Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bodzia_piratka13
Adept Magii
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 913
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:07, 05 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
- Masz powodzenie - powiedziała do Gallmau uśmiechając się szeroko - W sumie racja, jedna noc nas nie zbawi - "a może w końcu uda się spełnić zobowiązanie wobec Amarant?" - Jutro pojadę do Yenne, najwyżej spotkamy się na polu bitwy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Triinu
Administrator
Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 6244
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:09, 05 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
" O kurwa!" - pomyslał Gallmau, "Ten facet do mnie się ewidentnie, ten teges..." Jego mina dla kogoś kto sie przyjżał blizej wyglądała mniej wiecej tak O.O
-Musimy zatem ustalić co dalej....- Constantine z całym swym opanowaniem starał się współnie z pozstałymi uporzadkowac zaistniałe fakty...
Wtedy do ich stolika podeszła dziewczyna, którą jeszcze tego dnai detektyw oraz smoczyca poznali tegoż dnia.
-Witajcie państwo- poiwedziała i skłoniła sie , rozpoanwszy wśród nich księcia Cymuru postanoiwła oddac mu należny hołd. - Posyła mnie do was mistrz...
-Czyżby deja vu?...Dwa podobne spotkania w tak krókim czasie? -palnął cicho Gallmau za co siostra zdzieliła go w głowe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bodzia_piratka13
Adept Magii
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 913
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:11, 05 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Yasmine zignorowała Galmau i z nadzieją popatrzyła na dziewczynę:
- I co mówił? Możemy się z nim spotkać?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Triinu
Administrator
Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 6244
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:51, 05 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
- Tak, spotka się z wami...- odpowiedziała. -Chodźcie zaprowadzę was do niego...
Jakiś czas później opuścili karczme i w milczeniu przemierzali wąskie uliczki miasteczka, aż w końcu natrafili na jego obżeża...Stamtąd Safija przeporwadziła ich na tzw "stare maisto"- tę część miasta którea niemalże doszczętnie spłonęła sto lat wstecz...Przeporwadziła ich pewnie między ruinami aż dotarli do pozostałości starej światyni, gdzie czekał na nich zakapturony jegomość. Gdy odkrył przed nimi swoje oblicze okazało sie, że jest to...
-Mistrz Baltazar...-wyszeptała Amaranth.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bodzia_piratka13
Adept Magii
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 913
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:11, 05 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
- Tak, to on - stwierdziła obojętnie, choć tak naprawdę cieszyła sie z wykonania zadania - Mówiłam, że go znajdziemy - uśmiechneła się do dziewczyny - A czy teraz znajdziesz chwilę, żeby nam wytłumaczyć kim są ludzie tacy jak Amarant?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Triinu
Administrator
Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 6244
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:43, 05 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Mężczyzna wymienił porozumiewawcze spojrzenia pomiędzy sobą, Safiją i Amaranth...
-Winni wam jesteśmy wytłuamczyc, ale obawiam się że nei czas na to...nie chodzi mi o chwilę w jakiej się znajdujemy, ale o czas w jakim przyszło żyć tym ludziom...Rodzili się wcześniej, ale z jakieoś powodu w tym pokoleniu - czasach jakich żyjemy jest ich wiecej....Sądzę,że tym bardziej prawda o nich powinna zostać ogłosozna, ale dla ich dobra.... z racji tego iż są ludzie, któzy chcą ich skrzywdzić musimy ją nadal ukrywać...Są niezwykle uzdolnieni i sądze, osobiście że część z nich może być przyszłością tego świata...Nie mogę wam jednak zdradzić kim dokladnie sa..być może już niedługo poznacie prawdę...
-Mistrzu....-Amaranth mu przerwała. - Odnalazlam jeszcze jedna z nas...- podeszła do Avenie i zdjęła jej opaskę odsłaniając dwa symbole.
-Jak wiele wiesz o sobie?- zapytał ją mag.
-Nie wiele wie, nie jest jeszcze przebudozna...- uprzedziłą odpowiedź Amaranth.
-A zatem czeka cię moje drogie dziecko długa droga...Jeśli chcesz możesz odejść z nami, pomożemy ci....
-Nie...-tym razem to Avenie przerwała.- Mam swoje zobowiązania i przyjaciół których nei zostawię...
-Nie chcesz poznać prawdy o sobie?
-Chcę...pewna bardzo mądra osóbka -tu spojrzała na młodą czarodziejkę- Powiedziała mi jednak, że są pewn prawdy, któe rzeba odkryć samemu...Jeśli mam ją poznać chcę tego dokonać razem z przyjaciółmi....
-Rozumiem...musisz jednak sie ulrywać i bardzo na siebie uważać....
-A zatem co teraz?- zapytał Constantine. - Gdzie i jak chcecie dotrzec?
-Chcemy sie udać do Karr'namu...tam otrzymamy odpowiednei schronienie...
-Droga tam jest dalek i neibezpeiczna- wtracil ksiaze Bowen.- Sami mowicie, ze czycha na was wieel niebezpieczeństw...a podróżujecie sami...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bodzia_piratka13
Adept Magii
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 913
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:48, 05 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
- Dobrze, może jeszcze kiedyś spotkamy się i wtedy na spokojnie nam to wytłumaczycie...samemu łatwiej sie ukryć, choć niebezpieczeństwo wzrasta...a może zostanie i będziecie podróżować z nami?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Triinu
Administrator
Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 6244
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:32, 05 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
-Tak byoby bezpieczniej - podsumował książe- Może rozważcie możliość pozostania z nimi...Nie znam reszty - jedynie Avenie, ale jeżeli trwają przy sobie, jeżeli postanowiła przy nich pozostać wierzę że są równei godni zaufania co ona...
-Nie...-odparł mag - Nie chcemy już nikogo narażać....ale dziekujemy za propozycję.
-Może zaferuję wam kogoś do ochorny? Na pradę nie powinniscie sami podrózować - powiedział książe.
-To wielki zaszyt, nie osmieliłbym o to prosić...ale sądze, że im mneij nas bedzie podrózowało tym lepeiej....Tym samym sądze,że podrózoaanie w asyście wojska wzbudza podejrzenia...a chciałbym tego uniknąc - naszą szansą jest najmneijsze wracanie na siebie uwagi...
-...zatem jeźcie z nami...-wtracł Gallmau- Mam na myśli siebie i moich ludzi...Jesli bedziecie podrózowac w 2-3 nie bedziecie bezpieczni nawet jesli bardzo bedziecie starałć sie nie zwracac na siebie uwagę...Powinniscie meic kogos kto bedzie was chornił...Mogę wam to zapewnić....Moi ludzie ro rozbójnicy jednak szanują mnie i moje deycje i włos wam z głwoy nei spadnie jeśli im tak nakaże...Poza tym jesli strojem upodobnicie sie do nas nikomu nie przyjdzie was szukać w bandzie rozbójników...
-To nie jest zły pomysł...może szalony ale nei jest zły...-powiedział Constantine.
-Musielibyście tylko przeczekać, aż wrócimy z bitwy -obiecałęm sobie i siostrze z pewnych wzgledó uczestniczyć w niej...gdy tego dopełnie spełnie swoją obietnice wobec was
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bodzia_piratka13
Adept Magii
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 913
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:38, 05 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
- Właśnie, mozecie poczekać, przecież ten dzień w te czy we wte was nie zbawi, a może naprawdę pomóc. Po za tym magowie przydali by się w bitwie, zwłaszcza gdyby mogli rzucać pioruny czy inne pożyteczne zaklęcia - puściła oczko do Amaranth - oczywiście z bezpiecznego miejsca - dodała od razu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Triinu
Administrator
Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 6244
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:53, 05 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
-Oczywiście nikt nei wymaga od was, że weźmiecie udział w bitwie, ale jeśli zdecydujecie się nas wesprzeć otrzymacie solidną ochronę, wsparcie...-zapewnił Bowen
Amaranth i Baltazar spojrzeli po sobie porozumiewawczo.
-Zgoda, pomożemy wam, potem udamy się razem z panem...-mag starał się przypomnieć sobie imię brata Avenie.
-....Gallmau...- dopowiedziała mu Amaranth uśmiechając się przy tym do młodego herszta. Ten zarumienił się - nie wiedzieć czy dla tego, że młoda dziewczyna zdołała zapamiętać jego imię, czy też na posłąny w jego stronę uśmiech....
-Zatem postanowione!- podsumował Bowen.- Udajmy się zatem na spoczynek. Rankeim wyruszymy na bitwe...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bodzia_piratka13
Adept Magii
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 913
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:53, 06 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
- Dobrze, choć ja najpierw pojadę szukać przyjaciół i spotkamy sie na polu bitwy... - powiedziała skręcając z powrotem w stronę karczmy. Aż musiała się odwrócić i zacisnąć usta, zeby nie powiedzieć, że skoro Gallmau ma powodzenie u osób obu płci, to powinnien sie również wystrzegać zwierząt, bo nigdy nic nie wiadomo xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Triinu
Administrator
Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 6244
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:17, 06 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Nastał dzień w obozie Cymuru panowałspory ruch, każdy szykował sie do bitwy, na któą mieli lada moment wyruszyć. Tylko Constantine i Yasmine szykowali się do drogi, któej cel był zgoła inny.
Avenie i Amarant, wraz z Gallmau odnaleźli tę dwójkę chcąc się pożegnać z przyjaciółmi i również życzyć szczęśliwej podrózy.
-Witajcie, jak przygotowania? -zapytała Avenie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bodzia_piratka13
Adept Magii
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 913
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:19, 06 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
- Dobrze, zaraz wyruszamy - uśmiechnełą się do nich - mam nadzieję, że szybko ich znajdziemy i do was dołaczymy. Wy też już wyruszacie? Do zobaczenia - pomachała im
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|