www.portalfantasyrpg.fora.pl

Triinu

Wychylili toast, po czym gospodarz zwyczajem swego kraju ponownie je napełnił...

-Szukasz waść prezentu, powiadasz....-zadumał się -Masz coś konkretnego na myśli, co chciałbyś ofiarować? Może znajdę coś co by ci odpowiadało....

Etherard

Chciałbym, by było to coś, co zarazem, może polepszyć ich sytuacje materialną w trudnych czasach, jak i było praktyczne. Masz coś na stanie?

Triinu

Męzczyzna powstał ze swojego miejsca i podszedł do jednego z kufrów i wyciągnął kilka przedmiotów. Położył je na stole i odwinąwszy zaprezentował mu:

-To jest pierścień z poprzedniej dynastii mojego kraju, która panowała przed Czasem Chaosu. Należał do ważnej osobistosci, sądząc po zodbieniach oraz rzadkim kruszcu z jakiego został wykonany. Jeśli faktycznie sytuacja materialna rodziny jest niepewna moga go sprzedać. Jeśli trafią na znawce bedzie im w stanie zaoferować wiele. Ponadto wierzy się, że pierścienie tego typu to talizmany, pobłogosławione przez samego boga wojny, a zatem przynoszące chwałe i jego przychylność noszącemu go wojownikowi...
Tutaj mam- powiedział wskazując na kolejny przedmiot.- Jest miecz krótki, wykonany z krasnoludzkiej stali, lecz zdbiony przez elfiego rzemieślnika...wiem rzadko spotykane połaczenie, dlategoż przedmiot ten jest dość oryginalny...Do tego dodać mogę, iż wydobyty został z grobowca jednego z dawnych ksiąząt Karr'namu...Ma zatem swoją historię
Zaś ten oto przedmiot to sztylet wykonany z rogu morskiego potwora...Nabyłem go od morskiego ludu, a trzeba ci wiedzieć że istoty te nie chętnie rozstają się z wyrobami swojego ludu, gdyż uważają je za święte...Proszę tylko spojrzeć na te zdobienia, prawdziwa sztuka i biały kruk na rynku! W dodatku niezykle wytrzymały, choć wykonany ze wspomnianego rogu...

Etherard

-Interesujące, zaprawdę, ale ja tego gówniarza, aż tak nie cenie, by wydawać na niego połowę mojego majątku. Z chęcią kupie od Ciebie tą mistyfikacje-pokazuje na sztylet, który pierwszy został mu pokazany- ten ze smokami. Ładny, praktyczny, dzieło sztuki. A jak potrzeba, to i inwestycja. Co Ty na to?

Triinu

-Nooo, sam nie wiem- powiedział tamten drapiąc się po głowie. - Z jednej strony ty mi mówisz, że on nic nie wart, a z drugiej strony mam autorytet badacza, który mówi, że autentyk i wart sporo....Może powinienem zasięgnąc jeszcze czyjejś opini....

Etherard

-Autorytet, dziwne, ludzie idą na wojnę i umierają bo "autorytet" coś im tam powiedział. Nie warto się słuchać nikogo prócz siebie samego i własnej intuicji. Moja mówi mi, że się zbłaźnisz próbując to sprzedać komuś jako oryginał. Zresztą zrobisz jak chcesz, przecież nie będę Cię do niczego zmuszał.-Graham podchodzi do kupca i kładzie mu dłoń na ramieniu- Zastanów się dobrze, czego chcesz. Mogę Cię pozbawić tego kłopotu za rozsądną cenę, ale nie większą niż ta za, którą weźmie ten sztylet jubiler na przerobienie. Bowiem dałeś się oszukać wchodząc w posiadanie tej.. ekhm.. broni. Ponadto dla równowagi chciałbym Cię zaprosić na kolacje. Chce się odwdzięczyć za poczęstunek-pokazuje kiwnięciem głowy absynt.

Triinu

-Cóż skoro tak mówisz...-westchnął tamten.- Dziękuję za propozycję kolacji...najpierw jednak interesu...ile byś za niego zaoferował?

Etherard

Graham przetarł dłonią po czole, przybliżył się do stołu i lekko uniósł ku górze sztylet do światła, tak by lepiej widzieć.

-hmm..Dam Wać Panu za niego 350-400 szt. zł. Tylko z racji platyny.

Triinu

Mężczyzna długo nic nie odpowiadał, zastanawiając się po raz sotani nim da ostateczną odpowiedź.

-Zgoda- odparł w końcu. -Niechaj będzie to 350 sztuk złota...

Etherard

-Dobrze- Graham wyjmuje zza koszuli mały woreczek wypchany pieniędzmi. Odlicza rzeczoną kwotę i w równych stosikach kładzie na stole. Chwyta za sztylet i kieruje się w stronę dźwi.
-Jak już mówiłem, będę niezwykle szczęśliwy mogąc zjeść z Panem kolacje.

Triinu

-A zatem interes ubity!- uśmiechnął się jego rozmówca uściskując mu rękę. -Chodźmy zatem do karczmy to uczcić Wesoly