemalże łagodnie, prowadząc Atabe do stosu ciał.
Wydawało się to niemożliwe, ale bestie męczyły nawet niemowlaków przed śmiercią.

Zapewne upajały się ich płaczem, zanim na zawsze zamknęły...
Atabe musiał przestać myśleć o tym, ponieważ czuł, że znów zacznie kląć, a to by było zupełnie niepotrzebne w tej chwili.

-Nie wierzę...- Wyszeptał.
-Ano...- potwierdził przyjaciel.
-Nie... Mam na myśli, że nie wierzę w ich cel. Czy dla powiększenia ziemi, ekspansji, muszą robić coś takiego? Co nimi, do diabła, kieruje?
-Też nie chcę w to jakoś wierzyć. Słyszałeś o Arnheimie?
-Arnheimie... Nie, co to?
-Państwo na północy. Robią to samo co Imperium, ale, no, mają motywację bardziej... Hmmm... Ideologiczną.
-Już ich nienawidzę.
-Zapewne nie każdy jest bestią- rzekł filozoficznie Cuthbert.- Chodzi mi o to, że oni mają za motywację religię. A dokładniej chęć wprowadzenia własnej. Z tego zawsze wynikały okrutne rzeczy w historii świata. Oni są zdolni do tego. A Xa'nu? Co siedzi w tych sukinsynach?
Atabe musiał przyznać mu rację.
-Nie wierzę w samą ekspansję- powiedział.
-Szukają wymówek dla zabijania i krwi... Zawsze szukali, a teraz mają.
-Twierdzisz więc, że nie przestaną zabijać nawet jak zdobędą cały kontynent?
-Ano nie. Jeśli się nie mylę, a myślę, że nie.
-No i co mamy zrobić? Nawet jeśli zmieciemy z powierzchni ziemi tą armię, a może nawet Cesarza, zaraz zjawi się nowy i wyśle tu cztery oddziały, miast tego jednego.
-Można siedzieć i myśleć, ale tylko działanie, jakiekolwiek działanie, da ci moc, jeśliś uczciwie je sobie wykombinował. Choćbys nawet nic nie zrobił, albo przegrał, robienie tego co masz za "dobro" da ci zadowolenie. I spełnienie.
-Da...- pomyślał Atabe.- Oj da.

-Co więc sugerujesz?- dodał po chwili.
-Dasz radę nie spać dwie noce?
-Spokojnie- machnął ręką bohater. Wiedział już, co planuje przyjaciel.
-Słuchaj... Wracamy do obozu i mówimy co... Co tu zastaliśmy. Wskakujemy na koń jeszcze tego wieczora i jedziemy naprzód. Za jakieś dwa dni powinniśmy dogonić ten oddziałek Xa'nu. Ocalimy kolejne miasteczko, jeśli się pośpieszym.
-To wspaniale... Wiesz jednak, że ich "oddziałek" pewnie będzie miał tyle wojska co trupów tutaj?
-A my nie mamy? Już cykorek?- Na ustach Cuthberta pojawił się uśmieszek i na chwilę Atabe dojrzał dawnego przyjaciela.

-Ja mam nerwy ze stali, kolego- Próbował się zaśmiać. Jednak nie wyszło. Zbyt dużo zobaczył tego dnia, by żartować.- Trzymaj się mnie a nie zginiesz.
Cuthbert tym razem uśmiechnął się szczerze pełnym uśmiechem.
-Bracia zawsze trzymają się razem- powiedział.
W tej chwili, Atabe poczuł niespodziewanie łzy w oczach. Nigdy jednak nie pokazałby ich swojemu druhowi.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rutlawski dnia Czw 15:13, 10 Mar 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rutlawski
Adept Magii
Adept Magii



Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 806
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:26, 09 Mar 2011    Temat postu:

Jako podsumowanie, załączam wątek muzyczny Wesoly


http://www.youtube.com/watch?v=Js74FLfKgPw


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rutlawski dnia Śro 20:26, 09 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Triinu
Administrator
Administrator



Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 6244
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:54, 10 Mar 2011    Temat postu: Re: Po Bitwie.

Ciekawie się zapowiada, bo rozumiem że to jest część dalszego opowiadania, si? :>
No i dobrze dobrana piosenka Mruga

Mam jednak pewno zastrzeżenie:

Rutlawski napisał:


To niemożliwe, myślała jedna z nich, zaledwie kilkadziesiąt lat upłynęło od Czasu Chaosu, trwał czas odbudowy... Tymczasem już trzeci raz coś takiego...



Tak jak napisałam w informacjahc ogólnych o świecie akcja naszej gry dziesje się kilkaset, nie kilkadziesiąt lat po Czasie Chaosu. Nie podałąm il,ale może umówmy się od tej pory, że było to 300 lat- zatem wyobraźcie sobie jak bardzo był wtedy świat zniszczony skoro do tej pory nie udało mu się odbudować do końca Mruga


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Triinu dnia Czw 10:57, 10 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rutlawski
Adept Magii
Adept Magii



Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 806
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:07, 10 Mar 2011    Temat postu:

Nie, to nie jest pierwsza część.

To jedynie jedno z czterech najgorszych wspomnień Atabe.

Pozostałe dwa to oglądanie podobnej rzezi w innych miasteczkach, zaś trzecie to czas, w którym uratował Feizi przed podobnym losem.


MUSIALEM się pomylić, bo specjalnie sprawdzałem i wydawało mi się, że widniało tam słowo "kilkanaście". W tym wypadku słowa Atabe "zaledwie X lat upłynęło" traci troszkę sens, ale zaraz to poprawię.

A oto kolejny wątek, a propos takiego działania Xa'nu.

http://www.youtube.com/watch?v=SvqxJ3lBjKM


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.portalfantasyrpg.fora.pl Strona Główna -> Opowiadania o naszych bohaterach Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin