www.portalfantasyrpg.fora.pl

Rutlawski

Cuthbert pobladł.

-Biedacy- sdzepnął.

Triinu

Na tę wiadomość w sali zapadła cisza, nikn nie wiedział w pierwszej chwili jak na nią zareagować...Sir Grimm, którywcześniej przemawiając do zebranych stał, teraz bezwiednie opadł na swoje miejsce.

-Mówi się, że granicę przekroczyły także oddziały Sho, syna chana Xańczyków...Oddziały są dobrze wyszkolone i nzacznie liczniejsze niż te, które zaatakowały Lenele. Nieznane są ich dalsze plany, ale sądzę, że tylko kwestią czasu jest kiedy uderzą w klejne miasta...

-Nie ma co zwlekać - skomentował Raziel- Trzeba czym prędzej ewakuować miasto...

Rutlawski

-Sho?- zapytał nagle Bert.- Sho!?! O kurdę, to mamy problem!

Triinu

-Słyszę, iż jest on ci dośc dobrze znany...- Voghn po raz pierwszy zabrał głos.

Rutlawski

-A żeby Pan wiedział... Jestem Cuthbert, mroczny elf!- Wyprostował się.- Należałem swego czasu do krwawej armii Badb, gdzie często biliśmy się
<dla zabawy>
z Xa'nem. Poznałem dobrze paru synow cesarza. Poznałem Sho. Świetny wojownik... A także zapatrzony w siebie bubek. Jest całkowicie pewny, że jego tatuś zawsze wygra. To groźny przeciwnik. Nie ma nic do stracenia... I jest głupi, strasznie głupi.

Triinu

-Bez urazy, ale jeśli on jest głupi to ja chciałbym być tak głupi jak on...-odpoiwedzial jego rozmówca. - Owszem jest wrogiem i to dość bezwgędnym, zapatrzonym w siebie i swoj naród jednak co by o nim nie mówić to świetny strateg: ilość odniesionych sukcesów sama o tym świadczy...

-W każdym bądź razie...-przerwał im sir Grimm. -Sytuacja o jakiej nam właśnie doniesiono sprawia,że musimy na calą sprawę spojrzeć nieco inaczej...musimy zmienić plany ewakuacji miasta, nie ma co rozwlekać jej w czasie....Nie możemy przeprowadzać jej tak stopniowo jak początkowo zakładaliśmy - musimy jak najszybciej zabrać stąd ludzi...

bodzia_piratka13

"Tam była Avenie...mam nadzieję, że nic jej się nie stało...co za potwory mogły wyrżnąć całe miasto?!" siedziała tak zamyślona i patrzyła w blat stołu. Ockneła się akurat, zeby usłyszeć ostatnie zdanie, że trzeba zorganizować jednorazową ewakuację.
- W takim razie trzeba powiadomić Yenne i Atabe - "Dobrze byłoby gdyby z nim było lepiej...heh ciężko..."

Triinu

-Dobrze - powiedział jej stryj.- Porozmawiaj jeszcze ze swoimi przyjaciółmi, może i oni zdecydują się pomóc...Może nawet podzielimy sie na grupy, jesli kazda z grup bedzie pod dowodźwtem jednego -dwojga z was będą się czuł spokojnieszy, że jakoś to będzie....Potraficie sobie radzić co już udowodniliście...

bodzia_piratka13

- Dobrze, nie ma czasu na czekanie - wstała i spojrzała na Berta - idziesz?

Rutlawski

-Dobra- Bert podniósł się, skinął głową wszystkim i udali się do karczmy.

Triinu

Gdy byli w drodze na spotkanie z zastępcą prefekta, po drodze spotkali Constantine'a.

-Zmierzam do urzędu prefekta, jeżeli zmierzacie tam i wy, chętnie wam potowarzyszę...-powiedział uśmeichając sie do nich

Rutlawski

-Taaak, właśnie zmierzamy w tamtą strnę- rzekł Cuthbert. Atabe wlókł się za nimi, z glową wpatrzną w ziemię.

bodzia_piratka13

- Chcemy się zgłosić na ochotników do ewakuacji miasta^^ - stwierdziła - a Ty po co tam idziesz, jeżeli mogę wiedzieć

Triinu

- Zostałem wysłany przez sir Grimma by rozesłać już pierwsze rozkazy po mieście....Teraz właśnie wracam

Gdy dotarli już na miejsce urzędu na miejscu okazało się, że sir Grimm już na nich czekał. Miedzyczasie, nim nasi bohaterowie do do nich podeszli wraz z towarzyszącym mu Razielem oddawali sie jakiejś ożywionej dyskusji . Nieco dalej, wsparty o ściane budynku stał milczący Voghn.
-Miło was znów widzieć -powitał ich stryj Yasmine- Podjęliście już wasze decyzje?

AnKapone

- Tak. - powiedziała Yenne - Jeżeli to ma związek z zabiciem jak największej liczby Xa'ńczyków, to możecie na mnie liczyć.