Rutlawski
Adept Magii
Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 806
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:14, 13 Cze 2011 Temat postu: Atabe i Bert - Przygotowanie do drogi. |
|
|
-Jeśli tak bardzo chcesz kopa w dupę, t ci go z checią zasadzę!- krzyknął Bert do swojego przyjaciela.- Mamy ruszać w t e j chwili. Chyba znasz zagrożenie ze strony Xa'nu?
-Taaa, znam- powiedział Atabe, dźwigając się na nogi. Rozejrzał się dookoła i popatrzył na ludzi, których za zadanie mieli odeskortować. Od jakiegoś czasu elf znów przybliżył się do swojej inercji, z którego zdawała się wybi8ć go Yenne. Wyglądało na to, że stracił motywację.
-Więc nie leż jak tłusta świnia, tylko pomóż mi liczyć zgromadzonych- Cuthbert podszedł do niego i wyszeptał.- I włóż trochę serca w to, co tu robimy.
-Nie wiem, czy tam gdzieś jest u mnie serce...
-Och!!!- Bert złapał się za włosy- Czy możemy tobie porozprawiać później??? Sluchaj, wiem, że masz sporo... Nawet strasznie dużo na głowie, wiem, że cierpisz, ale sprawy osobiste odłóżmy na jakiś czas, teraz musimy ochronić niewinnych ludzi.
-... których przedtem zabijałem.
-No i? Mi te4ż się zdarzyło, bo bylem tchórzem, kompletnym niedojdą. Pokaż, że zasługujesz na coś więcej.
-Komu? Wszyscy się rozeszli...
-Ach, więc to o wszystkich ci chodzi? Tęsknisz za przyjaciółmi? Za Yenne może?
Atabe drgnął.
-Nie...- wyjąkał, po czym dodał- Ta... Chciała, żebym jej pomógł. Mieliśmy razem wyruszyć, mogłem pokazać, że nie jestem taki zły, jak byłem... I co? Wyruszyła sama, a...- W tym miejscu umilkł. Prawdopodobnie ciąg dalszy jego tyrady mógłby urazić Berta.
-Jestem pewny, że spotkacie się już niedługo i pomożecie sobie nawzajem. Jeśli jesteś jej przyjacielem, jeśli stać cię na to, by chcieć komuś dać ciepło, to daj je najpierw tym ludziom. W tej chwili oni cie potrzebują. W tej chwili musisz wypełnić obowiązek, później pozałatwiasz sprawy prywatne.
-A czemu tobie tak bardzo zależy? Jesteś tu od tak niedawna...
-A czy jest inny sposób, żeby zmazać całą krew, jaką tchorzliwie przelałem? Powiedz- Głos Berta po raz pierwszy d jego przybycia do Lenele zadrzał lekko- czy mam jakiekolwiek inne wyjście??? Myślałem, że twoje uczucia też nie pozwolą ci być biernym!
Atabe spojrzał w oczy przyjaciela.
Bo nie pozwalają, pomyślał, cholera jasna, jeszcze jak nie pozwalają, ale czy to tak trudno zrozumieć jak to jest gdy dwa razy traci się cały świat?
-Dobra- burknął.- Robimy to co musimy. Jak mężczyźni. Podzielmy ludzi na dwie grupy i przeliczmy.
-Od razu lepiej- Uśmiechnął się Bert.- Wolę ciebie takiego, niż tą oklapłą mendę. W drogę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|